Rak piersi pozostaje najczęściej diagnozowanym nowotworem u kobiet na świecie - co roku chorobę rozpoznaje się u 1,7 miliona pacjentek. W Polsce to również najczęstszy nowotwór złośliwy u kobiet i jednocześnie jedna z głównych przyczyn zgonów onkologicznych. Za każdą z tych liczb stoi jednak konkretna historia: moment, w którym kobieta musi zmierzyć się nie tylko z szokiem diagnozy, ale także z realną perspektywą utraty piersi.
Mastektomia, choć ratuje życie, często niesie ze sobą konsekwencje sięgające dużo dalej niż obszar chirurgiczny. To doświadczenie dotykające kobiecości, bliskości, relacji z własnym ciałem. Dla jednych staje się symbolem walki i siły. Dla innych - bolesnym przypomnieniem choroby, którą chcą zostawić za sobą. Coraz częściej jednak medycyna pozwala, by ten etap nie oznaczał trwałej straty. Rekonstrukcja piersi, traktowana dziś jako część kompleksowego leczenia, może przywrócić nie tylko kształt ciała, ale i harmonii, której choroba brutalnie pozbawia.
O tym, kiedy rekonstrukcja jest możliwa, jakie techniki stosuje współczesna chirurgia i co odbudowana pierś zmienia w życiu pacjentek - również w ich poczuciu bezpieczeństwa, codziennym komforcie i relacji z własnym ciałem - opowiada dr n. med. Elżbieta Radzikowska-Büchner, specjalista chirurgii ogólnej i plastycznej, kierownik Oddziału Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Chirurgii Ręki Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie; konsultant wojewódzki w dziedzinie chirurgii plastycznej. Od ponad dwóch dekad towarzyszy kobietom na najtrudniejszych etapach ich choroby i zdrowienia.
Rak piersi to diagnoza, która dla wielu kobiet oznacza nie tylko walkę o zdrowie, lecz także konieczność zmierzenia się z utratą piersi. Dlaczego mastektomia bywa niezbędnym elementem leczenia i jak z perspektywy chirurga plastycznego wygląda znaczenie rekonstrukcji, nie tylko dla wyglądu, ale też dla codziennego funkcjonowania pacjentki?
Mastektomia, choć brzmi bardzo radykalnie, w wielu przypadkach jest po prostu konieczna, żeby leczenie było skuteczne i bezpieczne onkologicznie. Dla kobiety to ogromnie trudne doświadczenie, bo utrata piersi nie jest tylko zmianą anatomiczną. To dotknięcie bardzo wrażliwej sfery, związanej z poczuciem kobiecości, własnej wartości, z intymnością. Sama choroba nowotworowa obciąża psychicznie, a wizja utraty piersi często pogłębia te emocje.
Rekonstrukcja piersi może więc działać terapeutycznie?
Oczywiście. To kolejny etap procesu zdrowienia - a w niektórych przypadkach wręcz konieczny, by pacjentka wróciła do normalnego, także na poziomie psychicznym, funkcjonowania.