Na autostradzie cofał przed ciężarówką i zablokował ruch na połowie jezdni. Nagranie niebezpiecznej sytuacji, do której doszło na łódzkim odcinku autostrady A2, zarejestrował i przesłał redakcji Kontaktu 24 świadek zdarzenia. Jak relacjonuje, chwilę po nagraniu kierowca samochodu osobowego uderzył tyłem w przód ciężarówki.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w poniedziałek po godzinie 10 rano na łódzkim odcinku autostrady A2. Tuż za zjazdem na Skierniewice - na jezdni w kierunku Warszawy - na prawym pasie ruchu samochód osobowy zatrzymał się, a następnie zaczął cofać. Kierowca jadącej za pojazdem ciężarówki był zmuszony do zatrzymania pojazdu.
Nagranie zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Czytaj też: Zielone lamborghini pędziło pasem awaryjnym. Auto było firmowe, policja czeka na kluczowe odpowiedzi
Świadek: auto uderzyło w ciężarówkę
Pan Grzegorz, który był świadkiem zdarzenia i zarejestrował je kamerką samochodową, w pierwszej chwili zobaczył na jezdni stojącą ciężarówkę.
- Chwilę później zorientowałem się, że przed nią znajduje się samochód osobowy, którego kierowca cofa. Wyglądało to tak, jakby chciał wymusić na kierowcy tira, żeby ten też się wycofał - zrelacjonował w rozmowie z dziennikarzami Kontaktu 24.
Wtedy pan Grzegorz zaczął trąbić na nieodpowiedzialnego kierowcę. - Widziałem, że to starszy mężczyzna, a w samochodzie poza nim były jeszcze trzy lub cztery osoby. Myślałem, że może sygnał klaksonu zmusi go do tego, żeby przemyślał swoje zachowanie, ale tak się nie stało. Po tym, jak przejechałem obok nich, czego nie widać już na nagraniu z mojego rejestratora, widziałem w tylnym lusterku, że ostatecznie to auto uderzyło w ciężarówkę. Raczej nie mocno, ale mimo wszystko taka sytuacja nie powinna mieć miejsca - opowiedział świadek zdarzenia.
"Starszy pan był mocno zdenerwowany"
Pan Grzegorz podkreśla, że widział również, jak kierowca samochodu osobowego, po zderzeniu z ciężarówką, wyszedł z auta.
- Nie wiem, co działo się dalej, bo musiałem jechać przed siebie. Natomiast widać było, że ten starszy pan był mocno zdenerwowany. Nie wiem, co tam się mogło wydarzyć, ale wyglądało to tak, jakby przegapił zjazd i za wszelką cenę chciał do niego wrócić, wymuszając na ciężarówce przepuszczenie go. Nie chcę oceniać kierowcy, bo może tam wydarzyło się coś ważnego, może akurat jechał do szpitala, nigdy tego nie wiadomo. Ale są inne sposoby, mógł chociażby zjechać na pas awaryjny - ocenił. Dodał, że podzielił się nagraniem, bo chciałby, żeby do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej. - Może taki film da komuś do myślenia - zaznaczył.
Miejsce, w którym doszło do zdarzenia, podlega Komendzie Powiatowej Policji w Łowiczu. - Zachowanie kierowcy wyczerpuje znamiona wykroczenia - odpowiedziała na nasze pytanie oficer prasowa łowickiej policji nadkomisarz Urszula Szymczak.
Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 / Grzegorz