"To najczęściej olewany zakaz w mieście"

"Działa tylko wtedy, jak dajemy mandaty"
Najdziwniejszy zakaz w Łodzi
Źródło: TVN24 Łódź

- Strasznie to dziwne. Ten zakaz działa tylko wtedy, jak stoimy za nim i rozdajemy mandaty - opowiada funkcjonariusz straży miejskiej w Łodzi o zakazie ruchu przy ul. Kilińskiego w centrum Łodzi. Powiedzieliśmy sprawdzam i ... w ciągu 30 minut wypatrzyliśmy co najmniej 20 kierowców, którym należał się mandat. Dlaczego znaki nie działają? - Wie pan, to po prostu bezsensowny zakaz - wzrusza ramionami jeden z kierowców.

Ulica Kilińskiego w centrum Łodzi jest zamknięta dla ruchu na odcinku 230 metrów. Poruszać się po niej mogą służby, tramwaje, taksówki i kierowcy, którzy chcą dojechać do jednego ze znajdujących się tu budynków. Tyle teoria. Bo w praktyce raz po raz przejeżdżają tutaj samochody.

- To jakiś matrix. Znak jest, ale dopóki tutaj nie staniemy, to tak jakby go nie było. To najczęściej olewany zakaz w Łodzi - mówi nam jeden ze strażników miejskich.

Szybko orientujemy się, że faktycznie wielu kierowców ma dość swobodne podejście do przepisów. W ciągu pół godziny doliczyliśmy się ponad 20 aut, które powinny dostać mandat.

- Wie pan, z przyzwyczajenia tu wjechałam - wzdychała jedna z kobiet, która złamała przepisy.

- Pierwszy raz tu jesteśmy! Pomyliliśmy drogi - zapewniał inny kierowca.

"Bez sensu"

Ale te osoby były w mniejszości.

- Ten przepis jest po prostu głupi. Ważna ulica w centrum miasta jest wyłączona bez powodu - argumentował Robert z Łodzi.

Są też tacy, którzy nie tyle podważają sens zakazów, co w swój sposób je interpretują.

- Jest wjazd dla docelowych wjazdów. Pod znakiem wyraźnie jest napisane - bronił się mężczyzna za kierownicą auta dostawczego.

- A gdzie dokładnie pan jedzie? - pytamy.

- O tam, zaraz w prawo - wskazuje ręką na adres znajdujący się przy innej ulicy.

Katarzyna Chodak ze straży miejskiej tłumaczy, że takim kierującym mandaty wręczane są regularnie.

- Możemy ukarać kierowcę mandatem od 20 do 500 złotych. Do tego dochodzi 5 punktów karnych - mówi strażniczka.

Będą codzienne kontrole

Jak twierdzi, kierowcy na ul. Kilińskiego karani są regularnie. Zresztą nie tylko tam.

- Ruch w wielu miejscach miasta jest ograniczony, żeby usprawnić funkcjonowanie komunikacji miejskiej - mówi.

Wielu kierowców chce zaoszczędzić czas i liczy na łut szczęścia - kończy Katarzyna Chodak.

O to szczęście będzie jednak coraz trudniej. Straż miejska przy ul. Kilińskiego ma pojawiać się codziennie.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: