Zmarł właściciel hotelu w Łowiczu (woj. łódzkie), który został brutalnie pobity przez dwóch obywateli Gruzji. Napastnicy zostali zatrzymani niedaleko dworca PKP, zostali tymczasowo aresztowani. Prokuratura przekazuje, że zaatakowali 68-latka i jego syna, bo ci zażądali zaległej zapłaty.
Policjanci z Łowicza zostali zaalarmowani w środę, 15 września. Około godziny 16 dyżurny komendy powiatowej usłyszał o pobiciu właściciela hotelu pracowniczego i jego syna. Napastnikami mieli być dwaj 26-letni Gruzini, którzy mieszkali w hotelu.
- Mężczyźni zostali przewiezieni do szpitala. Niestety, starszy z mężczyzn zmarł po kilku dniach w szpitalu w Łodzi - przekazuje komisarz Urszula Szymczak, rzecznik łowickiej komendy.
Napastnicy zostali zatrzymani w dniu napaści.
- Funkcjonariusze ujęli ich w rejonie dworca PKP. Obaj byli pod wpływem alkoholu - przekazuje kom. Szymczak.
Zmiana zarzutów
Mężczyźni - jeszcze zanim ze szpitala im. Barlickiego w Łodzi przyszła tragiczna informacja o śmierci 68-letniego właściciela hotelu - usłyszeli zarzuty pobicia i zostali aresztowani.
- W piątek odbyła się sądowo-lekarska sekcja zwłok zmarłego 68-latka. Wykazała ona, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy - przekazuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuraury okręgowej.
Dodaje, że w związku ze śmiercią 68-latka zarzuty wobec Gruzinów zostaną zmodyfikowane.
Bo nie chcieli płacić
Prokuratura stara się odtworzyć przebieg zdarzeń, do którego doszło 15 września.
- W piątek przesłuchane zostały dwie obywatelki Ukrainy, które widziały przebieg zdarzenia - przekazuje prokurator Kopania.
Wstępny scenariusz, który przyjęła prokuratura jest taki, że 68-latek wraz z synem pojawił się w pokoju, w którym mieszkali Gruzini. Zażądali zaległej zapłaty za pobyt i przekazali, że obcokrajowy muszą się wyprowadzić. Wtedy 26-latkowie mieli zaatakować.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łowiczu