Proboszcz parafii w Rzejowicach (woj. łódzkie) prowadził samochód pomimo orzeczonego sądowego zakazu - ustalili dziennikarze "Gazety Radomszczańskiej". Policja poinformowała o zatrzymaniu 50-letniego mężczyzny. W lipcu kompletnie pijany proboszcz zasnął na odprawianym przez siebie pogrzebie.
We wtorek, 30 lipca, policjanci w miejscowości Wola Przerębska (woj. łódzkie) zatrzymali do kontroli kierowcę samochodu, który na widok radiowozu zmienił kierunek jazdy.
- Za kierownicą pojazdu siedział 50-letni mężczyzna, który posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Sprawa została skierowana do sądu. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności - powiedział nam rzecznik policji w Radomsku Dariusz Kaczmarek.
Według lokalnej "Gazety Radomszczańskiej", 50-latkiem tym jest ksiądz Tomasz K., proboszcz parafii w Rzejowicach.
Pijany ksiądz na pogrzebie
O duchownym zrobiło się głośno na początku lipca, kiedy media informowały, że był on pijany podczas pogrzebu i usnął w jego trakcie. Uroczystość dokończył za niego inny ksiądz. Po zdarzeniu władze częstochowskiej kurii informowały, że wobec księdza proboszcza została wszczęta procedura usunięcia z funkcji.
Próbowaliśmy w czwartek spytać proboszcza o komentarz, jednak w parafii nikt nie odebrał telefonu.
Rzecznik Metropolitalnej Archidiecezji Częstochowskiej ks. Mariusz Bakalarz w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że kuria nie otrzymała od organów ścigania informacji dotyczącej przebiegu policyjnej kontroli z 30 lipca.
Spytaliśmy, dlaczego Tomasz K. wciąż pełni funkcję proboszcza parafii - tym bardziej że toczy się wobec niego proces kanoniczny dotyczący molestowania małoletniej.
- W ramach procedury biskup diecezjalny po ojcowsku prosi proboszcza do rezygnacji z urzędu, przedstawiając mu argumentację prośby. Wówczas duchowny ma 15 dni na odpowiedź. Jeśli po tych 15 dniach nie odpowie, to ponawia się wezwanie, wówczas termin jest krótszy. Jeśli dalej nie rezygnuje albo uważa, że jest to niesłuszne, biskup może wydać dekret, który pozbawia go urzędu. Proboszcz może się też odwołać - wyjaśnił rzecznik.
Czytaj też: Ksiądz Michał O. wyjdzie wcześniej? Sąd rozpoznał zażalenia podejrzanych ws. Funduszu Sprawiedliwości
Będzie kara dla proboszcza
Ksiądz Mariusz Bakalarz zaznaczył, że w przypadku księdza Tomasza K. kuria czeka cały czas na jego odpowiedź. - W najbliższych dniach arcybiskup wraca z urlopu i wtedy zostaną podjęte dalsze decyzje - powiedział rzecznik archidiecezji.
Po zapoznaniu się z dokumentami dotyczącymi procesu kanonicznego w sprawie molestowania nieletniej arcybiskup wyda tak zwany dekret pozasądowy. - To procedura administracyjna, nie wyrok. Dekret ten kończy sprawę. Jeśli arcybiskup uzna na podstawie dokumentacji, że udowodniono winę, zostanie nałożona odpowiednia kara. Pośród nich może być pozbawienie urzędu proboszcza, okresowe pozbawienie możliwości pełnienia urzędów duszpasterskich, odsunięcie od pracy duszpasterskiej na określony czas. Katalog jest dość szeroki - zaznaczył.
Ks. Bakalarz zastrzegł, że każda kara w systemie kościelnym ma służyć nawróceniu człowieka. - Żadna kara, chyba że za zgodą Stolicy Apostolskiej, nie może być nałożona dożywotnio - podkreślił.
Źródło: tvn24.pl, Gazeta Radomszczańska
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View