W sobotę (30 sierpnia) około godziny 9 rano służby dostały zgłoszenie o tym, że na balkonie bloku przy ul. Głębokie w Lublinie znajduje się wąż.
- Mieszkanka z pewnością się przestraszyła. Niemniej zareagowała prawidłowo, czyli wezwała służby. Jako pierwsi na miejsce przyjechali strażacy. Zabezpieczyli węża i go nam przekazali - mówi Bartłomiej Gorzkowski, kierownik Lubelskiego Egzotarium, które prowadzone jest w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt.
Nie jest jadowity
- To dość pokaźny okaz węża zbożowego. Nie mierzyłem go, ale oceniam, że ma około półtora metra - informuje Gorzkowski.
Dodaje, że takie węże występują w Ameryce Północnej. – Nie są jadowite. To jedne z najbardziej popularnych gatunków, które można znaleźć w amatorskich hodowlach – mówi nasz rozmówca.
Kierownik egzotarium: porzucają, bo "przeszkadzają" im w planach urlopowych
Chociaż nie wyklucza, że zwierzę mogło w jakiś sposób uciec komuś z terrarium, to podejrzewa, że ktoś go porzucił.
- Tym bardziej, że do porzuceń dochodzi najczęściej właśnie w okresie wakacyjnym, gdy zwierzęta "przeszkadzają" właścicielom w planach urlopowych. Balkon znajduje się na parterze. Przypuszczam, że wąż mógł wpełznąć po elewacji z trawnika. Choć oczywiście mogło być tak, że znalazł się na parterze, bo wyszedł z któregoś z mieszkań na wyższych piętrach. Na razie nikt nie zgłosił się po odbiór zwierzęcia – podkreśla.
Ma trafić do adopcji
Wąż przez dwa najbliższe tygodnie będzie przechodził w egzotarium kwarantannę.
– W tym czasie czekamy aż zgłosi się właściciel. Jeśli do tego nie dojdzie, zwierzę trafi do adopcji. Porzucając węża ktoś skazał go na śmierć. W naszym środowisku dałby sobie radę najwyżej do zimy – zaznacza nasz rozmówca.
Autorka/Autor: tm/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Epicrates