Grób zamiast celi. Już nie szukają sprawcy śmierci Ewy

Ewa zginęła 12 października
Ewa zginęła 12 października
TVN24 Łódź
Samochód, którym jechał 32-letni Michał B. TVN24 Łódź

Ewę potrącił samochód. Kierowca zatrzymał auto, ściągnął konającą 35-latkę do rowu i odjechał. Sprawcy szukali dziewięć miesięcy. - Już wiemy, kto odpowiada za ten koszmar. Nigdy nie usłyszy zarzutów - mówi prokuratura. Ten, którego szukali, już nie żyje - zginął niemal w tym samym miejscu, co Ewa.

Stoję z Sebastianem na łuku drogi, tuż obok cukrowni. Zaraz za zakrętem jest remontowany właśnie pałacyk z XIX wieku otoczony zagajnikiem. O jedno z drzew rozbiło się luksusowe auto, w którym jechał 32-letni Michał B.

- Ewa zginęła nieco ponad kilometr dalej. Sekundy przed swoim wypadkiem przejechał tamtędy Michał. Serio to on ją zabił? - pyta z niedowierzaniem Sebastian, znajomy Ewy i Michała (oboje z Żychlina w woj. łódzkim).

Tak twierdzi kutnowska prokuratura, która właśnie umorzyła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Ewy w październiku 2018 roku.

- Na początku roku byliśmy w bardzo złej sytuacji, mieliśmy poczucie, że zrobiliśmy niemal wszystko, co mogliśmy. I nic. Baliśmy się, że sprawcy ujdzie to na sucho – przyznaje w rozmowie z tvn24.pl szef Prokuratury Rejonowej w Kutnie Piotr Helman.

Przełom nastąpił latem.

- Wtedy wiedzieliśmy wystarczająco, żeby zatrzymać człowieka, któremu od miesięcy deptaliśmy po piętach. Chcieliśmy przedstawić mu zarzuty i pewnie wystąpić o areszt. A on, zamiast do celi, trafił do grobu – mówi prokurator.

Śmierć

Było mokro i ciemno, kiedy Ewa wysiadła z busa. Przystanek w Janowie jest kilkadziesiąt metrów od szutrowej drogi, która prowadzi do domu ciotki 35-latki.

- Byłyśmy bardzo blisko. Nie zapowiadała się, tylko po prostu przyjeżdżała. Pomagała mi, zakupy przywoziła. Dobre dziecko – opowiadała nam kilka dni po śmierci Ewy jej ciotka, Maria.

Tamtego dnia, 12 października 2018 roku, kobieta zdążyła przejść kilka metrów. Było po godzinie 19, kiedy jasny volkswagen caddy nadjechał od strony Żychlina.

Prokurator: - Z ustaleń posekcyjnych wynika, że poszkodowana została najpierw uderzona w boczną część prawej nogi.

Ewa była więc ustawiona bokiem do samochodu. Niewykluczone, że po prostu odwróciła się, słysząc nadjeżdżające auto. Po uderzeniu wpadła na maskę. Upadając na jezdnię, oderwała lusterko po stronie kierowcy. Rozleciało się ono na kawałki.

Nieopodal stoi parterowy dom. W środku była kobieta, która - jak zeznała w prokuraturze - po godzinie 19 słyszała dziwny, głuchy dźwięk. Nie podeszła do okna, bo była przekonana, że znowu na drogę wbiegło dzikie zwierzę.

Gdyby podjęła inną decyzję, najpewniej byłaby świadkiem kilku kluczowych minut. Kierowca wykorzystał je, by zatrzeć ślady wypadku. Według prokuratury mężczyzna wysiadł z auta i ściągnął Ewę do rowu.

Tropy

Przez Janów przebiega droga wojewódzka nr 583. Ruch jest tu zawsze spory. Dopiero około godziny 22 jeden z kierowców zwrócił uwagę na czapkę leżącą przy krawędzi drogi. Zatrzymał auto. Zobaczył kobiecy but. Z każdym krokiem dostrzegał więcej rzeczy. Na krawędzi rowu leżał telefon komórkowy, dowód osobisty i karta płatnicza. Obok, w rowie, leżała martwa już Ewa.

Na drodze zaroiło się od policjantów. Zabezpieczali części, które odpadły od auta sprawcy: wokół Ewy leżało rozbite szkło jednego z reflektorów, oderwana maskownica halogenu, roztrzaskane lusterko lewe oraz jego plastikowe osłonki; łącznie kilkanaście części. Na kilku widoczny był numer seryjny producenta i charakterystyczne logo volkswagena. Kolor auta był na tym etapie zagadką, bo wszystkie części były czarne. Jak się później okaże, te elementy zawsze są nielakierowane.

Policjanci podzielili części na dziewięć grupTVN24 Łódź

W kolejnych godzinach policjanci zabezpieczali nagrania z kamer okolicznych sklepów, przedsiębiorstw i prywatnych monitoringów.

- W Kodeksie postępowania karnego wszystkie te działania nazywane są "czynnościami niecierpiącymi zwłoki". Trzeba zebrać tyle dowodów, ile się da. Zanim zostaną zatarte, skasowane, zmienione czy zmanipulowane – mówi policjant z kutnowskiej dochodzeniówki, do którego trafiła sprawa.

Okazało się, że jest kilka zapisów z monitoringów, czyli dobry znak.

Pierwszy film – do niczego. W momencie kiedy doszło do potrącenia, było już ciemno. Kamera przemysłowa przełączyła się na podczerwień, jakość nagrania dramatycznie spadła. Na tyle, że zamiast auta sprawcy widoczna była niewyraźna, jasna plama. Kolejne nagranie też do kosza. I następne.

W końcu jest! Nagranie z kamery ustawionej na terenie cukierni Dobrzelin, niedaleko miejsca tragedii. Stała pod ostrym kątem do drogi. Przez otwartą bramę wjazdową dobrze było widać przejeżdżające auta. Film w jakości HD – bez problemu można było odczytać tablice rejestracyjne przejeżdżających aut. Policjant przewinął nagranie do momentu, w którym obok posesji musiało przejechać auto, które potrąciło Ewę. Ale w kluczowym momencie ktoś na terenie zakładu musiał przypomnieć sobie o zamknięciu bramy wjazdowej. Razem z nią "zamknął się" widok na drogę.

Oderwane lusterko kierowcyTVN24 Łódź

Ostatecznie tylko jeden zapis z kamer był coś wart: ten zarejestrowany na przejeździe kolejowym, znajdującym się nieco ponad 300 metrów od miejsca potracenia 35-latki. Sprawca przejechał tędy już po tym, jak uderzył w Ewę i ukrył w rowie. Na nagraniu widać jasny samochód dostawczy, który z dużą prędkością przecina tory. Widać też, że prawy reflektor auta nie świeci. To by się zgadzało, bo inne ślady jasno wskazywały, że to właśnie prawą stroną auta została uderzona Ewa.

To, co się wydaje

- Widziałem go. Białe auto – zeznał świadek.

Świadek – mieszkaniec Janowa, który tragicznego wieczoru stał przed swoim domem – pamiętał, że samochód przejechał przez wieś z dużą prędkością – i dlatego zwrócił na niego uwagę. Było jakoś po 19.

- Auto było białe? A może tylko jasne? Albo srebrne? - dopytywał policjant.

Świadek na to, że raczej białe.

Funkcjonariusza nie cieszyła ta pewność. W sztucznym oświetleniu wiele aut wygląda na białe. Nawet zielone czy niebieskie.

- Tablice rejestracyjne pan widział? - pytał świadka.

Nie widział. A innych ludzi, którzy widzieli cokolwiek, nie było.

Po kilku tygodniach była za to opinia z Volkswagena, który na podstawie "zgubionych" przez sprawcę elementów samochodu miał określić, jakiego modelu auta policja powinna szukać. Wskazano seata altea i volkswagena caddy. Auto uwiecznione na niewyraźnym filmie z przejazdu bardziej przypominało ten drugi model.

Do tragedii doszło niedaleko Żychlina (woj. łódzkie)TVN24 Łódź

"Części były używane w tym modelu od 2009 do 2015 roku" - raportował producent. Duży rozstrzał. Ruszyli sprawdzać zarejestrowane w okolicy volkswageny caddy.

- Na takie sprawdzenia jeździli koledzy z wydziału ruchu drogowego. Wiedzieli, gdzie patrzeć, żeby sprawdzić, czy auto mogło być świeżo po naprawie uszkodzeń powstałych podczas potrącenia człowieka – mówi policjant.

Na tym etapie jasne już było to, że sprawca najpewniej nie oddał samochodu do żadnego z okolicznych serwisów.

Na początku listopada 2018 roku przyszły wyniki badania mikrośladów zabezpieczonych na ciele Ewy. Na jej nogach były resztki jasnego lakieru. Konkretnie: srebrnego.

Ewa najpewniej przyjechała odwiedzić chorą ciocięTVN24 Łódź

Na celowniku

- Jest taka złota zasada w prowadzeniu podobnych spraw. Zaczynamy od sprawdzenia ludzi wcześniej już notowanych – mówi policjant prowadzący śledztwo.

A wśród notowanych był niejaki Michał B., 32-latek z Żychlina. W więzieniu spędził kilka miesięcy. Pasował idealnie – miał zarejestrowanego na siebie volkswagena caddy. Srebrnego, rocznik 2011.

Policja podejrzewała, że miał kilka, jak nie kilkanaście kart SIM. I – żeby utrudnić namierzenie za pomocą numer IMEI – też kilka telefonów komórkowych.

Sprawdzone zostały numery telefonów, które logowały się krytycznego wieczoru w pobliżu miejsca tragedii. Kilku nie udało się zidentyfikować. To najpewniej niezarejestrowane karty pre-paid. Piotr Helman, Prokuratura Rejonowa w Kutne

- Sprawdzone zostały numery telefonów, które logowały się krytycznego wieczoru w pobliżu miejsca tragedii. Kilku nie udało się zidentyfikować. To najpewniej niezarejestrowane karty pre-paid – potwierdził szef Prokuratury Rejonowej w Kutnie Piotr Helman.

- Ale to nie jest tak, że w czasie postępowania skupialiśmy się już tylko na Michale B. Lista domniemanych sprawców liczyła kilka pozycji. Ale faktycznie, to był najbardziej obiecujący trop – dodaje policjant z kutnowskiej dochodzeniówki.

Intuicja jednak nie wystarczy, żeby kogoś postawić przed sądem. Potrzebne są twarde dowody. A tych – jak uznała prokuratura – nie będzie, dopóki nie uda się namierzyć auta, którym potrącona została Ewa.

A volkswagena nigdzie nie było. Michał swoim nie jeździł. Obserwowali go od listopada. Czekali, aż popełni jakiś błąd.

- Ile można na taki błąd czekać? – pytam.

- Do skutku. Gość miał 31 lat i nie chorował. Nie wiedzieliśmy przecież, że musimy się spieszyć – odpowiada policjant.

Strzał

Mijały kolejne miesiące. Kutnowscy śledczy pytani o postępy przyznawali, że bez twardych dowodów sprawa może zostać umorzona. Zaczynali się bać, że sprawca śmiertelnego potrącenia Ewy faktycznie nie popełni żadnego błędu.

Ale popełnił. Był koniec czerwca 2019 roku.

Towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym polisę OC miał volkswagen należący do Michała B. poinformowało, że ten, pod koniec czerwca, przesłał kopię umowy kupna – sprzedaży auta. Wynikało z niej, że samochód został sprzedany niemal rok wcześniej. O rzekomej sprzedaży auta nic nie wiedziało ani starostwo powiatowe, ani urząd skarbowy, do którego powinien przecież zgłosić się nowy właściciel auta.

- Kończyła mu się polisa, a najpewniej nie chciał wykupować kolejnej – tłumaczy prokurator Helman.

Śledczy dostali sygnał w sprawie podejrzanego volkswagena caddy. Byli pewni, że trzeba zatrzymać Michała B.

Nigdy do tego nie doszło.

Śmierć

W lipcu do Polski z Anglii przyleciał 30-letni kolega Michała B. Wynajął luksusowe auto warte kilkaset tysięcy złotych i zaprosił kumpli (w tym B.) na imprezę do Łodzi. Okazja była świetna, tego dnia - 13 lipca 2019 roku - Michał B. świętował 32. urodziny.

Z imprezy wracali następnego dnia nad ranem. Za kierownicą siedział 26-latek, w organizmie miał ponad promil alkoholu. Obok niego 30-letni kolega. Michał B. siedział z tyłu, na środku kanapy, on jeden nie miał zapiętych pasów.

Jechali przez Janów. Samochód przejechał obok miejsca, w którym zginęła Ewa przed godziną 5:30. Policja ustaliła, że kierowca z jakiegoś powodu zignorował ostry zakręt w prawo. Samochód wypadł z drogi, maska owinęła się wokół drzewa.

26-latek wyszedł z wypadku bez szwanku. Siedzący obok 30-latek miał uraz kręgosłupa. Michał leżał nieprzytomny na tylnym siedzeniu. Niedługo potem śmigłowiec przewiózł go do szpitala im. Kopernika w Łodzi.

Małgorzata, matka Michała: - O tym, że syn miał wypadek, dowiedziałam się od ojca innego chłopaka, co jechał z Michałem. Do mnie nikt się nie pofatygował.

W szpitalu usłyszała, że stan jej syna jest krytyczny. Miała przygotować się na najgorsze. Umarł 30 lipca.

- Po pogrzebie do naszego domu wpadli policjanci. Zabezpieczali coś, szukali jakichś dowodów. Wtedy się dowiedziałam, że łączą go ze śmiercią dziewczyny potrąconej w Janowie – wspomina matka Michała.

Michał siedział z tyłu, nie miał zapiętych pasówTomasz Zagórowski/ Kutnowskie Centrum Informacyjne

Początek końca

Już po śmierci Michała prokuratura przesłuchała mężczyznę, który miał nabyć volkswagena caddy. Zeznał, że auta nigdy nie widział, a umowa kupna-sprzedaży była antydatowana i fikcyjna. O podpisanie papierów miał poprosić go B.

- Nie zdążyliśmy przesłuchać Michała B. Rozmawialiśmy za to z jego byłą dziewczyną – mówi prokurator Piotr Helman.

Kobieta przesłuchana w charakterze świadka mówiła, że B. zwierzył się jej z tego, iż kiedyś kogoś śmiertelnie potrącił.

Co się stało z autem? Prokuratura obawia się, że zostało już dawno rozebrane i sprzedane na części. Policja ma nadzieję, że zostało po prostu gdzieś dobrze schowane. I że się znajdzie.

- Nie kończymy pracy. Umorzyliśmy sprawę śmiertelnego potrącenia, ale jeszcze dużo przed nami – podkreśla prokurator Helman.

***

- To nie było tak, że ktoś nam chciał zabrać Ewę. Zabić ją. Doszło do strasznego wypadku. Sprawca zachował się okrutnie, chowając ją w rowie i zabierając resztki szans na przeżycie - mówią członkowie rodziny Ewy. - Przeżyliśmy straszną tragedię. To my z nią zostaliśmy i to my musimy sobie z tym poradzić. Znalezienie winnego to już rola kogoś innego - słyszymy.

Małgorzata, matka Michała B.: - Mój syn w momencie śmierci był już dorosłym mężczyzną. Nie musiał tłumaczyć się ze swojego życia. Nie wiem o nim wielu rzeczy. Wiem za to, że nie miał szans się bronić przed straszliwym zarzutem. Nigdy nie opowie swojej wersji zdarzeń, nie odniesie się do zebranych dowodów.

Małgorzata ma też mnóstwo wątpliwości. Bo - jak mówi - jej syn co prawda miał jasnego volkswagena caddy, ale nie widziała go w nim od dwóch lat.

- Nie wiem też, kim jest dziewczyna przesłuchana przez prokuraturę. Ja jej nigdy nie poznałam - dodaje.

Prokuratura jest pewna: sprawca śmierci Ewy nie żyjeTomasz Zagórowski/ Kutnowskie Centrum Informacyjne

Małgorzata pamięta, że w dniu śmierci Ewy była chora i leżała w kutnowskim szpitalu. Wychodząc, usłyszała o 35-latce, którą ktoś potrącił i zostawił na pewną śmierć.

- Żal mi było tej dziewczyny. Ale wtedy to była historia, jaką słyszy się czasem w wiadomościach. Robi ci się przykro, ale potem wracasz do swojego życia – opowiada.

I dodaje: - To idealna sytuacja. Obciążyć winą kogoś, kto już nigdy nie będzie w stanie się bronić.

Sebastian, z którym rozmawiałem na łuku drogi, tuż obok cukrowni, mówi, że "jeśli prokuratura się nie myli, to Ewa zadbała o sprawiedliwość zza grobu" i że "aż się włos jeży".

***

Prokuratura w Kutnie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie wypadku z 14 lipca 2019 r. 26-latek kierujący lexusem jest podejrzany o spowodowanie wypadku śmiertelnego w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 12 lat więzienia. Na proces czeka w areszcie.

***

Do odrębnego wątku wyłączone zostały materiały w sprawie poplecznictwa. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

***

Michał B. został pochowany na cmentarzu w Żychlinie. Tak samo jak Ewa.

Autor: Bartosz Żurawicz/ / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zagórowski/Kutnowskie Centrum Informacyjne

Pozostałe wiadomości

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że 24 lutego 2025 roku wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych - dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Chodzi o apartamenty, z których korzystał między innymi Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez PiS, wcześniej szef Muzeum IIWŚ.

Jest śledztwo w sprawie pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej

Jest śledztwo w sprawie pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej

Źródło:
tvn24.pl, gov.pl

27 lutego w prokuraturze ma się odbyć przesłuchanie byłego premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie wyborów kopertowych - dowiedziała się nieoficjalnie TVN24.

TVN24 nieoficjalnie: w czwartek przesłuchanie Morawieckiego

TVN24 nieoficjalnie: w czwartek przesłuchanie Morawieckiego

Źródło:
TVN24

Interwencje Waszyngtonu w wybory do Bundestagu były "nie mniej dramatyczne, drastyczne i wreszcie oburzające niż interwencje, które widzieliśmy z Moskwy" - powiedział po ogłoszeniu wyników exit poll Friedrich Merz, który prawdopodobnie zostanie kanclerzem Niemiec. Lider CDU mówił o "ogromnej presji z dwóch stron".

"Dramatyczne, drastyczne, oburzające". Merz o "interwencjach" w wybory w Niemczech

"Dramatyczne, drastyczne, oburzające". Merz o "interwencjach" w wybory w Niemczech

Źródło:
CNN, TVN24
Dzieci siwe ze stresu

Dzieci siwe ze stresu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Nie skończyło się na 10 minutach i nie miało być to godzinne spotkanie - powiedział w poniedziałek szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek o rozmowie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem w USA. Dodał, że "było to bardzo dobre spotkanie, na którym prezydent omówił wszystkie najważniejsze sprawy".

"Nie skończyło się na 10 minutach". Mastalerek o kulisach spotkania Duda-Trump

"Nie skończyło się na 10 minutach". Mastalerek o kulisach spotkania Duda-Trump

Źródło:
Radio Zet, PAP

Sprzedaż detaliczna w cenach stałych (bez uwzględnienia inflacji) w styczniu 2025 była wyższa niż przed rokiem o 4,8 procent - podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). Analitycy oczekiwali wzrostu o 1,5 procent.

"Ale urwał". Najnowsze dane ze sklepów

"Ale urwał". Najnowsze dane ze sklepów

Źródło:
PAP

Przez tydzień trwały poszukiwania 26-latki z gminy Kłodzko. W niedzielę policjanci znaleźli ciało zaginionej Katarzyny B. Jej były partner usłyszał zarzut zabójstwa. On też wskazał miejsce, gdzie znajdowały się zwłoki. Do zabójstwa się jednak nie przyznaje. - Przedstawione przez niego wyjaśnienia są absurdalne - powiedział Mariusz Pindera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Znaleziono ciało zaginionej 26-latki. Jej były partner usłyszał zarzut zabójstwa

Znaleziono ciało zaginionej 26-latki. Jej były partner usłyszał zarzut zabójstwa

Źródło:
TVN24

Według najnowszych informacji, przekazanych w poniedziałek, papież "miał dobrą noc, przespał ją i odpoczywa". Franciszek przebywa w szpitalu z powodu obustronnego zapalenia płuc, jego stan jest określany jako krytyczny.

Najnowsze informacje o stanie zdrowia papieża. Komunikat

Najnowsze informacje o stanie zdrowia papieża. Komunikat

Źródło:
Reuters

Pomimo interwencji rządowej masło nadal drożeje. W styczniu jego cena była niemal o 30 procent wyższa niż rok wcześniej. A to jeszcze nie koniec - czytamy w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".

Tyle może kosztować masło na Wielkanoc

Tyle może kosztować masło na Wielkanoc

Źródło:
PAP

W poniedziałek rano w Alejach Jerozolimskich zderzyło się siedem samochodów osobowych. Nie ma osób poszkodowanych. Były spore utrudnienia.

Karambol w Alejach Jerozolimskich

Karambol w Alejach Jerozolimskich

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Zarzuty znieważenia, stosowania gróźb karalnych i uszkodzenia ciała usłyszała kobieta, która miała pobić i poniżać osobę z niepełnosprawnością. O sprawie zrobiło się głośno, gdy do sieci trafiły nagrania z całego zdarzenia.

Biła, poniżała i oddała mocz na osobę z niepełnosprawnością. Usłyszała zarzuty

Biła, poniżała i oddała mocz na osobę z niepełnosprawnością. Usłyszała zarzuty

Źródło:
tvn24.pl

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko o rozmowie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek.

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

To było okropne. Był w najgorszym stanie, w jakim go kiedykolwiek widziałem - mówił były asystent księcia Williama Jason Knauf. W zeszłym roku podano do wiadomości publicznej, że z chorobą nowotworową zmagają się żona księcia Walii, księżna Kate i jego ojciec, król Karol III.

Były asystent księcia Williama: nigdy nie widziałem go w gorszym stanie

Były asystent księcia Williama: nigdy nie widziałem go w gorszym stanie

Źródło:
BBC

W niedzielę odbyły się przedterminowe wybory do niemieckiego Bundestagu. Pod wieloma względami są historyczne. Ich zwycięzcą został konserwatywny blok CDU/CSU. Lider ugrupowania Friedrich Merz pretenduje do stanowiska kanclerza federalnego. Wyniki wskazują na najwyższą od kilkudziesięciu lat frekwencję, na sukces skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec AfD i najsłabszy w powojennych Niemczech wynik socjaldemokratów. Oto co warto wiedzieć po wyborach w Niemczech.

Pod wieloma względami historyczne. Co warto wiedzieć po wyborach w Niemczech

Pod wieloma względami historyczne. Co warto wiedzieć po wyborach w Niemczech

Źródło:
tvn24.pl, PAP

"Jestem dumny z Ukrainy" - oznajmił w trzecią rocznicę inwazji zbrojnej Rosji prezydent Wołodymyr Zełenski. Oddał hołd tym, którzy zginęli i wyraził wdzięczność wszystkim, którzy pracują na rzecz jego kraju.

"Jestem wdzięczny". Wpis prezydenta Ukrainy

"Jestem wdzięczny". Wpis prezydenta Ukrainy

Źródło:
PAP, tvn24.pl
Tysiące alarmów, miasta obrócone w ruinę, setki zabitych dzieci. Skala rosyjskiej agresji  

Tysiące alarmów, miasta obrócone w ruinę, setki zabitych dzieci. Skala rosyjskiej agresji  

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Starsza kobieta pomyliła na parkingu pedał hamulca z pedałem gazu. Wjechała w budynek sądu okręgowego w Białymstoku. Na szczęście kierującej nic się nie stało. Interweniowała straż pożarna i policja. 

78-latka wjechała w budynek sądu. "Pomyliła pedał hamulca z pedałem gazu"

78-latka wjechała w budynek sądu. "Pomyliła pedał hamulca z pedałem gazu"

Źródło:
tvn24.pl

Jedną rzecz chcemy zrobić. Chcemy pokazać polskiemu społeczeństwu, ale też polskim przedsiębiorcom, których jest ponad trzy miliony w naszym kraju, że potrafimy zorganizować w sposób absolutnie profesjonalny coś, co do tej pory nie udało nikomu. Dlaczego? Trudno by urzędnicy deregulowali sami siebie - powiedział Rafał Brzoska, prezes InPostu, szef zespołu do spraw deregulacji, w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24.

Rafał Brzoska o deregulacji: chcemy zrobić jedną rzecz

Rafał Brzoska o deregulacji: chcemy zrobić jedną rzecz

Źródło:
tvn24.pl

Bohaterowi tego materiału od 12 lat zanikają płuca. Oddycha dzięki butlom z tlenem, ale ich wynajęcie kosztuje, tak jak i prąd, bez którego nie będą działać. Renta już od dawna na to nie wystarcza, więc pożycz, i ma długi. Ogromne. Ratunkiem byłby przeszczep, ale wciąż nie ma na to szans.

Od 12 lat znikają mu płuca. Urządzenia, które podają mu tlen, pracują całą dobę, a ceny prądu są wyższe niż jego renta

Od 12 lat znikają mu płuca. Urządzenia, które podają mu tlen, pracują całą dobę, a ceny prądu są wyższe niż jego renta

Źródło:
Fakty TVN

Jedna osoba zginęła a jedna została ranna w pożarze domu jednorodzinnego w Pilźnie. Mężczyzna opuścił budynek przed przyjazdem straży pożarnej. Przyczyny wybuchu ognia nie są znane.

W pożarze zginęła kobieta i dwa psy

W pożarze zginęła kobieta i dwa psy

Źródło:
tvn24.pl

Samolot z Nowego Jorku do Nowego Delhi wylądował na lotnisku w Rzymie z powodu alarmu bombowego. Po kilku godzinach sprawdzania maszyny stwierdzono, że alarm był fałszywy. Na pokładzie samolotu było 199 osób.

Alarm na pokładzie i awaryjne lądowanie

Alarm na pokładzie i awaryjne lądowanie

Źródło:
PAP

W Regułach pod Warszawą doszło do zderzenia pociągu Warszawskiej Kolei Dojazdowej z samochodem osobowym.

Samochód wjechał pod pociąg WKD

Samochód wjechał pod pociąg WKD

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przywódca niemieckiej FDP Christian Lindner ogłosił zakończenie kariery politycznej. "Teraz wycofuję się z aktywnej polityki" - poinformował Lindner po tym, jak jego partia - według wstępnych wyników - nie przekroczyła pięcioprocentowego progu w niedzielnych wyborach do Bundestagu.

"Porażka". Były minister wycofuje się z polityki

"Porażka". Były minister wycofuje się z polityki

Źródło:
PAP

Na okupowanym Zachodnim Brzegu od ponad miesiąca trwa intensywna operacja antyterrorystyczna Izraela. Minister obrony Israel Kac ogłosił w niedzielę, że z objętych działaniami terenów przesiedlono już 40 tysięcy Palestyńczyków. Armia potwierdziła, że po raz pierwszy od 2002 roku skierowała tam czołgi.

Po ponad dwudziestu latach znowu wjechały czołgi

Po ponad dwudziestu latach znowu wjechały czołgi

Źródło:
PAP

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), według wstępnych wyników, uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 20,8 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory, według tych wstępnych danych, wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Drogowcy z powiatu radomskiego w ostatnich tygodniach zebrali blisko 200 starych opon porzuconych w rowach wzdłuż dróg powiatowych. Podejrzewają, że prawdopodobnie pozbywają się ich w ten sposób zakłady wulkanizacyjne lub przedsiębiorcy, chcący uniknąć kosztów utylizacji.

Setki opon przy drogach powiatowych. Drogowcy zapowiadają użycie fotopułapek i dronów

Setki opon przy drogach powiatowych. Drogowcy zapowiadają użycie fotopułapek i dronów

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News

Północno-zachodnia część Stanów Zjednoczonych zmaga się z podtopieniami wywołanymi obfitymi opadami deszczu. W wyżej położonych regionach spadł śnieg. W hrabstwie Spokane w stanie Waszyngton zamknięto część dróg, ponieważ zostały zalane.

Rzeka atmosferyczna przyniosła ulewy. Wydano ostrzeżenia przed powodzią

Rzeka atmosferyczna przyniosła ulewy. Wydano ostrzeżenia przed powodzią

Źródło:
CNN, komonews.com, fox28spokane.com

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

- Przyszłość jest naturalną konsekwencją naszych działań tu i teraz. Tylko na nią jeszcze mamy wpływ. Dlatego tak ważne, żeby dobrze się do niej przygotować - mówi Natalia Hatalska, założycielka i dyrektorka infuture.institute – instytutu badań nad przyszłością. W rozmowie z tvn24.pl wskazuje, że kolejnym obszarem, który ludzkość będzie próbować cyfryzować są zmysły. -Doświadczenia cyfrowe mają w ten sposób stać się pełniejsze - wyjaśnia.

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Źródło:
tvn24.pl