W łódzkim sądzie rozpoczął się proces opiekunów Igora z Łodzi. 22-letnia matka i jej 27-letni partner oskarżeni są o usiłowanie zabójstwa dziecka. On miał się znęcać, ona przymykać na to oko. Obojgu grozi dożywocie. Proces został utajniony.
Dwumiesięczny Igor trafił w kwietniu ubiegłego roku do szpitala im. M. Konopnickiej w Łodzi. Magdalena J. przyszła z synem na badania okresowe. Lekarz, badający chłopca, zwrócił uwagę na krwiak w oczodole Igora. Matka stwierdziła, że pojawił się on samoczynnie podczas snu dziecka.
Dalsze badania wykazały, że Igor ma pękniętą czaszkę.
Śledczy doszli do wniosku, że za obrażeniami stoi Arkadiusz B., parter matki Igora. Podczas przesłuchań w prokuraturze przyznał się do tego, że uciszał dziecko Magdaleny J. rzucając je o łóżeczko.
W akcie oskarżenia znalazła się też informacja, że zadał niemowlęciu cios pięścią w głowę. Wtedy to najpewniej doszło do pęknięcia czaszki dziecka.
Według prokuratorów, zadając ciosy dziecku, godził się z faktem, że może doprowadzić do zgonu. Na śmierć dwumiesięcznego syna - poprzez swoje zachowanie - miała godzić się też Magdalena J.
- Wiedziała o tym, że jej dziecko jest ofiarą przemocy, ale nie reagowała. Co więcej, starała się ukryć rzeczywiste przyczyny powstania obrażeń u syna - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
W poniedziałek sąd w całości wyłączył jawność procesu.
"Metoda wychowawcza"
Arkadiusz B. w czasie śledztwa twierdził, że partnerka nie zajmowała się dzieckiem.
- Twierdził, że obowiązki w tym zakresie spoczywały na nim. Z jego relacji wynika, że stosowanie przemocy, uderzanie dziecka w głowę traktował jako sposób na uciszenie go, gdy płakało - tłumaczył jeszcze w czasie śledztwa Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Śledczy, którzy przesłuchiwali Magdalenę J., usłyszeli od kobiety, że ta faktycznie nie dbała wystarczająco o dziecko.
- Zeznała, że to na partnera spadł ciężar pielęgnacji dziecka. Kobieta twierdzi, że 26-latek dawał jej do zrozumienia, że uznaje dziecko za niechciane. Miał mówić, że "w końcu zrobi tak, że je zabije" - informuje prokurator Kopania.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź