Grób zamiast celi. Już nie szukają sprawcy śmierci Ewy

Ewa zginęła 12 października
Ewa zginęła 12 października
TVN24 Łódź
Samochód, którym jechał 32-letni Michał B. TVN24 Łódź

Ewę potrącił samochód. Kierowca zatrzymał auto, ściągnął konającą 35-latkę do rowu i odjechał. Sprawcy szukali dziewięć miesięcy. - Już wiemy, kto odpowiada za ten koszmar. Nigdy nie usłyszy zarzutów - mówi prokuratura. Ten, którego szukali, już nie żyje - zginął niemal w tym samym miejscu, co Ewa.

Stoję z Sebastianem na łuku drogi, tuż obok cukrowni. Zaraz za zakrętem jest remontowany właśnie pałacyk z XIX wieku otoczony zagajnikiem. O jedno z drzew rozbiło się luksusowe auto, w którym jechał 32-letni Michał B.

- Ewa zginęła nieco ponad kilometr dalej. Sekundy przed swoim wypadkiem przejechał tamtędy Michał. Serio to on ją zabił? - pyta z niedowierzaniem Sebastian, znajomy Ewy i Michała (oboje z Żychlina w woj. łódzkim).

Tak twierdzi kutnowska prokuratura, która właśnie umorzyła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Ewy w październiku 2018 roku.

- Na początku roku byliśmy w bardzo złej sytuacji, mieliśmy poczucie, że zrobiliśmy niemal wszystko, co mogliśmy. I nic. Baliśmy się, że sprawcy ujdzie to na sucho – przyznaje w rozmowie z tvn24.pl szef Prokuratury Rejonowej w Kutnie Piotr Helman.

Przełom nastąpił latem.

- Wtedy wiedzieliśmy wystarczająco, żeby zatrzymać człowieka, któremu od miesięcy deptaliśmy po piętach. Chcieliśmy przedstawić mu zarzuty i pewnie wystąpić o areszt. A on, zamiast do celi, trafił do grobu – mówi prokurator.

Śmierć

Było mokro i ciemno, kiedy Ewa wysiadła z busa. Przystanek w Janowie jest kilkadziesiąt metrów od szutrowej drogi, która prowadzi do domu ciotki 35-latki.

- Byłyśmy bardzo blisko. Nie zapowiadała się, tylko po prostu przyjeżdżała. Pomagała mi, zakupy przywoziła. Dobre dziecko – opowiadała nam kilka dni po śmierci Ewy jej ciotka, Maria.

Tamtego dnia, 12 października 2018 roku, kobieta zdążyła przejść kilka metrów. Było po godzinie 19, kiedy jasny volkswagen caddy nadjechał od strony Żychlina.

Prokurator: - Z ustaleń posekcyjnych wynika, że poszkodowana została najpierw uderzona w boczną część prawej nogi.

Ewa była więc ustawiona bokiem do samochodu. Niewykluczone, że po prostu odwróciła się, słysząc nadjeżdżające auto. Po uderzeniu wpadła na maskę. Upadając na jezdnię, oderwała lusterko po stronie kierowcy. Rozleciało się ono na kawałki.

Nieopodal stoi parterowy dom. W środku była kobieta, która - jak zeznała w prokuraturze - po godzinie 19 słyszała dziwny, głuchy dźwięk. Nie podeszła do okna, bo była przekonana, że znowu na drogę wbiegło dzikie zwierzę.

Gdyby podjęła inną decyzję, najpewniej byłaby świadkiem kilku kluczowych minut. Kierowca wykorzystał je, by zatrzeć ślady wypadku. Według prokuratury mężczyzna wysiadł z auta i ściągnął Ewę do rowu.

Tropy

Przez Janów przebiega droga wojewódzka nr 583. Ruch jest tu zawsze spory. Dopiero około godziny 22 jeden z kierowców zwrócił uwagę na czapkę leżącą przy krawędzi drogi. Zatrzymał auto. Zobaczył kobiecy but. Z każdym krokiem dostrzegał więcej rzeczy. Na krawędzi rowu leżał telefon komórkowy, dowód osobisty i karta płatnicza. Obok, w rowie, leżała martwa już Ewa.

Na drodze zaroiło się od policjantów. Zabezpieczali części, które odpadły od auta sprawcy: wokół Ewy leżało rozbite szkło jednego z reflektorów, oderwana maskownica halogenu, roztrzaskane lusterko lewe oraz jego plastikowe osłonki; łącznie kilkanaście części. Na kilku widoczny był numer seryjny producenta i charakterystyczne logo volkswagena. Kolor auta był na tym etapie zagadką, bo wszystkie części były czarne. Jak się później okaże, te elementy zawsze są nielakierowane.

Policjanci podzielili części na dziewięć grupTVN24 Łódź

W kolejnych godzinach policjanci zabezpieczali nagrania z kamer okolicznych sklepów, przedsiębiorstw i prywatnych monitoringów.

- W Kodeksie postępowania karnego wszystkie te działania nazywane są "czynnościami niecierpiącymi zwłoki". Trzeba zebrać tyle dowodów, ile się da. Zanim zostaną zatarte, skasowane, zmienione czy zmanipulowane – mówi policjant z kutnowskiej dochodzeniówki, do którego trafiła sprawa.

Okazało się, że jest kilka zapisów z monitoringów, czyli dobry znak.

Pierwszy film – do niczego. W momencie kiedy doszło do potrącenia, było już ciemno. Kamera przemysłowa przełączyła się na podczerwień, jakość nagrania dramatycznie spadła. Na tyle, że zamiast auta sprawcy widoczna była niewyraźna, jasna plama. Kolejne nagranie też do kosza. I następne.

W końcu jest! Nagranie z kamery ustawionej na terenie cukierni Dobrzelin, niedaleko miejsca tragedii. Stała pod ostrym kątem do drogi. Przez otwartą bramę wjazdową dobrze było widać przejeżdżające auta. Film w jakości HD – bez problemu można było odczytać tablice rejestracyjne przejeżdżających aut. Policjant przewinął nagranie do momentu, w którym obok posesji musiało przejechać auto, które potrąciło Ewę. Ale w kluczowym momencie ktoś na terenie zakładu musiał przypomnieć sobie o zamknięciu bramy wjazdowej. Razem z nią "zamknął się" widok na drogę.

Oderwane lusterko kierowcyTVN24 Łódź

Ostatecznie tylko jeden zapis z kamer był coś wart: ten zarejestrowany na przejeździe kolejowym, znajdującym się nieco ponad 300 metrów od miejsca potracenia 35-latki. Sprawca przejechał tędy już po tym, jak uderzył w Ewę i ukrył w rowie. Na nagraniu widać jasny samochód dostawczy, który z dużą prędkością przecina tory. Widać też, że prawy reflektor auta nie świeci. To by się zgadzało, bo inne ślady jasno wskazywały, że to właśnie prawą stroną auta została uderzona Ewa.

To, co się wydaje

- Widziałem go. Białe auto – zeznał świadek.

Świadek – mieszkaniec Janowa, który tragicznego wieczoru stał przed swoim domem – pamiętał, że samochód przejechał przez wieś z dużą prędkością – i dlatego zwrócił na niego uwagę. Było jakoś po 19.

- Auto było białe? A może tylko jasne? Albo srebrne? - dopytywał policjant.

Świadek na to, że raczej białe.

Funkcjonariusza nie cieszyła ta pewność. W sztucznym oświetleniu wiele aut wygląda na białe. Nawet zielone czy niebieskie.

- Tablice rejestracyjne pan widział? - pytał świadka.

Nie widział. A innych ludzi, którzy widzieli cokolwiek, nie było.

Po kilku tygodniach była za to opinia z Volkswagena, który na podstawie "zgubionych" przez sprawcę elementów samochodu miał określić, jakiego modelu auta policja powinna szukać. Wskazano seata altea i volkswagena caddy. Auto uwiecznione na niewyraźnym filmie z przejazdu bardziej przypominało ten drugi model.

Do tragedii doszło niedaleko Żychlina (woj. łódzkie)TVN24 Łódź

"Części były używane w tym modelu od 2009 do 2015 roku" - raportował producent. Duży rozstrzał. Ruszyli sprawdzać zarejestrowane w okolicy volkswageny caddy.

- Na takie sprawdzenia jeździli koledzy z wydziału ruchu drogowego. Wiedzieli, gdzie patrzeć, żeby sprawdzić, czy auto mogło być świeżo po naprawie uszkodzeń powstałych podczas potrącenia człowieka – mówi policjant.

Na tym etapie jasne już było to, że sprawca najpewniej nie oddał samochodu do żadnego z okolicznych serwisów.

Na początku listopada 2018 roku przyszły wyniki badania mikrośladów zabezpieczonych na ciele Ewy. Na jej nogach były resztki jasnego lakieru. Konkretnie: srebrnego.

Ewa najpewniej przyjechała odwiedzić chorą ciocięTVN24 Łódź

Na celowniku

- Jest taka złota zasada w prowadzeniu podobnych spraw. Zaczynamy od sprawdzenia ludzi wcześniej już notowanych – mówi policjant prowadzący śledztwo.

A wśród notowanych był niejaki Michał B., 32-latek z Żychlina. W więzieniu spędził kilka miesięcy. Pasował idealnie – miał zarejestrowanego na siebie volkswagena caddy. Srebrnego, rocznik 2011.

Policja podejrzewała, że miał kilka, jak nie kilkanaście kart SIM. I – żeby utrudnić namierzenie za pomocą numer IMEI – też kilka telefonów komórkowych.

Sprawdzone zostały numery telefonów, które logowały się krytycznego wieczoru w pobliżu miejsca tragedii. Kilku nie udało się zidentyfikować. To najpewniej niezarejestrowane karty pre-paid. Piotr Helman, Prokuratura Rejonowa w Kutne

- Sprawdzone zostały numery telefonów, które logowały się krytycznego wieczoru w pobliżu miejsca tragedii. Kilku nie udało się zidentyfikować. To najpewniej niezarejestrowane karty pre-paid – potwierdził szef Prokuratury Rejonowej w Kutnie Piotr Helman.

- Ale to nie jest tak, że w czasie postępowania skupialiśmy się już tylko na Michale B. Lista domniemanych sprawców liczyła kilka pozycji. Ale faktycznie, to był najbardziej obiecujący trop – dodaje policjant z kutnowskiej dochodzeniówki.

Intuicja jednak nie wystarczy, żeby kogoś postawić przed sądem. Potrzebne są twarde dowody. A tych – jak uznała prokuratura – nie będzie, dopóki nie uda się namierzyć auta, którym potrącona została Ewa.

A volkswagena nigdzie nie było. Michał swoim nie jeździł. Obserwowali go od listopada. Czekali, aż popełni jakiś błąd.

- Ile można na taki błąd czekać? – pytam.

- Do skutku. Gość miał 31 lat i nie chorował. Nie wiedzieliśmy przecież, że musimy się spieszyć – odpowiada policjant.

Strzał

Mijały kolejne miesiące. Kutnowscy śledczy pytani o postępy przyznawali, że bez twardych dowodów sprawa może zostać umorzona. Zaczynali się bać, że sprawca śmiertelnego potrącenia Ewy faktycznie nie popełni żadnego błędu.

Ale popełnił. Był koniec czerwca 2019 roku.

Towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym polisę OC miał volkswagen należący do Michała B. poinformowało, że ten, pod koniec czerwca, przesłał kopię umowy kupna – sprzedaży auta. Wynikało z niej, że samochód został sprzedany niemal rok wcześniej. O rzekomej sprzedaży auta nic nie wiedziało ani starostwo powiatowe, ani urząd skarbowy, do którego powinien przecież zgłosić się nowy właściciel auta.

- Kończyła mu się polisa, a najpewniej nie chciał wykupować kolejnej – tłumaczy prokurator Helman.

Śledczy dostali sygnał w sprawie podejrzanego volkswagena caddy. Byli pewni, że trzeba zatrzymać Michała B.

Nigdy do tego nie doszło.

Śmierć

W lipcu do Polski z Anglii przyleciał 30-letni kolega Michała B. Wynajął luksusowe auto warte kilkaset tysięcy złotych i zaprosił kumpli (w tym B.) na imprezę do Łodzi. Okazja była świetna, tego dnia - 13 lipca 2019 roku - Michał B. świętował 32. urodziny.

Z imprezy wracali następnego dnia nad ranem. Za kierownicą siedział 26-latek, w organizmie miał ponad promil alkoholu. Obok niego 30-letni kolega. Michał B. siedział z tyłu, na środku kanapy, on jeden nie miał zapiętych pasów.

Jechali przez Janów. Samochód przejechał obok miejsca, w którym zginęła Ewa przed godziną 5:30. Policja ustaliła, że kierowca z jakiegoś powodu zignorował ostry zakręt w prawo. Samochód wypadł z drogi, maska owinęła się wokół drzewa.

26-latek wyszedł z wypadku bez szwanku. Siedzący obok 30-latek miał uraz kręgosłupa. Michał leżał nieprzytomny na tylnym siedzeniu. Niedługo potem śmigłowiec przewiózł go do szpitala im. Kopernika w Łodzi.

Małgorzata, matka Michała: - O tym, że syn miał wypadek, dowiedziałam się od ojca innego chłopaka, co jechał z Michałem. Do mnie nikt się nie pofatygował.

W szpitalu usłyszała, że stan jej syna jest krytyczny. Miała przygotować się na najgorsze. Umarł 30 lipca.

- Po pogrzebie do naszego domu wpadli policjanci. Zabezpieczali coś, szukali jakichś dowodów. Wtedy się dowiedziałam, że łączą go ze śmiercią dziewczyny potrąconej w Janowie – wspomina matka Michała.

Michał siedział z tyłu, nie miał zapiętych pasówTomasz Zagórowski/ Kutnowskie Centrum Informacyjne

Początek końca

Już po śmierci Michała prokuratura przesłuchała mężczyznę, który miał nabyć volkswagena caddy. Zeznał, że auta nigdy nie widział, a umowa kupna-sprzedaży była antydatowana i fikcyjna. O podpisanie papierów miał poprosić go B.

- Nie zdążyliśmy przesłuchać Michała B. Rozmawialiśmy za to z jego byłą dziewczyną – mówi prokurator Piotr Helman.

Kobieta przesłuchana w charakterze świadka mówiła, że B. zwierzył się jej z tego, iż kiedyś kogoś śmiertelnie potrącił.

Co się stało z autem? Prokuratura obawia się, że zostało już dawno rozebrane i sprzedane na części. Policja ma nadzieję, że zostało po prostu gdzieś dobrze schowane. I że się znajdzie.

- Nie kończymy pracy. Umorzyliśmy sprawę śmiertelnego potrącenia, ale jeszcze dużo przed nami – podkreśla prokurator Helman.

***

- To nie było tak, że ktoś nam chciał zabrać Ewę. Zabić ją. Doszło do strasznego wypadku. Sprawca zachował się okrutnie, chowając ją w rowie i zabierając resztki szans na przeżycie - mówią członkowie rodziny Ewy. - Przeżyliśmy straszną tragedię. To my z nią zostaliśmy i to my musimy sobie z tym poradzić. Znalezienie winnego to już rola kogoś innego - słyszymy.

Małgorzata, matka Michała B.: - Mój syn w momencie śmierci był już dorosłym mężczyzną. Nie musiał tłumaczyć się ze swojego życia. Nie wiem o nim wielu rzeczy. Wiem za to, że nie miał szans się bronić przed straszliwym zarzutem. Nigdy nie opowie swojej wersji zdarzeń, nie odniesie się do zebranych dowodów.

Małgorzata ma też mnóstwo wątpliwości. Bo - jak mówi - jej syn co prawda miał jasnego volkswagena caddy, ale nie widziała go w nim od dwóch lat.

- Nie wiem też, kim jest dziewczyna przesłuchana przez prokuraturę. Ja jej nigdy nie poznałam - dodaje.

Prokuratura jest pewna: sprawca śmierci Ewy nie żyjeTomasz Zagórowski/ Kutnowskie Centrum Informacyjne

Małgorzata pamięta, że w dniu śmierci Ewy była chora i leżała w kutnowskim szpitalu. Wychodząc, usłyszała o 35-latce, którą ktoś potrącił i zostawił na pewną śmierć.

- Żal mi było tej dziewczyny. Ale wtedy to była historia, jaką słyszy się czasem w wiadomościach. Robi ci się przykro, ale potem wracasz do swojego życia – opowiada.

I dodaje: - To idealna sytuacja. Obciążyć winą kogoś, kto już nigdy nie będzie w stanie się bronić.

Sebastian, z którym rozmawiałem na łuku drogi, tuż obok cukrowni, mówi, że "jeśli prokuratura się nie myli, to Ewa zadbała o sprawiedliwość zza grobu" i że "aż się włos jeży".

***

Prokuratura w Kutnie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie wypadku z 14 lipca 2019 r. 26-latek kierujący lexusem jest podejrzany o spowodowanie wypadku śmiertelnego w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 12 lat więzienia. Na proces czeka w areszcie.

***

Do odrębnego wątku wyłączone zostały materiały w sprawie poplecznictwa. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

***

Michał B. został pochowany na cmentarzu w Żychlinie. Tak samo jak Ewa.

Autor: Bartosz Żurawicz/ / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zagórowski/Kutnowskie Centrum Informacyjne

Pozostałe wiadomości

Policja zatrzymała osobę podejrzaną o atak nożem, do którego doszło w piątek wieczorem w czasie festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - przekazał minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul. Rzecznik landowego ministerstwa potwierdził agencji dpa, że mężczyzna sam się zgłosił. Tymczasem wcześniej informowano o zatrzymaniu dwóch innych osób. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Do przeprowadzenia ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Podejrzany w rękach policji

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Podejrzany w rękach policji

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Francuski aktor Alain Delon został w sobotę pochowany w swojej prywatnej posiadłości w Douchy w środkowej Francji. W zamkniętej, prywatnej ceremonii uczestniczyła trójka jego dzieci i około 50 gości.

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Źródło:
PAP

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałami we wschodniej połowie Polski. Temperatura w cieniu będzie przekraczać 30 stopni Celsjusza. Dla wielu miejsc wydano ostrzeżenia drugiego stopnia.

Pomarańczowe ostrzeżenia w 12 województwach

Pomarańczowe ostrzeżenia w 12 województwach

Aktualizacja:

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że "bardzo pozytywnie ocenia operację kurską". - Jest ona złożona, ale idzie zgodnie z planem - oznajmił. Siły ukraińskie wkroczyły do przygranicznego obwodu rosyjskiego na początku sierpnia.

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

Źródło:
PAP

28-letni mężczyzna zginął na Orlej Perci w wyniku upadku z dużej wysokości - przekazało w sobotę Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Od piątku ratownicy interweniowali 27 razy.

28-latek zginął w Tatrach

28-latek zginął w Tatrach

Źródło:
PAP, RMF FM

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona - poinformowały służby.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian, CBS News

Upały wróciły do Polski. W niedzielę temperatura w cieniu poszybuje aż do 33 stopni Celsjusza. Kolejne dni również zapowiadają się bardzo gorąco. Słoneczne chwile w nielicznych miejscach mogą być przerywane przez opady deszczu i burze.

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

PO od lat mówi, że aborcja powinna być dostępna, legalna, bezpłatna i bezpieczna. Ale nie będziemy mydlić oczu wyborcom, że w przyszłym tygodniu przepchniemy ustawę przez Sejm, bo to będzie trudne - powiedziała wiceministra Aleksandra Gajewska z KO. Powiedziała, że trwają rozmowy z politykami PSL w sprawie aborcji, ale "liderzy są bardziej radykalni niż członkowie".

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Źródło:
TVN24

Nie odpuszczę tematu aborcji w tej kadencji na milimetr - zadeklarował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Komentował wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. - Donald, przepraszam. Nie zgadzam się z taką tezą - powiedział.

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Źródło:
TVN24

Prezydent Ukrainy, prezydent Polski i premier Litwy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę militarnie i politycznie. Złożył też deklarację dotyczącą hipotetycznego wycofywania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Na te słowa żartobliwie zareagował Zełenski.

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Źródło:
PAP, TVN24

Turcja wznawia wspólne patrole wojskowe z Rosją w północnej Syrii - poinformował resort obrony w Ankarze. Patrole granicy syryjskiej były prowadzone od 2019 roku, zostały zawieszone cztery lata później ze względów bezpieczeństwa w regionie.

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Źródło:
PAP, BBC

Ukraina po raz pierwszy z powodzeniem użyła pocisku rakietowego Palianyca - poinformował w czasie przemówienia z okazji Dnia Niepodległości w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest to broń "zupełnie nowej klasy".

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Źródło:
Defense Express, PAP, BBC

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Putin tej wojny nie wygrał i nie wygra - stwierdził w "Faktach po Faktach" były zastępca dowódcy strategicznego NATO do spraw transformacji generał Mieczysław Bieniek. W sobotę Ukraina obchodzi 33. rocznicę niepodległości, jest to także 913. dzień inwazji zbrojnej Rosji na ten kraj.

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

Źródło:
TVN24

Żołnierze Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy będą mogli uzyskać obywatelstwo ukraińskie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w tej sprawie ustawę.

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Źródło:
PAP

Co najmniej dziesięć osób zginęło po tym, jak w wyniku intensywnych opadów deszczu na wyspie Phuket w Tajlandii osunęła się ziemia. Znajduje się tam wiele hoteli i turystycznych apartamentów. Blisko 20 osób zostało rannych.

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP, AFP

Bardzo bym się cieszył, gdyby to Mariusz Błaszczak został moim następcą na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to "swoista dyrektywa seniora partii", a ostateczną decyzję podejmie kongres PiS.

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Źródło:
PAP

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dym pochodzący z pożarów lasów w zachodniej Kanadzie dotarł w tym tygodniu do Europy - podało Europejskie Centrum Monitorowania Atmosfery Copernicus (CAMS).

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl