7-letnia dziewczynka i jej roczna siostrzyczka zostały same w samochodzie pozostawionym w samo południe na nasłonecznionym parkingu. - Co prawda matka zostawiła uchylone szyby, ale niczego to nie załatwia - podkreśla policja. Funkcjonariusze alarmują, że rodzice wciąż nie wyciągają wniosków z kilku podobnych sytuacji, które skończyły się tragedią.
Tym razem skończyło się na chwili niepokoju. W Żytnie pod Radomskiem (woj. łódzkie) matka zostawiła dwójkę dzieci w pełnym słońcu. Dzieci miały uchylone okna, ale i tak wzbudziły niepokój wśród przechodzących obok samochodu.
- Czekaliśmy na rodziców prawie pół godziny. Kiedy młodsza dziewczynka zaczęła płakać, wezwaliśmy policję - mówi Sylwia Włodarczyk, reporterka telewizji NTL Radomsko, która przez przypadek znalazła się na tym samym parkingu co zamknięte w samochodzie dzieci.
Na miejscu szybko pojawili się policjanci. Tuż po nich do samochodu przyszła matka. Jak się okazało - załatwiała "kilka spraw" na poczcie. Kobieta nie chciała z nami rozmawiać, ale wyjaśnienia musiała złożyć na policji.
"Skrajna nieodpowiedzialność"
Dziewczynki pozostawione w samochodzie miały do połowy otwartą tylną szybę i lekko uchylone okno z przodu.
- To pozorna przezorność. W rzeczywistości taki zabieg nic nie daje, przy słonecznej aurze temperatura w samochodzie i tak podskakuje do co najmniej 35 stopni Celsjusza - mówi tvn24.pl Marek Kąkolewski z Komendy Głównej Policji.
Zdaniem Kąkolewskiego, kobieta powinna zabrać dzieci ze sobą. - Pozostawiając dzieci naraziła je nie tylko na przegrzanie, ale również na to, że podejdzie do nich przypadkowa, obca osoba. To skrajna nieodpowiedzialność - podkreśla Kąkolewski.
Czarna seria
Na początku czerwca w Rybniku zmarła 3-letnia dziewczynka, którego ojciec zostawił w nagrzanym samochodzie. W ciągu kilku ostatnich tygoni podobnych przykładów braku wyobraźni (na szczęście bez tragicznego finału) było sporo. W Mielnie Niemka zostawiła dziecko w samochodzie, bo poszła na zakupy. W tym tygodniu w Lubinie matka zostawiła na godzinę 7-letniego chłopca. W obu przypadkach musiała interweniować policja.
Policja zwraca uwagę, by w podobnych sytuacjach nie zwlekać z interwencją.
O rozsądek i niepozostawianie dzieci w rozgrzanych samochodach apelowali również organizatorzy kampanii "One Decision". Ostrzegali, że nawet 15 minut może zaważyć na życiu dziecka. Przy temperaturze ciała 40 stopni Celsjusza, jego narządy wewnętrzne przestają działać. Przy temperaturze ok. 41,5 stopni, dziecko umiera.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/b / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź