- Widziałem, jak samochód wpada w poślizg i bokiem zmiata rowerzystę z jezdni. Spodziewałem się najgorszego - mówi tvn24.pl Łukasz Berliński, strażnik miejski z Łodzi i świadek wypadku, do którego doszło pod Łodzią. Sprawcą jest pijany kierowca; ciężko ranny rowerzysta to żołnierz, który dopiero wrócił z zagranicznej misji.
Rozpędzony volkswagen wypadł z trasy w miejscowości Gospodarz pod Łodzią.
- Wszystko widziałem w lusterku. Najpierw minął mnie rowerzysta, a potem zmiótł go z drogi samochód. Wyglądało to koszmarnie - mówi tvn24.pl Łukasz Berliński, strażnik miejski z Łodzi, który w sobotę wieczorem wracał od rodziny.
Nasz rozmówca przyznaje, że na początku nie wierzył, że rowerzysta mógł przeżyć.
- Otrzymał potężne uderzenie. Podbiegłem do niego. Okazało się, że jest przytomny. Krzyczał, że wszystko go boli - opowiada nasz rozmówca, który wezwał na miejsce pogotowie i policję.
Uwięziona kobieta i papierosy nad benzyną
Po chwili podbiegł do leżącego na dachu samochodu. Okazało się, że w środku uwięziona jest kobieta. - Ze środka wyszedł kierowca, jego pasażer i pasażerka. Od wszystkich czułem woń alkoholu - mówi nasz rozmówca. Ponieważ z samochodu wylewała się benzyna, Łukasz Berliński chciał jak najszybciej uwolnić uwięzioną w środku kobietę.
- Wtedy z przerażeniem odkryłem, że tuż obok rzeki benzyny jeden z pijanych mężczyzn odpala papierosa - wspomina. Nieodpowiedzialnego mężczyznę szybko odciągnęli kierowcy samochodów, które pojawiły się w pobliżu miejsca wypadku.
Przetrwał misję, prawie zginął w kraju
Ciężko ranny rowerzysta (ma obrażenia kręgosłupa) trafił do szpitala. Jak się okazało, to żołnierz, który przyjechał do domu odpocząć po zakończonej właśnie zagranicznej misji.
- Rozmawiałem z jego rodziną. Okazało się, że ten mężczyzna dopiero co kupił sobie rower. Chciał odpocząć od stresujących obowiązków. A prawie zginął - podkreśla Łukasz Berliński.
Do szpitala trafiła też kobieta, która była uwięziona w samochodzie.
- Kierowca samochodu osobowego usłyszał już zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwości i spowodowania wypadku. Grozi mu do trzech lat więzienia - informuje mł. asp. Grzegorz Stasiak z komendy Łódź Wschód.
Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź