- Nie wiedziałem o tej konkretnej egzekucji. Asesor podejmował ją na własną rękę i odpowiedzialność - powiedział komornik z Łodzi po przesłuchaniu w mławskiej prokuraturze. Śledczy badają głośną sprawę zajęcia ciągnika należącego do rolnika, który w rzeczywistości nie miał długów.
Jarosław Kluczkowski, komornik, w imieniu którego zajęto ciągnik, został przesłuchany w poniedziałek w charakterze świadka.
- Złożyłem wyjaśnienia, ale nie mogę się na ich temat wypowiadać, bo ich treść jest objęta tajemnicą śledztwa - powiedział komornik dziennikarzom po zakończeniu przesłuchania.
Podkreślał, że ubolewa z powodu egzekucji, która została przeprowadzona u rolnika bez długów. Kluczkowski zaznaczył jednak, że odpowiedzialność za bezprawne zajęcie i zlicytowanie ciągnika spoczywa na jego zastępcy.
- Ja byłem wtedy na dwutygodniowym urlopie za granicą. Asesor przeprowadzając egzekucję, w pełni za nią odpowiada i ponosi odpowiedzialność. To tak, jakby wszedł na ten czas w moje buty - mówił komornik.
- Czy to oznacza, że nie wiedział pan o tym, co dzieje się w pana kancelarii? - dopytywał reporter TVN24, Mariusz Sidorkiewicz.
- Zeznałem to wszystko pani prokurator, nie miałem pojęcia o tej sprawie. Nie można powiedzieć, że nie wiedziałem, co się u mnie dzieje w kancelarii, ale o tej egzekucji nic nie wiedziałem - odpowiedział Jarosław Kluczkowski.
Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń TVN24, jutro prokuratorzy postawią zarzuty asesorowi odpowiedzialnemu za zajęcie ciągnika.
- Mężczyzna najpewniej usłyszy zarzuty niedopełnienia obowiązków - podkreśla Sidorkiewicz.
Pełnomocnik: pieniądze dostał i tak komornik
Pełnomocnik rolnika, który stracił ciągnik w wyniku niesprawiedliwej egzekucji, podkreśla, że pieniądze za zajęcie ciągnika (15 proc. wartości) spłynęły na konto przesłuchiwanego dzisiaj komornika.
- Szyldem egzekucji była określona kancelaria, której właścicielem jest określony człowiek. Był wtedy na urlopie, ale po powrocie powinien ustalić, czy w jego imieniu nie dopuszczano się bezprawia. A zajęcie ciągnika było oczywistym bezprawiem - tłumaczył mec. Lech Obara.
Rozmówca TVN24 zastanawiał się, czy można mówić o braku nadzoru nad swoim komornikiem.
- Przecież na działania asesora spływały skargi. Komornik ich nie widział? - dopytywał mec. Obara.
Kupił ciągnik, ale rolnik na razie go nie przyjął
W ramach rekompensaty za bezprawną egzekucję przesłuchiwany dzisiaj komornik kupił poszkodowanemu rolnikowi spod Mławy nowy ciągnik. Monika Janus, rzecznik Krajowej Rady Komorniczej poinformowała redakcję tvn24.pl, że sprzęt czeka "tylko na podpis" rolnika. Zakupiony ciągnik ma być droższy o 30 tys. złotych od tego, który bezprawnie został zajęty przez asesora w grudniu. Na razie jednak sprzęt nie został przyjęty.
- Jest to propozycja warta uwagi, ale tylko jeżeli nie jest obarczona zrzeczenia się wszystkich roszczeń. A tego zażądał komornik - tłumaczył mec. Obara.
Inni poszkodowani przez kancelarię?
Po nagłośnieniu sprawy rolnika spod Mławy zaczęły pojawiać się kolejne osoby, które miały paść ofiarą pracy kancelarii komorniczej.
Chodzi m.in. o sprawę kobiety, która straciła samochód prywatny i trzy auta służbowe. Ona - podobnie jak rolnik spod Mławy - też nie była dłużniczką. Kobieta tłumaczyła potem przed kamerą TVN24, że w wyniku stresu spowodowanego egzekucją poroniła dziecko.
Ofiarą bezzasadnych działań kancelarii komorniczej miał paść też Przemysław Stasiniewski, który handluje materiałami budowlanymi. On stracił toyotę auris. Asesor komorniczy zabrał samochód, mimo że mężczyzna ma z żoną od 2004 r. rozdzielność majątkową. Żona Stasiniewskiego ma 3 tys. zł długu. Jej spółka była podwykonawcą przy budowie autostrad i zbankrutowała.
Postępowanie dyscyplinarne
Dwa tygodnie temu minister sprawiedliwości zawiesił asesora, który dokonał niesławnej już egzekucji komorniczej. W jego kancelarii trwa też kontrola zlecona przez Krajową Radę Komorniczą. Asesorowi grozi wyrzucenie z zawodu. Odpowiedzialność zawodowa może grozić też komornikowi, w imieniu którego działał.
- Niewykluczone, że komornik będzie odpowiadał za brak nadzoru nad asesorem. To, czy tak będzie, zależy jednak od wyników trwającej kontroli - zastrzega Andrzej Ritmann z Izby Komorniczej w Łodzi.
Co za to może grozić komornikowi?
- Za przewinienia dyscyplinarne może grozić - oprócz upomnienia, nagany i kary finansowej - nawet wydalenie ze służby - wyjaśnia rozmówca TVN24.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź