Zaczęło się od nękania w internecie, skończyć się miało procesem. Ten się jednak nie rozpoczął, bo 50-letni stalker wylał przed salą rozpraw kwas siarkowy na twarz i szyję 39-latki. Mówił, że to "jedna z czterech kar" przygotowanych dla kobiety, w której się wcześniej "zauroczył". Mężczyzna usłyszał zarzuty, grozi mu 10 lat więzienia. Został aresztowany na trzy miesiące.
Wszedł do sądu przez główne wejście. Miał ze sobą słoiczek po kawie, do której wlał kwas siarkowy. Przed salą rozpraw go otworzył i podszedł do kobiety, która oskarżyła go wcześniej o stalking.
- Mężczyzna wylał kwas na siedzącą kobietę. Oparzenia dotyczą 20 proc. powierzchni ciała. Między innymi głowy, tułowia i rąk. Substancja uszkodziła też oko i klatkę piersiową - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Podejrzany tuż po ataku spokojnie odpalił papierosa. Jak wykazały wyniki badania trzeźwości, miał w organizmie 0,5 promila alkoholu. Do prokuratury został przywieziony dzisiaj, dzień po ataku. O godz. 13 zaczęło się jego przesłuchanie.
- Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, które skutkowało naruszeniem czynności narządów na okres dłuższy niż siedem dni - informuje Kopania.
Podejrzany przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku o tymczasowy, trzymiesięczny areszt.
"Jedna z czterech kar"
50-letni podejrzany powiedział tuż po ataku, że wylanie kwasu na 39-latkę to "tylko jedna z czterech kar, jakie przygotował". Nie wyjaśnił jednak, czym miałyby być pozostałe "kary".
Prokuratorzy ustalili, że mężczyzna działał z premedytacją i z zamiarem spowodowania możliwie dużych obrażeń.
Poparzona kwasem kobieta przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
- Całkowita ocena tego, czy doszło do ciężkiego kalectwa, będzie możliwa dopiero po zakończeniu leczenia - mówi Krzysztof Kopania.
Jak informują nas śledczy, mężczyzna tuż przed atakiem zachowywał się spokojnie. Nie zwracał na siebie uwagi ochrony sądu.
Tragiczne zauroczenie?
50-letni napastnik w marcu został oskarżony o nękanie 39-latki. Zarzuty dotyczyły okresu od stycznia do września 2015 roku. Jak informują śledczy, stalker wysyłał do kobiety wiadomości poprzez portale społecznościowe. Wysyłał też obraźliwe treści poprzez wiadomości SMS.
Wielokrotnie próbował się też dodzwonić do 39-latki. Poszkodowana kobieta i jej napastnik przez jakiś czas mieszkali blisko siebie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mężczyzna przyznał po ataku, że był zauroczony kobietą. Bliscy poszkodowanej nie chcą informować o tym, co doprowadziło do konfliktu.
Proces, przed rozpoczęciem którego doszło do ataku, był czwartym wyznaczonym w tej sprawie terminem. Żadna z wcześniej wyznaczonych rozpraw się nie odbyła. Napastnik był wcześniej karany - m.in. za znieważenie funkcjonariusza policji i oszustwo.
Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź