Kierowca bmw m3 na A1 najpierw "siedział im na zderzaku", a potem wyhamował tuż przed ich autem. Choć sytuacja była niebezpieczna, zachowali spokój i nie doszło do wypadku. Sprawa trafiła na policję.
Pan Patryk i pani Wioleta wracali z wakacji w górach do Trójmiasta 20 lipca. Autem kierowała kobieta. – Jechaliśmy około 140 na godzinę. Prędkością autostradową. W pewnym momencie, w trakcie wyprzedzania auta z przyczepą, moja dziewczyna powiedziała mi, że ktoś siedzi jej na zderzaku – opowiada nam mężczyzna.
– Kilka metrów za nami jechał mężczyzna w bmw. Był tak blisko, że mogłem mu muchy na masce policzyć. Zdecydowałem się go nagrać – relacjonuje pan Patryk.
Niebezpieczne manewry
Najpierw zajechał drogę parze i gwałtownie zahamował i jechał prędkością poniżej 60 kilometrów na godzinę. Gdy pani Wioleta chciała go wyprzedzić, przyspieszał nie pozwalając jej na to. – Krzyczał do nas "zjedź" – wspomina gdańszczanin.
Potem kierowca bmw znów ich wyprzedził i wyhamował. Dawał im też znak sygnałami świetlnymi, by zatrzymali się na pasie awaryjnym, co na autostradzie jest niedozwolone. Pan Patryk cały czas uspokajał swoją partnerkę, a ta nie dała się sprowokować. Zapewniał ją też, że dobrze jedzie i radzi sobie ze stresem.
– Najlepszą nauczką dla takich osób jest nie dać się sprowokować – uważa pan Patryk.
Jechał za nimi ponad pół godziny
Mężczyzna przez dobrych parę minut jechał przed parą około 60 kilometrów na godzinę. Nie chcieli oni kolejnego powtarzania się sytuacji gwałtownego wyprzedzania, więc również zwolnili i jechali za nim. Wreszcie kierowca bmw dał się jednak wyprzedzić, ale wtedy zaczął za nimi jechać – licząc prawdopodobnie, że będą musieli prędzej czy później zjechać, by zatankować.
– Jechał tak za nami około 35 minut. W tym czasie o sprawie poinformowałem policję, która przyjęła zgłoszenie – opowiada pan Patryk.
Sprawa zgłoszona policji
Sprawa nie trafiła do Komendy Powiatowej Policji w Kutnie, ale jak poinformowała nas młodsza aspirant Daria Olczyk i tak – po naszym telefonie – już rozpoczęli ustalanie przebiegu tego zdarzenia. – Nie możemy tego tak zostawić – powiedziała nam policjantka.
Zgłoszenie zostało początkowo przekierowane przez numer 112 do komendy w Gostyninie, a ta do komendy we Włocławku. Jak przekazała nam nadkomisarz Joanna Seligowska-Ostatek z tamtejszej policji, "funkcjonariusze udali się we wskazane miejsce, ale nie ujawnili takiego pojazdu". Na tym zakończyli postępowanie w tej sprawie.
Głos w tej sprawie zabrał rzekomo także kierowca bmw. Jak pisze kutno.net.pl, udało im się porozmawiać z mężczyzną. Miał stwierdzić w rozmowie z redakcją, że to autorzy nagrania uporczywie zajmowali lewy pas ruchu na autostradzie. "Utrzymywali też małą prędkość, de facto poruszając się pasem przeznaczonym do wyprzedzania" – miał powiedzieć dziennikarzom lokalnego portalu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Patryk z Gdańska