- Jest w dramatycznym stanie, o remont wnioskujemy od lat - tak mówią o torowisku, z którego w niedzielę wypadł tramwaj z prezydentem Komorowskim na pokładzie, pracownicy łódzkiego MPK. Urzędnicy mają dla nich dobre wieści: – Już szykujemy ten remont. Studium wykonalności będzie gotowe do końca miesiąca - zapewniają i dodają, że nie ma to żadnego związku z wypadkiem prezydenta.
- Oj, podejrzewam tutaj konkurencję! - mówił z uśmiechem prezydent Bronisław Komorowski, chwilę po tym, jak z torów wypadł tramwaj, którym jechał z Łodzi do Lutomierska.
Do incydentu doszło w minioną niedzielę. Dziś już wiadomo, że „prezydencki” skład wypadł z torów najpewniej z powodu fatalnego stanu torowiska.
- Słoneczko przygrzało, pojawiły się naprężenia. Jechałem pomalutku, ale i tak mogłem tylko obserwować, jak skład mi "odpływa" z torów – opowiada tvn24.pl Tomasz Adamkiewicz, motorniczy i właściciel prywatnego składu, który przewoził prezydenta.
Dokładne okoliczności wypadku bada specjalna komisja powołana przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi. Na jej wnioski trzeba będzie jednak poczekać.
Efekt Komorowskiego?
O Konstantynowie, gdzie wykoleił się tramwaj zrobiło się głośno w całym kraju. Niewykluczone, że region na tym skorzysta.
Za stan torów, z których w niedzielę wypadł prezydent Komorowski odpowiada urząd miasta w Konstantynowie Łódzkim. Jak słyszymy od urzędników, do końca kwietnia ma zostać przygotowane studium wykonalności kompleksowego remontu.
- Mówimy o przebudowie torowiska i wymianie taboru jeżdżącego na tej linii. To przedsięwzięcie wspólne trzech gmin: Lutomierska, Konstantynowa i Łodzi - wylicza Elżbieta Pawlak, kierownik referatu technicznego w konstantynowskim magistracie.
Urzędnicy: prezydent nie ma nic do tego
Pawlak zaznacza, że pomysł remontu nie ma niczego wspólnego z niedzielnym incydentem "prezydenckiego" składu.
- O konieczności remontu wiedzieliśmy już od dłuższego czasu. Teraz po prostu przechodzimy do kolejnego etapu - wyjaśnia Pawlak.
Inwestycja ma pochłonąć kilkadziesiąt milionów złotych. Na razie nie wiadomo, kiedy plany remontu zostaną przekute na rzeczywiste prace. Urzędnicy tłumaczą, że zebranie kwoty na inwestycję może zabrać nawet kilka lat.
Czekając na remont
Z torów w Konstantynowie korzysta Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi. Kursują tutaj składy linii 43 bis, które łączą dwa sąsiadujące ze sobą miasta. Używane przez MPK tramwaje są na szczęście nieco nowocześniejsze, niż zabytkowy wagon, którym w weekend na przejażdżkę wybrał się prezydent.
- Są mniej wrażliwe na stan torowiska i dlatego nie dochodzi do podobnych incydentów - tłumaczy Elżbieta Pawlak z urzędu w Konstantynowie.
Dla MPK to jednak marne pocieszenie. - Wielokrotnie upominaliśmy się, żeby coś zrobić z torowiskiem. Jego stan jest fatalny - mówi Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego przewoźnika.
I dodaje, że ostatnie pismo, z którym przewoźnik domaga się remontu zostało wysłane w marcu.
- Robimy od dawna wszystko, żeby tory nadawały się do użytku. Ale gruntowny remont jest po prostu niezbędny - kwituje pracownik MPK.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24