- Starsi ludzie stanowią jedną trzecią chorych, dominują osoby w sile wieku - mówi ordynator szpitala tymczasowego w Łodzi o pacjentach z COVID-19, którzy wymagają hospitalizacji. Podkreśla, że przebieg choroby jest "bardzo nieobliczalny". Chorujących przybywa tak szybko, że w weekend najpewniej otwarte zostaną kolejne moduły tymczasowej placówki zorganizowanej w hali Expo.
Szpital tymczasowy w Łodzi rozpoczął przyjmowanie pacjentów w poniedziałek. Obecnie leczonych jest tutaj 34 chorych, z czego dwóch potrzebuje pomocy respiratora. Placówka formalnie jest dodatkowym oddziałem szpitala im. Wł. Biegańskiego w Łodzi. Jej dyrektor poinformował na konferencji prasowej, że do hali Expo przenoszeni są chorzy znajdujący się w lepszym stanie - po to, żeby zwolnić miejsce dla osób, których przebieg choroby COVID-19 jest ciężki.
- Wczoraj do szpitala tymczasowego przewiezionych zostało 16 chorych, dzisiaj kompletujemy kolejną grupę - mówił dyrektor Łukasz Zarychta. Przekazał, że w szpitalu stacjonarnym zajętych jest już 276 łóżek, najwięcej od początku pandemii. A chorych ciągle przybywa.
- Widząc tę dynamikę, wszystko wskazuje na to, że konieczne będzie uruchomienie kolejnych modułów szpitala tymczasowego - przekazał dyrektor.
Każda pomoc bezcenna
Obecnie - jak przekazał Łukasz Zarychta - większość kadry medycznej pracującej w szpitalu stanowią pracownicy szpitala im. Wł. Biegańskiego.
- Widząc napływ chorych, skierowałem dodatkowy zespół dyżurowy do pracy w szpitalu tymczasowym. Równocześnie wojewoda łódzki nakazał innym placówkom w województwie skierowanie personelu do pracy u nas - mówił dyrektor.
Obecnie oddelegowani do pracy w szpitalu tymczasowym zgłaszają się, żeby dopełnić niezbędnych formalności.
- W ten weekend gotowi będziemy, żeby otworzyć moduł, w którym jest 28 dodatkowych łóżek. W gotowości jednak będziemy, żeby w każdej chwili rozszerzyć liczbę miejsc do 112 - dodał Zarychta.
W sile wieku
Ordynator szpitala tymczasowego, dr Grzegorz Cieśla poinformował, że chorzy są w różnym stanie: od dobrego poprzez średniociężki.
- Do teraz udało nam się wypisać sześciu pacjentów w zadowalającym stanie do domu. Nie wymagają oni tlenoterapii. Niestety, obserwacje są takie, że hospitalizacji wymagają ludzie w sile wieku. Najmłodsza osoba obecnie hospitalizowana jest z 1983 roku, ale problem dotyczy już dużej grupy trzydziestolatków. Przebieg choroby jest bardzo nieobliczalny - mówił ordynator.
Dodał, że pacjenci w szpitalu tymczasowego leczeni są w identycznym standardzie, co w szpitalu stacjonarnym:
- Nie mam żadnych uwag do zabezpieczenia sprzętowego i personalnego - zaznaczył.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: lodzkie.pl