- Jesteście mordercami! - krzyczał zakrwawiony mężczyzna, który dziś oskarża policjantów z Kutna (woj. łódzkie), że go pobili podczas interwencji. Nagrali ją przypadkowi świadkowie. - Gdyby nie to nagranie, mógłbym mieć kłopoty - opowiada Andrzej Rosiak, kutnowski dzielnicowy.
- Kto wie, może dziś byłbym już zawieszony i obgryzałbym palce, czy prawda wyjdzie na jaw, czy też dostanę po głowie za nic - tłumaczy asp. sztab. Andrzej Rosiak.
4 czerwca został wezwany do interwencji do MOP-u w Krzyżanowie, przy autostradzie A1.
- Dostaliśmy informacje o agresywnym człowieku, który atakuje innych podróżnych i uderza w samochody - opowiada policjant.
Kiedy dwuosobowy patrol dojechał na miejsce, człowiek - od którego wszystko się zaczęło - leżał już zakrwawiony na kostce brukowej. Nogą blokował odjazd autobusu, który zatrzymał się, aby pasażerowie mogli chwilę odpocząć.
- Dowiedzieliśmy się, że ten mężczyzna został tu przywieziony przez jakąś kobietę. Kiedy wysiadł, próbował wejść do stojącego tu autobusu. Został z niego wyrzucony. Wtedy najpewniej doszło u niego do otarć na łokciach i kolanach - opowiada policjant.
"Mordercy!"
Jak wyglądała interwencja policji? To widać na nagraniu z kamer przemysłowych zainstalowanych na MOP-ie oraz filmach zarejestrowanych przez świadków zdarzenia za pomocą telefonów komórkowych.
Leżący na ziemi człowiek wielokrotnie nazywa policjantów "mordercami".
- Nie wierzę policji za grosz! Zamordowaliście człowieka we Wrocławiu - wykrzykuje w kierunku policjantów.
- Staraliśmy się spokojnie wytłumaczyć, że przyjechaliśmy pomóc temu człowiekowi. Ale on był ciągle bardzo agresywny - opowiada asp. sztab. Andrzej Rosiak.
"Chciał zrobić sobie krzywdę"
Na nagraniu jednego ze świadków słychać, jak policjant – ignorujący konfrontacyjne słowa wypowiadane przez 57-latka - proponuje wezwanie mu karetki.
- Jeżeli przyjedzie, to będzie pan rozmawiał z lekarzem?
- Tak. Ale z panem nie. Idź pan stąd - odpowiada.
Na miejsce niedługo potem stawiło się pogotowie. Okazało się, że agresywny mężczyzna jest nietrzeźwy. Nie chciał pomocy medycznej. Ostatecznie trafił więc do policyjnej izby zatrzymań.
- Nie mogliśmy pozwolić na to, aby dalej stanowił zagrożenie dla innych podróżujących. Podczas prowadzenia do radiowozu próbował nam się usunąć, aby zrobić sobie krzywdę. Całe szczęście nie pozwoliliśmy mu na to - podkreśla Rosiak.
"Pobili mnie"
Dotarliśmy do agresywnego człowieka widocznego na nagraniu. Tłumaczy, że krytycznego dnia pił alkohol, bo jego matka była umierająca.
- Popiłem, przyznaję. Wstyd mi. Ale nie zmienia to faktu, że byłem ofiarą przemocy - przekonuje.
Mężczyzna złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Twierdzi, że kutnowscy policjanci "dwukrotnie uderzyli go w twarz".
- Może ich sprowokowałem. Ale oni mi to zrobili! Na nagraniu tego nie widać, bo ciosy dostawałem, jak już nikogo nie było w pobliżu - przekonuje.
Akcja i reakcja
Asp. sztab. Andrzej Rosiak opowiada, że był "poruszony" informacją o tym, że jest posądzany o pobicie.
- Na początku się zestresowałem. Bo jak tu udowodnić komuś, że jest się niewinnym? Potem zacząłem docierać do ludzi, którzy nagrywali zajście - opowiada.
Wewnętrzne postępowanie w policji zakończyło się na początku lipca. Nie wykazało żadnych nieprawidłowości.
- Bardzo pomocne były materiały nagrane od osób trzecich - mówi st. asp. Edyta Machnik z policji w Kutnie.
Oskarżony przez 57-latka policjant poszedł do prokuratury. Zawiadomił ją o tym, że został pomówiony.
- Dodatkowo mówimy o znieważeniu funkcjonariusza na służbie. Musiałem podjąć takie kroki, bo nie mogę sobie pozwolić na szarganie mojego dobrego imienia - tłumaczy.
Obie sprawy toczą się w prokuraturach. Ta o pobiciu analizowana jest przez śledczych z Łęczycy. Ta o pomówieniu - w Kutnie.
- Trwają czynności w tej sprawie. Gromadzimy materiał dowodowy. Trzeba jednak przyznać, że na razie nic nie wskazuje na to, że mogłoby dojść do przestępstwa ze strony policjantów - mówi tvn24.pl Przemysław Pokora, prokurator z Łęczycy.
Potrzeba kamer
Andrzej Rosiak jest policjantem od 13 lat.
- To człowiek o nieposzlakowanej opinii. Swoją służbę wykonuje wzorowo - zaznacza rzeczniczka kutnowskiej komendy.
Ta opinia - jak zaznacza sam zainteresowany - mogłaby stanąć pod znakiem zapytania, gdyby nie nagrania od przypadkowych osób.
- Może warto pomyśleć o tym, abyśmy mieli do dyspozycji kamery rejestrujące przebieg naszych interwencji. Wszyscy bylibyśmy spokojniejsi - kończy funkcjonariusz.
O potrzebie wyposażenia policjantów w kamery mówił w maju tego roku szef MSW Mariusz Błaszczak. Na razie policja testuje to rozwiązanie. Funkcjonariusze z Katowic mają kamery podczas imprez masowych, ale docelowo ma je mieć każdy patrol. Praca funkcjonariuszy ma być nagrywana podczas każdej interwencji.
To, co zarejestrują kamery, ma być i dowodem, i materiałem szkoleniowym.
- Tak aby młodzi adepci, którzy uczą się dopiero w szkołach policyjnych, mogli zobaczyć, jak w praktyce wyglądają te najtrudniejsze, najcięższe interwencje - tłumaczy mł. insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Autor: bż/gp/jb / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź, nagrania świadków