Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności śmierci 20-latka, który zmarł w nocy ze środy na czwartek na stacji benzynowej w Łodzi. Śledczy przekazują, że mężczyzna padł ofiarą rozboju. Napastnicy wyciągnęli go siłą z auta i zabrali samochód. Niedługo po zdarzeniu mężczyzna zmarł.
Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi informuje, że mężczyzna około 2 w nocy przyjechał samochodem na stację benzynową przy ulicy Wojska Polskiego. Towarzyszyła mu 15-letnia dziewczyna. - Najprawdopodobniej do auta podeszło dwóch mężczyzn. Doszło do szarpaniny, 20-latek został siłą wyciągnięty z samochodu. Następnie napastnicy odjechali pojazdem, którym poszkodowany przyjechał - przekazuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Prokurator przekazuje, że w momencie ataku z auta wysiadła koleżanka zaatakowanego mężczyzny. Poszkodowany - po tym, jak auto odjechało - wbiegł na tereny zielone znajdujące się w pobliżu stacji benzynowej i tam nagle się przewrócił. - Widział to jeden ze świadków, który wezwał karetkę pogotowia. Niestety, okazało się, że młody mężczyzna nie żyje - informuje prokurator.
Godzina walki
Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi przekazuje, że pierwsza karetka na miejscu pojawiła się po siedmiu minutach od zgłoszenia.
- Ratownicy przejęli akcję reanimacyjną, którą rozpoczęli świadkowie. Niedługo potem przyjechał jeszcze jeden, specjalistyczny zespół pogotowia - mówi Stępka.
Walka o życie 20-latka trwała ponad godzinę. - Niestety stwierdzony został zgon młodego mężczyzny - podaje rzecznik pogotowia.
Szukają sprawców
Trwają poszukiwania sprawców. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty, która nadzoruje działania policjantów. - Trwa zabezpieczanie materiału dowodowego. Dysponujemy monitoringiem ze stacji, policjanci docierają też do innych nagrań - przekazuje Kopania.
Udało nam się dotrzeć do kadrów z nagrań, które zarejestrowały przebieg zdarzenia. Widać na nich, jak niebieskie auto wjeżdża na stację. Na kolejnym kadrze widać dwóch mężczyzn opierających się o dach od strony kierowcy.
Młodszy aspirant Kamila Sowińska z łódzkiej policji dodaje, że wykonane zostały już czynności z koleżanką zmarłego. Policjanci sprawdzają też, czy poszkodowany i napastnicy się znali.
Na tym etapie nie wiadomo, co spowodowało śmierć mężczyzny. - W czasie oględzin na jego ciele nie było obrażeń. To jednak nie oznacza, że poszkodowany nie miał ran wewnętrznych. Na tym etapie nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy i w jakim stopniu rozbój mógł wpłynąć na śmierć poszkodowanego - przekazuje prokurator.
Zaznacza, że w najbliższym czasie wykonana będzie sądowo-lekarska sekcja zwłok. Na jej podstawie śledczy chcą dowiedzieć się, jaka była przyczyna i mechanizm śmierci mężczyzny.
O śmierci 20-latka jako pierwsi poinformowali dziennikarze RMF FM.
Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: zdjęcia z monitoringu