Kamienica przy ulicy Wólczańskiej 43 w Łodzi może się zawalić. Lokatorzy - jak polecił nadzór budowlany - mają się jak najszybciej wyprowadzić, ale nie mają gdzie. - Administracja nie załatwia lokali zastępczych, dlatego musimy prosić o pomoc miasto - mówią przed kamerą TVN24.
Pod koniec października w kamienicy przy Wólczańskiej 43 zarwał się strop pomiędzy piętrami. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego podkreślał, że do katastrofy doszło w wyłączonej z użytkowania części budynku. Niebezpieczeństwo miało nie dotyczyć drugiej części - w której wciąż mieszka 20 rodzin.
W zeszły piątek sytuacja się zmieniła. W zamieszkałej części kamienicy pojawiły się pęknięcia.
- W budynku zawisły komunikaty zarządcy, że musimy się wyprowadzić, bo budynek może się zawalić - mówią mieszkańcy.
Pod dokumentem podpisana była firma zarządzająca kamienicą. Z pisma wynikało, że do 21 listopada mieszkańcy mają czas na "opróżnienie lokali". Potem mają się zgłosić do siedziby administracji, żeby zdać klucze.
- Nie było słowa o tym, gdzie mamy się wyprowadzić. A przecież przysługuje nam lokal zastępczy - mówi jedna z lokatorek. Zaznacza, że od dłuższego czasu kontakt z administracją jest "bardzo trudny".
Twierdzi, że mieszkańcy od dwóch lat proszą magistrat o wsparcie - m.in. zorganizowanie lokali zastępczych. Teraz jednak - jak podkreśla - nie mogą już dłużej czekać.
Na pomoc do miasta
Zrozpaczeni mieszkańcy zwrócili się do urzędu miasta. W poniedziałek od rana pojawili się w magistracie.
- Musimy gdzieś się podziać. Ktoś nam musi pomóc - mówią.
Chcieli spotkać się z prezydent Hanną Zdanowską, ale ostatecznie przyjęła ich wiceprezydent Joanna Skrzydlewska.
- Chcemy dbać o wszystkich mieszkańców. Szukamy rozwiązań - mówiła Skrzydlewska przed kamerą TVN24.
Obecnie trwają indywidualne spotkania urzędników z mieszkańcami. Piotr Borowski, reporter TVN24 zajmujący się sprawą, podkreśla, że miasto już zaznacza, że nie ma wystarczająco dużo lokali zastępczych.
- Część osób zapewne usłyszy propozycję przeprowadzki do hosteli. Kwestią otwartą w takiej sytuacji będzie, co stanie się z dobytkiem mieszkańców - mówi dziennikarz.
Bez komentarza
Gmach przy Wólczańskiej jest w prywatnych rekach, właściciel przebywa za granicą. Zarządzająca budynkiem w jego imieniu firma nie zgodziła się na rozmowę z nami.
- Zgodę na komentowanie ma tylko prezes. Odniesie się do sprawy w przyszły czwartek, gdy wróci z urlopu - usłyszeliśmy od jednego z pracowników firmy.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź