Mandaty na niecałe 800 tys. złotych wystawili w zeszłym roku inspektorzy transportu drogowego zagranicznym kierowcom, którzy przejeżdżali przez woj. łódzkie. Karą kończyła się co trzecia kontrola. Co ciekawe, jeszcze trzy lata temu z mandatem odjeżdżał tylko co dziesiąty kontrolowany obcokrajowiec.
Inspektorzy transportu drogowego co roku zwiększają liczbę kontroli samochodów, które przejeżdżają przez woj. łódzkie. Okazuje się, że kierowcy coraz częściej naruszają przepisy. Odsetek ukaranych wzrósł z 12 proc. (w 2011 roku) do 33 proc. (w 2014 roku).
- Najczęściej chodzi o ignorowanie przepisów określających czas pracy kierowców. Kierowcy spoza kraju nie przestrzegają wskazań tachografu niemal dwa razy częściej niż Polacy - mówi tvn24.pl Szymon Sidor z ITD w Łodzi.
Kierowców naruszających przepisy nie zniechęca fakt, że przejeżdżając przez centrum Polski dużo łatwiej natknąć się na kontrole niż jeszcze kilka lat temu. Dla porównania - w 2011 roku ITD sprawdziło 6 tys. samochodów, a w minionym 2 tys. więcej. Inspektorzy wystawili w 2014 roku mandaty na łączną kwotę 780 tys. złotych.
- To prawie sześć razy więcej niż trzy lata temu. Z tych statystyk trudno się cieszyć, bo oznaczają one, że coraz częściej zagrożone jest bezpieczeństwo osób w województwie - argumentuje Sidor.
Polska kontra reszta świata
Jak się okazuje, dużo mniej do zarzucenia można mieć krajowym kierowcom ciężarówek. Mimo, że Polacy byli w zeszłym roku kontrolowani 10 tys. razy w województwie (kierowcy z zagranicy 8 tys. razy), to wystawiono im mniej mandatów.
- Tylko w co piątym przypadku dopatrzyliśmy się nieprawidłowości - podkreśla Szymon Sidor.
Na tym się jednak kończą się dobre informacje o rodzimych kierowcach zawodowych. Bo kwota, którą musieli zapłacić Polacy przekroczyła milion złotych i tym samym jest o 200 tys. wyższa niż w przypadku kierowców zagranicznych. Dlaczego? Bo - jak słyszymy w inspekcji ruchu drogowego - są w kraju przedsiębiorcy, którzy świadomie chcą naginać przepisy.
- Wynika to z faktu, że Polacy częściej instalują urządzenia, które mają oszukiwać działanie tachografu. Wystawiamy za to wysokie kary, wynoszące ponad 2 tys. złotych - wyjaśnia rzecznik ITD.
Szlifując standardy
Maciej Wroński, przewodniczący Organizacji Pracodawców Transport i Logistyka jest podkreśla, że właściciele firm przewozowych w kraju pogodzili się z faktem, że kontroli ITD coraz trudniej uniknąć.
- Nie tyczy się to jednak kierowców, którzy przyjeżdżają do nas z zagranicy. Widać to w statystykach - kwituje Wroński.
Nasz rozmówca tłumaczy, że na bezpieczeństwo w kraju dobrze wpłynęłoby jeszcze częstsze kontrolowanie tirów, które przekraczają polską granicę.
- Nie ukrywam, że przydałoby się to zwłaszcza w przypadku kierowców przyjeżdżających ze wschodu. Nieuchronność kontroli w końcu doprowadziłaby do wyższych standardów. Dokładnie tak, jak to się stało z rodzimymi firmami - kwituje Wroński.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: d69, bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź