Marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie odczytała wyników głosowania, które spowodowało euforię wśród parlamentarzystów opozycji i konsternację w szeregach PiS. Zarządziła "piętnastominutową" przerwę, która skończyła się po dwóch godzinach. Wówczas posłowie Kukiz'15 zagłosowali odwrotnie niż za pierwszym razem. Przypominamy minuta po minucie, jak wyglądał dzień, w którym przegłosowano lex TVN.
Dzień, w którym doszło do, zdaniem wielu prawników, niezgodnej z regulaminem Sejmu reasumpcji głosowania, a następnie do przyjęcia ustawy anty-TVN rozpoczął się od niepewności: czy Prawo i Sprawiedliwość ma jeszcze większość w Sejmie? Po wtorkowym wyrzuceniu Jarosława Gowina z rządu można było mieć poważne wątpliwości. Oprócz szefa Porozumienia sejmową większość Zjednoczonej Prawicy tworzyło również 10 posłów z jego ugrupowania.
O godzinie 8.30 rozpoczyna się spotkanie zarządu Porozumienia. Po kilkunastu minutach przedstawiciele ugrupowania ogłaszają, że opuszczają Zjednoczoną Prawicę.
- Czy wszyscy politycy zostaną przy Jarosławie Gowinie? - pytają dziennikarze Magdalenę Srokę, rzeczniczkę partii.
- Ludzkie charaktery poznaje się w momentach próby - odpowiada posłanka.
Godzina 9.00
Przed kamerami pojawia się Marcin Ociepa z Porozumienia. Informuje, że "w geście solidarności z Jarosławem Gowinem" złożył dymisję z funkcji wiceministra obrony narodowej. Pytany o polityczną przyszłość, odpowiada, że nie podobała mu się wcześniejsza retoryka Porozumienia wobec Prawa i Sprawiedliwości, krytykuje między innymi fakt, że jego ugrupowanie złożyło ultimatum partii, z list której wszedł do parlamentu. Ociepa zaznacza, że nie "wybiera się do innego politycznego projektu politycznego" niż ten, w którym obecnie uczestniczy.
- Jak będzie głosował pan w sprawie ustawy medialnej? - pytają dziennikarze.
- To zależy od poprawek - odpowiada Ociepa. Na dociekania, na jakich poprawkach zależy mu szczególnie, już nie odpowiada.
Godzina 9.10
Rzecznik rządu Piotr Müller zapytany o to, czy partia rządząca będzie miała większość podczas zaplanowanych głosowań, w tym w sprawie lex TVN, opowiada, że "ma nadzieję, że PiS będzie miało większość".
Godzina 11.00
Z rządu odchodzą kolejni posłowie Porozumienia. Z funkcji rezygnuje Iwona Michałek, wiceminister rozwoju, pracy i technologii (odpowiedzialna m.in. za zagadnienia związane z rynkiem pracy) oraz Andrzej Gut-Mostowy z Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii.
Zaznaczają, że "pracowali bardzo mocno dla Polski", ale ich drogi z Prawem i Sprawiedliwością się rozeszły.
Godzina 11.43
Pierwsza, sejmowa próba sił po odejściu Porozumienia ze Zjednoczonej Prawicy.
Na sali plenarnej Sejmu odbywa się głosowanie, które ma rozstrzygnąć, czy tego dnia lex TVN znajdzie się w porządku obrad. Partia rządząca wygrywa i daje jasny sygnał, że ma szansę na przegłosowanie ustawy uderzającej w TVN.
W gronie 223 posłów, którzy byli za pracą nad kontrowersyjną ustawą znalazło się pięcioro posłów Porozumienia: Marcin Ociepa, Grzegorz Piechowiak, Wojciech Murdzek, Anna Dąbrowska-Banaszek i Mieczysław Baszko.
Przeciwnych pracy nad ustawą było 208 posłów. Dziewięciu wstrzymało się od głosu.
Godzina 11.58
Rozpoczyna się dyskusja nad lex TVN. Na mównicę wychodzi Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości. Z ław, w których zasiadają posłowie opozycji, słychać okrzyki "hańba!".
Wicemarszałek Ryszard Terlecki reaguje, mówiąc, że jeżeli posłowie sobie życzą, to przełoży obrady również na jutro (czyli na czwartek). Okrzyki nie ustają, więc wicemarszałek Terlecki prosi posła Suskiego, aby ten kontynuował wystąpienie pomimo okrzyków. Polityk przekonuje, że ustawa jest "doprecyzowaniem obowiązujących przepisów, tak żeby nie można ich było obchodzić".
W czasie wystąpienia Suskiego szybko opróżniają się ławy polityków PiS, którzy wychodzą z sali plenarnej.
- Straszycie, że ta ustawa popsuje stosunki z USA, a my wierzymy, że Stany Zjednoczone jako ostoja demokracji i praworządności nie będą w interesie firmy łamiącej polskie prawo wyciągać konsekwencji wobec Polski - kończy swoje wystąpienie poseł PiS.
Następnie wicemarszałek Terlecki zaprasza na mównicę Borysa Budkę z Koalicji Obywatelskiej. Wtedy kolejni posłowie PiS opuszczają salę obrad.
Godzina 12.00
Telewizja Polsat News podaje, że poseł Marcin Ociepa może przejąć stanowisko po wyrzuconym z rządu Jarosławie Gowinie.
Godzina 12.10
Kolejne wystąpienia posłów opozycji, których jednak w większości politycy partii rządzącej nie słuchają.
- Stoicie dzisiaj tam, gdzie kiedyś stało ZOMO, bo tak rozumiecie demokrację. Wy dzisiaj niczym nie różnicie się od Władimira Putina, Alaksandra Łukaszenki, Recepa Tayyipa Erdogana. To są wasze wzorce - mówi przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
Kiedy kończy swoje wystąpienie, na osobisty komentarz pozwala sobie wicemarszałek Terlecki. - Pan, panie przewodniczący, nie jest już przewodniczącym partii. Teraz pan się boi, że przestanie być przewodniczącym klubu - mówi.
Na mównicy pojawia się Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy, która przestrzega, że przegłosowanie ustawy uderzającej w TVN pociągnie za sobą ataki na inne niezależne media w Polsce.
- Oni nie spoczną, dopóki nie będą mieli całego państwa pod kontrolą - oświadcza posłanka.
Godzina 12.58
Dyskusja o lex TVN zostaje zamknięta. Ponieważ w trakcie drugiego czytania na posiedzeniu Sejmu do projekt nowelizacji tzw. ustawy medialnej zgłoszono kilka poprawek, trzeba go skierować do rozpatrzenia w komisji kultury i środków przekazu.
Godzina 14.00
W mediach społecznościowych na temat lex TVN głos zabiera Paweł Kukiz, na którego niedługo zwrócone zostaną oczy całej opinii publicznej. Zapowiada, że poprze ustawę, która uderza w największą, niezależną telewizję informacyjną w Polsce.
Pisze, że różnice "co do skali manipulacji" w TVP czy TVN24 są niewielkie.
- Od 2015 roku w programie K'15 był i jest plan repolonizacji mediów. Niedopuszczalna dla nas jest sytuacja, gdy jakiś kraj spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego może posiadać pakiet większościowy w mediach państwa UE - dodaje.
Godzina 14.35
Komisja kultury rozpoczyna pracę.
Godzina 15.42
Komisja kultury kończy pracę. Odrzuca wszystkie poprawki opozycji. Przyjmuje za to dwie korekty Prawa i Sprawiedliwości.
Pierwsza zakłada, że "koncesje udzielone podmiotom, o których mowa w ustawie, które wygasają w okresie dziewięć miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszego przepisu, zostają przedłużone na okres siedmiu miesięcy od dnia upływu terminu obowiązywania koncesji, a trwające w stosunku do tych podmiotów postępowania w przedmiocie udzielenia koncesji, ulegają zawieszeniu do dnia upływu siedmiu miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy".
Druga poprawka zakłada, że przepis ten wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia ustawy, a nie - jak cała ustawa - po upływie 30 dni od ogłoszenia.
Godzina 17.11
Wznowione zostają obrady na sali plenarnej. Rozpoczyna się blok głosowań. Partia rządząca przegrywa pierwsze: posłowie opozycji przegłosowują PiS w sprawie informacji na temat organizacji Narodowego Programu Szczepień.
Sukces - wydawało się wówczas, że PiS nie ma sił do przepchnięcia kontrowersyjnej ustawy anty-TVN, spotyka się z brawami części posłów.
Kolejne głosowanie i kolejna porażka partii rządzącej: tym razem chodziło o rozszerzenie porządku obrad o informację prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, który miał mówić o nieprawidłowościach związanych z próbą zorganizowania tak zwanych wyborów kopertowych.
Godzina 17.28
Marszałek Witek pod głosowanie poddaje wniosek Władysława Kosiniaka-Kamysza, lidera PSL o odroczenie obrad Sejmu do 2 września.
- Kto jest za? Kto jest przeciw? Kto się wstrzymał? - pytała marszałek Elżbieta Witek.
Po kilkunastu sekundach oczekiwania na tablicy sejmowej wyświetlono:
Głosowanie nr 16; głosowało 456 ZA - 229 PRZECIW - 227.
W ławach polityków opozycji znów radość. Zaskoczona marszałek Witek nie odczytuje wyników.
- Ogłaszam… Ogłaszam piętnaście minut przerwy - oświadcza.
W ławach, wokół Ryszarda Terleckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego rozpoczynają się rozmowy. Po chwili szef partii opuszcza salę plenarną. Zostają za to na niej politycy opozycji. Pojawiały się komentarze, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie tylko przegrała batalię o przepchnięcie lex TVN, ale wkrótce najpewniej utraci władzę.
Wyniki głosowania, które miało zakończyć pracę Sejmu w tym dniu wskazywały, że za odroczeniem zagłosowali między innymi wszyscy posłowie Kukiz'15.
Godzina 18.30
Paweł Kukiz i Jarosław Sachajko z Kukiz'15 w rozmowie z Agatą Adamek z TVN24 zapewniają, że przez pomyłkę poparli wniosek o odroczenie obrad.
- Poważnie, tak, przepraszam - tłumaczy się Sachajko. Na pytanie, co dalej z posiedzeniem, odpowiada: - Trudno mi jest powiedzieć. Czy poseł nie może się pomylić? - pyta.
Przyznaje, że chciałby, aby obrady odbywały się dzisiaj, a nie we wrześniu. - Bardzo by mi zależało, żeby rozwiązać już problem TVN-u - dodaje, nawiązując do projektu ustawy anty-TVN. - Przepraszam - powtarza, w tym raz - prosto do kamery.
Oprócz Pawła Kukiza i Jarosława Sachajki głos "za" oddają też Stanisław Tyszka i Stanisław Żuk. Tyszka, za pośrednictwem Twittera, przekazuje jednak, że w jego przypadku do pomyłki nie doszło.
Godzina 18.45
W sejmowych kuluarach pojawia się informacja, że PiS będzie chciało powtórzyć głosowanie. Borys Budka z Platformy Obywatelskiej przekazuje, że "trwa kupowanie Pawła Kukiza".
- Wzięli Kukiza do ciemnego saloniku, Kaczyński tam poszedł, poszła wierchuszka PiS i negocjacje. Antysystemowiec stał się największym obrońcą pisowskiego systemu. Ja nie poznaję Pawła - przyznał.
Godzina 19.30
"Piętnastominutowa" przerwa w pracy Sejmu trwa dwie godziny. Posiedzenie zostaje wznowione przez marszałek Elżbietę Witek. Informuje ona o wniosku o reasumpcję głosowania podpisanym przez 30 posłów. Temperatura podczas wypowiadania tych słów jest gorąca. Część posłów głośno się śmieje, inni wykrzykują w kierunku Elżbiety Witek: "hańba".
Posłowie - jak mówi marszałek - wskazali we wniosku o reasumpcję, że przy wniosku o odroczenie obrad nie została podana data. Ta informacja rozśmieszyła polityków opozycji. Witek kontynuowała.
- Zasięgnęłam opinii pięciu prawników, którzy potwierdzili, że ten wniosek może być głosowany na tym posiedzeniu, ponieważ ono trwa. Poprosiłam również o wydruk stenogramu. Chciałam się przygotować odpowiedzialnie, wina jest ewidentnie moja. Wina jest ewidentnie moja, bo ja powiedziałam do posła Kosiniaka-Kamysza, że to ja zdecyduję, do kiedy odroczę posiedzenie. Ja powiedziałam, że do 15 września - tłumaczy marszałek.
Dodaje, że zgodnie z regulaminem, po "przeanalizowaniu opinii i zasięgnięciu uwag u prawników" - odbędzie się reasumpcja głosowania.
Rozlegają się brawa, tym razem jednak wśród przedstawicieli partii rządzącej. Opozycja skanduje "oszuści, oszuści".
Godzina 19.34
Wśród okrzyków o "zdradzie" i "korupcji" marszałek Witek zarządza głosowanie w sprawie reasumpcji. Uwaga posłów opozycji szybko skupia się na pośle Pawle Kukizie. Były muzyk, który jeszcze dwie godziny wcześniej był za odroczeniem obrad, wstaje i kłania się skandującym posłom.
Okrzyki "hańba" nie ustają, kiedy marszałek Witek przeprowadza głosowanie, w którym nie uczestniczy niemal żaden z polityków opozycji. Po chwili marszałek Witek odczytuje wyniki: głosowało 231 posłów, 229 było za. Jeden był przeciwko, jeden się wstrzymał.
Potem marszałek Witek powtarza głosowanie, które wcześniej potoczyło się nie pomyśli partii rządzącej. Tym razem zgodnie z PiS głosują trzej posłowie Kukiz'15 - Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk. Za odroczeniem prac nad ustawą anty-TVN jest 225 posłów, przeciwko 229.
Godzina 19.43
Oburzenie "głosowaniem do skutku" wyrażają z mównicy kolejni posłowie: Platformy Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050 oraz Konfederacji.
- Dzisiaj waży się kwestia tego, na jakich zasadach tutaj pracujemy. Państwo prawa rządzi się prawem. W tej izbie rządzi regulamin, a nie pani marszałek. Głosowanie do skutku świadczy o braku szacunku - podkreśla Jakub Kulesza z Konfederacji.
Godzina 20.30
Sejm pochyla się nad poprawkami Senatu do ustawy regulującej status zwierząt w Polsce. Temperatura w izbie powoli opada.
Godzina 21.09
Na mównicę sejmową wraca Marek Suski z PiS, który ma przedstawić sprawozdanie o poselskim projekcie zmian w ustawie medialnej - czyli lex TVN. Na sali sejmowej słychać okrzyki "ruski Suski" i "agentura".
Poseł przekazuje, że w trakcie prac nad ustawą "została przeoczona" jedna poprawka do projektu ustawy, do artykułu 35, która będzie znosić ograniczenie, o którym mowa w ustępie 2 punktu 1 i 2.
- Nie mają zastosowania do udzielenia koncesji na rozpowszechnianie programu w sposób rozsiewczy satelitarny lub w sieciach telekomunikacyjnych innych niż wykorzystywane do rozpowszechniania naziemnego, rozsiewczego lub rozsiewczego satelitarnego. Zgłosimy tę poprawkę w Senacie. Chodzi o to, żeby nadawcy, którzy mają koncesje satelitarne, nie musieli spełniać wymogu dotyczącego 49 procent kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego – to, żebyście nie mówili, że chcemy likwidować TVN24 - zapowiada Suski.
Godzina 21.17
Głosowanie w sprawie uchwalenia lex TVN. Ustawę popiera 228 parlamentarzystów, przeciwko jest 216. Dziesięciu wstrzymuje się od głosu.
Ustawa uderzająca w największą w Polsce, niezależną telewizję informacyjną teraz zostanie przekazana do Senatu.
***
W czwartek dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego na antenie TVN24 komentował to, co w środę wydarzyło się w Sejmie.
Małecki podkreślił, że doszło do "wydarzenia bez precedensu".
- Sejm nie funkcjonuje normalnie. Podejmowanie decyzji nie polega na powtarzaniu głosowań, dopóki nie będzie wyniku, który zadowala jedną z partii - skomentował ekspert. Zaznaczył, że reasumpcja głosowania o odroczenie obrad nie miała "niczego wspólnego" z tym, jak Sejm powinien działać.
Dr Małecki podkreślił, że nie zaszły żadne okoliczności, które uzasadniałyby powtórzenie głosowania.
- To nie może działać na zasadzie widzimisię marszałka. Muszą być spełnione dwie przesłanki: formalna i merytoryczna. Formalna polega na zgromadzeniu 30 posłów, którzy zawnioskują o powtórkę. Merytoryczna z kolei wskazuje, że musi dojść do uzasadnionych wątpliwości co do przebiegu głosowania: na przykład zawiesił się system albo któremuś z parlamentarzystów przestało działać urządzenie umożliwiające oddanie głosu - mówił prawnik.
Jego zdaniem zachowanie Elżbiety Witek mogło wyczerpać znamiona przestępstwa z artykułu 231 Kodeksu karnego, który mówi o nadużyciu władzy.
- Trzeba zaznaczyć, że doszło do odroczenia posiedzenia Sejmu, więc nie miał on prawa dalej procedować. To są standardy demokracji. Niestety autorytaryzm w Polsce zaszedł tak daleko, że nie działają instytucje, które mogłyby zainterweniować - mówię tutaj o Trybunale Konstytucyjnym - podkreślił dr Małecki.
Z kolei w opinii doktor Moniki Haczkowskiej, konstytucjonalistki z Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego, w czasie środowych obrad "doszło do złamania regulaminu Sejmu, a także złamania konstytucji, ze względu na to, że jeżeli została przyjęta uchwała przez Sejm dotycząca odroczenia posiedzenia do 2 września, to w tym momencie Sejm powinien zakończyć swoją pracę i spotkać się 2 września".
- Złamany został regulamin Sejmu, złamana została konstytucja. Jeżeli chodzi o regulamin Sejmu, to tym bardziej jest to dziwne, bo w ramach autonomii parlamentarnej to Sejm uchwala regulamin. On jest autorem, on dokonuje zmian i tutaj nie ma ingerencji żadnych innych organów państwowych. Zatem, skoro uchwalony przez Sejm regulamin jest łamany przez ten Sejm, a przede wszystkim przez marszałka Sejmu, to już właściwie kończy nam się praworządność w państwie - oceniła.
Źródło: tvn24.pl