Wyroki w procesie o zabójstwo noworodka. 15 lat więzienia dla matki

15 lat więzienia dla matki za zabójstwo nowo narodzonego dziecka (wideo archiwalne)
Trzy osoby z zarzutem zabójstwa
Źródło: TVN24 Łódź
Urodziła. Dziecko zakopał jej znajomy. Oboje stanęli przed Sądem Okręgowym w Łodzi i zostali skazani za zabójstwo chłopca. Kobieta za kratami ma spędzić 15 lat, jej znajomy 11.

Syn Lidii M. przyszedł na świat 21 lutego 2017 roku w Zgierzu. Porodowi, jak ustalili prokuratorzy, przypatrywała się przyjaciółka kobiety - Paulina S. Nie pomogła jednak uratować chłopca, ani nie wezwała pogotowia. Miała też nie reagować, gdy dziecku zadawano ciosy ostrym narzędziem.

Jak relacjonowali w trakcie postępowania śledczy, matka wsadziła chłopca do wiadra. Następnie pojemnik przejął Jerzy G. - mężczyzna u którego M. pomieszkiwała - i zakopał chłopca w pobliskim lesie.

Żył, gdy się urodził

Sprawa wyszła na jaw po tym jak policja otrzymała anonimowe zgłoszenie o tym, że M. była w zaawansowanej ciąży, a dziecka nie ma. Świadek w lesie - kilkadziesiąt metrów od domu G. - widział dół. Sekcja zwłok noworodka wykazała, że chłopiec żył po narodzinach.

"Powiedziała mi żebym poszedł zakopać i już. Zrobiłem jak kazała." - podczas pierwszej rozprawy odczytano zeznania mężczyzny. Z aktu oskarżenia wynikało też, że nowonarodzone dziecko było uderzane ostrym narzędziem. Jak ustalono, co najmniej pięć z uderzeń spowodowało obrażenia, które doprowadziły do zgonu. A prokuratorzy podkreślali: oskarżeni zrzucają na siebie wzajemnie odpowiedzialność.

Więzienie dla trójki oskarżonych

We wtorek zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd zdecydował, że Lidia M. w więzieniu spędzi 15 lat. Jej znajomy został z kolei skazany na 11 lat pozbawienia wolności, a przyjaciółka została skazana na rok i trzy miesiące odsiadki.

- Prokuratura twierdziła, że ta kobieta pomagała przy zabójstwie i że wiedziała o tym wszystkim. Jednak sąd zinterpretował to trochę inaczej i tłumaczył, że wina tej kobiety polegała na tym, iż nie wezwała pomocy, chociaż wiedziała, co się dzieje - relacjonował Piotr Borowski, reporter TVN24.

"Działali wspólnie i w porozumieniu"

Sędzia podczas ustnego uzasadnienia wyroku przyznał, że problemem było ustalenie stanu faktycznego zdarzenia. Wszystko dlatego, że każdy z oskarżonych przedstawiał swoją wersję tego, co się stało. - Dlatego sąd musiał znaleźć punkty wspólne. Sąd uznał, że M. i G. działali wspólnie i w porozumieniu i godzili się na śmierć dziecka - podkreślał sędzia.

- Sąd podzielił stanowisko prokuratury w stosunku do dwóch oskarżonych, co do jednej nie. Z tym prokuratura się nie zgadza, bo kobiety wspólnie doszły do porozumienia, co zrobić z dzieckiem - mówiła Lidia Sperka z Prokuratury Rejonowej w Zgierzu. I zapowiedziała apelację.

Na razie nie wiadomo, czy prokuratura będzie odwoływać się także od wyroków dla matki i jej znajomego. Decyzja w tym zakresie ma zapaść po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem sądowego rozstrzygnięcia.

Nie byli karani i nie do końca wiedzieli

Sąd uzasadniał, że w przypadku M. i G. nie ma wątpliwości, że dokonali oni zbrodni. Parze znajomych groziło dożywocie. Jednak okolicznościami łagodzącymi było to, że wcześniej nie byli oni karani i to, że biegli stwierdzili u nich dysfunkcję intelektualną. To oznaczało, że nie w pełni zdawali sobie sprawę z tego, co robią.

Podczas ogłaszania wyroku na sali sądowej obecna była tylko Lidia M. Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne.

Autor: tam / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: