Za kradzieżą, do której doszło w lipcu 2015 roku miało stać pięć osób: Krzysztof W. (fałszywy konwojent), trzech twórców planu (Marek K., Adam K. i Grzegorz Łuczak) oraz zwerbowany do pomocy Dariusz D. Wszyscy - za wyjątkiem Łuczaka - usłyszeli już surowe, nieprawomocne wyroki. 14 lipca sąd zadecydował, że wszyscy mają znaleźć się za kratkami.
Adam K. i Dariusz D. odpowiadali z wolnej stopy. Do teraz nie trafili do aresztu. Obaj nie stawili się na odczytaniu wyroku i tylko dlatego nie trafili za kratki. Bo sąd po uzasadnieniu wyroku nakazał ich aresztowanie. Funkcjonariusze policji do dzisiaj nie namierzyli ich miejsca pobytu.
/O poszukiwaniach Adama K. pisaliśmy na tvn24.pl we wtorek/
Dzisiaj łódzki sąd okręgowy zgodził się na listy gończe za Adamem K. i Dariuszem D. Listy wyda policja.
Bez śladu
Adam K. został nieprawomocnie skazany na 6 lat i 2 miesiące więzienia. Dariusz D. ma spędzić za kratkami o dwa miesiące mniej. Mężczyźni mieli - w ramach dozoru policyjnego - co tydzień pojawiać się na komendzie. Obaj już tego nie robią. Dariusz D. był widziany po raz ostatni tydzień przed wyrokiem. Adam K. stawił się z kolei w tygodniu, w którym zapadł wyrok.
Na liście osób poszukiwanych w tej sprawie jest też Grzegorz Łuczak. Zdaniem prokuratury, był on jednym z głównych twórców planu skoku. Ślad po nim zaginął we wrześniu 2015 roku. W drugą rocznicę przestępstwa, 10 lipca 2017 roku, jedna z rozgłośni radiowych opublikowała wywiad z kimś, kto przedstawia się jako Grzegorz Łuczak.
26.07.2017 | Wielki skok, surowy wyrok i spektakularna ucieczka. Adam K. zniknął
- Jego zatrzymanie to kwestia kilku tygodni - mówią nieoficjalnie funkcjonariusze. Akta Grzegorza Łuczaka zostały wyłączone do odrębnego postępowania.
/Kto jest kim w skoku stulecia?/
"Bulwersująca decyzja śledczych"
Ze wszystkich osób, które miały związek z kradzieżą 8 milionów złotych za kratkami znajdują się obecnie Krzysztof W. i Marek K. Ten pierwszy ma za kratkami spędzić 8 lat i 2 miesiące, drugi 7 lat. W areszcie śledczym siedzą od momentu zatrzymania w 2016 roku. Prokuratura chciała dla nich aresztu, bo Krzysztof W. zmienił po przestępstwie wygląd (czyli według prokuratury próbował zmylić wymiar sprawiedliwości), a Marek K. nie przebywał w miejscu zamieszkania.
Prokurator Łukasz Biela podkreśla, że względem Adama K. nie było przesłanek do ich aresztowania w czasie procesu.
- Ten mężczyzna nie ukrywał się, został zatrzymany w miejscu zamieszkania. Współpracował z wymiarem sprawiedliwości i stawiał się na każde wezwanie sądu i prokuratora. Nie znam innego procesu w sprawie przywłaszczenia mienia, żeby ktoś w takiej sytuacji procesowej był aresztowany - podkreśla prokurator Biela.
Podobnie argumentuje też fakt braku aresztu dla Dariusza D.
- To bulwersująca decyzja. Prokuratura nie tylko pozwoliła tym przestępcom chodzić wolno, ale dała też im szansę na uniknięcie odpowiedzialności - krytykuje Jarosław Kur, właściciel okradzionej firmy ochroniarskiej Servo.
/Surowe wyroki, ale za kratkami tylko dwóch/
Z blisko 8 mln złotych, organom ścigania udało się zabezpieczyć ok. 300 tys. złotych. Nie wiadomo, gdzie jest reszta skradzionej gotówki.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź