Policja zatrzymała 38-letniego łodzianina, który napadł na bank w Parzęczewie (łódzkie). Mężczyzna tłumaczy, że chciał spłacić długi. Grozi mu 12 lat więzienia.
- Do zatrzymania doszło w centrum Łodzi. Zupełnie zaskoczony 38-latek nie stawiał oporu - relacjonuje nadkom. Liliana Garczyńska z policji w Zgierzu. - Podczas przeszukania znaleziono w jego mieszkaniu m.in. pistolet (prawdopodobnie atrapę), okulary przeciwsłoneczne, charakterystyczną sportową bluzę i worek, do którego mężczyzna wkładał pieniądze podczas napadu - wylicza Garczyńska.
Zatrzymany przyznał się do napadu. Usłyszał zarzut rozboju.
- Wyjaśnił, że prowadził własną działalność gospodarczą w sektorze budowlanym. Popadł w długi, których nie chciał ujawniać przed rodziną - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Napad w samo południe
Policja nie wyklucza, że na koncie podejrzanego są też inne podobne zdarzenia. - Prawdopodobnie w najbliższych dniach przedstawione zostaną mu kolejne zarzuty - dodaje policjantka.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o areszt dla 38–latka.
Autor: BŻ/par / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Zgierzu