Zaatakował maczetą żonę i teściową. "Wyszedł na balkon i mówił, że wreszcie je pozabijał"

Napastnikowi grozi dożywocie
Napastnikowi grozi dożywocie
Źródło: tvn24

- Wziął nóż i zaatakował swoją żonę i teściową, potem złapał za maczetę. Kobiety walczą o życie, napastnikowi grozi dożywocie - informuje tvn24.pl łódzka prokuratura. Do dramatycznych wydarzeń doszło w czwartek wieczorem w Łodzi. Sąsiedzi opowiadają, że mężczyzna wyszedł na balkon i "chwalił się", że zabił obie kobiety.

Do zdarzenia doszło około 21:30 w bloku przy ul. Przybyszewskigo w Łodzi.

- W jednym z mieszkań doszło do awantury. 55-letni mężczyzna złapał za nóż kuchenny i zaatakował 54-letnią żonę i swoją 79-letnią teściową - mówi tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

Prokurator dodaje, że po zadaniu kilku ciosów nożem mężczyzna złapał za maczetę i zaczął zadawać kobietom kolejne ciosy. Kiedy zakrwawione kobiety leżały już na podłodze, mężczyzna w samej bieliźnie wyszedł na balkon.

- Krzyczał, że "wreszcie je pozabijał" - mówi w rozmowie z tvn24.pl mieszkaniec bloku, w którym doszło do tragedii.

Żona walczy o życie

Po kilku chwilach na miejscu byli już policjanci. Mężczyzna nie chciał ich wpuścić do mieszkania, więc funkcjonariusze zdecydowali się wejść przez balkon.

- W mieszkaniu zastali dwie leżące kobiety i ubierającego się sprawcę. 55-latek nie stawiał oporu przy zatrzymaniu - mówi prokurator Kopania.

Poszkodowane kobiety zostały przewiezione do szpitali. Obie miały rozległe obrażenia głowy, szyi i klatki piersiowej.

- W szczególnie ciężkim stanie jest 54-letnia żona sprawcy, której życie jest wciąż zagrożone - dodaje Kopania.

Policja weszła do mieszkania przez balkon
Policja weszła do mieszkania przez balkon
Źródło: TVN24 Łódź

Zarzuty i areszt

W piątek mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania dwóch zabójstw. Grozi mu dożywocie.

- Podejrzany przyznał się do winy i wyraził żal, że doszło do zdarzenia - informuje Kopania.

Napastnik powiedział prokuratorom, że zaatakował żonę i teściową, bo te "wyprowadziły go z równowagi". - Tłumaczył, że kobiety nie dawały mu normalnie funkcjonować. Krytycznego wieczoru obie miały być pijane i go nękać, kiedy próbował odpocząć po pracy - informuje Krzysztof Kopania.

Śledczy wystąpili o tymczasowy, trzymiesięczny areszt dla 55-latka.

"Tu ciągle były awantury"

- Tu ciągle coś się działo, policja potrafiła być kilka razy w tygodniu - mówią nam mieszkańcy bloku, w którym doszło do dramatu. dodają, że podejrzany 55-latek jest byłym wojskowym.

- Był normalny, dopóki nie zaczynał pić. Potem robił się bardzo agresywny - mówią sąsiedzi.

Napastnik w ostatnim czasie pracował jako ochroniarz.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: