Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt "Arkadia" z filą w Tomaszowie Mazowieckim (Łódzkie) zostało anonimowo poinformowane o zakopanym psie. Okazało się, że został zabity siekierą. Sprawą zajmują się policjanci, którzy przesłuchali już właścicielkę czworonoga.
Martwego psa patrol Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt “Arkadia” znalazł na jednej z prywatnych posesji w Tomaszowie Mazowieckim. Jak informuje organizacja, zwierzę to suczka w typie rasy amstaff.
Miała być pogryziona, prawdopodobnie została zabita siekierą
Inspektor ds. ochrony zwierząt Szymon Malinowski, informuje, że ktoś anonimowo poinformował, że została zagryziona suczka. Na miejscu okazało się zupełnie coś innego. - Pies był zakopany, postanowiliśmy go odkopać i kiedy to zrobiliśmy, okazało się, że nie miał ran szarpanych na szyi - tak jak twierdziła właścicielka - tylko głębokie rany cięte na plecach - przekazuje. Na miejsce wezwano policję. - Właścicielka po przyjeździe patrolu powiedziała od razu, kto zabił tego psa. Policjanci zabezpieczyli prawdopodobne narzędzie zbrodni - siekierę - dodaje Szymon Malinowski.
Policyjne postępowanie
Sprawą zajmują się policjanci z Tomaszowa Mazowieckiego. - Prowadzone jest postępowanie w sprawie, a nie przeciwko. Żebyśmy mogli prowadzić przeciwko, musimy uzyskać opinię biegłego, który się wypowie, w jakich okolicznościach ten pies stracił życie i czy przyczynił się do tego człowiek - informuje asp. sztab. Grzegorz Stasiak z KPP w Tomaszowie Mazowieckim. Dodaje, że nie chce ujawniać treści notatki sporządzonej na miejscu, potwierdza jednak, że przesłuchana została właścicielka psa. Jeśli okaże się, że doszło do zabicia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem, sprawcy może grozić do pięciu lat więzienia.
Autorka/Autor: pk/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock