Radni z Piotrkowa Trybunalskiego nie przyjęli w środę stanowiska w sprawie utworzenia w tym mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. Na sesji zjawiła się grupa protestujących i wznoszących okrzyki mieszkańców, którym towarzyszył między innymi działacz narodowy Robert Bąkiewicz. Obrady przerwano do piątku.
Sesja odbyła się w środę, jednym z jej punktów miało być przyjęcie stanowiska, w którym radni sprzeciwiają się utworzeniu Centrum Integracji Cudzoziemców (CIC) w Piotrkowie. Projekt stanowiska zgłosił radny Łukasz Janik w imieniu Klubu Radnych Piotrkowskiej Prawicy - Prawo i Sprawiedliwość. Na zaproszenie radnych tego klubu w sali obrad zjawiła się grupa mieszkańców z banerami "Stop paktowi migracyjnemu", "Stop relokacji". "Nasza decyzja opiera się na głębokim przekonaniu, że bezpieczeństwo mieszkańców Piotrkowa jest priorytetem, a wprowadzenie takiego Centrum może stwarzać poważne zagrożenie. Zwracamy szczególną uwagę na doświadczenia innych krajów takich jak Szwecja czy Niemcy, gdzie podobne inicjatywy prowadziły do wzrostu napięć społecznych oraz problemów z bezpieczeństwem publicznym" - podkreślono we wniosku odczytanym na sesji.
Awantura, krzyki i wezwana policja
Podczas burzliwej dyskusji, która miała poprzedzić głosowanie nad stanowiskiem w sprawie utworzenia CIC, zarówno sami radni, jak i obecni w sali mieszkańcy przekrzykiwali się; emocje były tak silne, że do ich uspokojenia wezwano policję, która czekała przed budynkiem, a przewodniczący rady Mariusz Staszek kilkukrotnie ogłaszał przerwy.
- Próbujecie ściągnąć migrantów, budując kompletną infrastrukturę do ich przyjmowania, dokładnie tak samo wyglądała sytuacja w Niemczech, Francji. (...) Byłem w Sztokholmie niedawno - po zmierzchu ludzie nie wychodzą na ulicę - rozumiecie? Gangi grasują - mówił w jednej z takich przerw działacz narodowy Robert Bąkiewicz, który dołączył do protestujących mieszkańców.
Prezydent: miliony złotych zagrożone
Przed głosowaniem głos zabrał prezydent Piotrkowa Juliusz Wiernicki, który zaznaczył, że radni powinni poznać konsekwencje decyzji, jakie podejmą, bowiem naruszenie lub nieprzestrzeganie zasady niedyskryminacji jest równoważne z wyłączeniem możliwości ubiegania się o wsparcie ze środków Unii Europejskiej. Wyjaśnił, że po uchwaleniu dyskryminującego cudzoziemców stanowiska Piotrków mógłby nie tylko stracić szansę na pozyskiwanie pieniędzy z UE, ale również być zobowiązanym do zwrotu już otrzymanego dofinansowania wraz z należnymi odsetkami.
- W sumie stracimy około 148 mln zł jako Piotrków. (...) To od państwa zależy, więc jeśli państwo tak bardzo chętnie chcą się opowiadać za tym, by - w państwa ocenie - zapobiegać migracji, co jest bzdurą, bo coś takiego nie będzie miało miejsca i nie ma miejsca, zwłaszcza nielegalnej migracji... - tu Wiernicki zakończył wypowiedź, przerywaną wciąż okrzykami mieszkańców i na jego znak przewodniczący rady ogłosił przerwę w obradach do piątku.
Czym są Centra Integracji Cudzoziemców?
Temat powstających w Polsce Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC) w ostatnim czasie podnoszą m.in. politycy Prawa i Sprawiedliwości. Pod koniec marca posłowie PiS stawili się na sesji radomskiej rady miasta, gdzie przekonywali, że będą to miejsca dla migrantów o nieuregulowanym statusie. Inicjatywę wiązali z unijnym paktem migracyjnym i jednym z mechanizmów solidarnościowych, czyli relokacją. Po tym incydencie przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu złożył zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Bąkiewicza oraz o naruszeniu Kodeksu wyborczego przez posła Marka Suskiego, polegającego na zakłóceniu porządku podczas obrad.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Na początku kwietnia z kolei lider PiS w Podlaskiem, poseł Jacek Sasin zwrócił się z apelem o podejmowanie przez samorządy uchwał sprzeciwiających się polityce migracyjnej rządu i przyjmowaniu nielegalnych migrantów.
Centra Integracji Cudzoziemców, których w Polsce ma być w sumie 49, powstawały jeszcze za czasów rządów PiS. W 2022 roku pilotażowo takie punkty zostały otwarte w województwach opolskim i wielkopolskim.
CIC opierają się na formule tzw. jednego okienka (one-stop shop). Chodzi o to, aby cudzoziemiec korzystający z pomocy takiej placówki otrzymał wszystkie niezbędne informacje w sprawach urzędowych, a także na temat dostępnych dla niego usług. Wsparcie skierowane jest do obcokrajowców, którzy już przebywają legalnie w Polsce.
Przygotowane rok temu przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej wytyczne dla CIC wśród zadań wymieniają m.in. prowadzenie punktu informacyjno-doradczego, wsparcie prawne w zakresie zatrudnienia i procedur związanych z legalizacją pobytu, wsparcie psychologiczne, przeciwdziałanie przemocy domowej czy naukę języka polskiego. Wytyczne, które określają ofertę i zakres usług dostępnych w CIC, w żadnym miejscu nie przewidują, aby cudzoziemcom zapewniane było w nich zakwaterowanie lub nocleg, nawet tymczasowy.
W ramach wspomnianego pilotażu centra przed trzema laty zostały otwarte w Opolu i w Poznaniu oraz - jako filie - w wielkopolskich miejscowościach: w Kaliszu, Pile, Lesznie i w Koninie.
"Wielu obywateli Ukrainy szukających w Polsce schronienia w obliczu konfliktu militarnego najprawdopodobniej zostanie z nami, dlatego ważne jest, aby wesprzeć ich w nowym dla nich otoczeniu. Dlatego tak ważnym projektem, będącym tym bardziej na czasie, są nowo otwierane dzięki inicjatywie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej Centra Integracji Cudzoziemców" – podkreślała w marcu 2022 roku była szefowa MRiPS Marlena Maląg (PiS) w związku z otwarciem kaliskiej filii CIC.
Autorka/Autor: pk/gp
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: epiotrków.pl