Budynek runął, maszyna drążąca stoi od roku. PKP o przyszłości tunelu pod Łodzią

Pracownicy układają tubingi w TBM Katarzyna
Problemy z budową tunelu pod Łodzią
Źródło: TVN24
"Nie rozważamy zaniechania budowy tunelu średnicowego pod Łodzią" - przekazuje w stanowisku przesłanym do tvn24.pl PKP PLK. Inwestor jednej z największych, trwających obecnie w kraju inwestycji chce "odbudować zaufanie społeczne". A jest co odbudowywać - od ponad roku maszyna drążąca tunel pod centrum miasta stoi tam, gdzie stała - obok kamienicy, której oficyna się zawaliła. Do teraz do swoich domów nie może wrócić ponad 200 osób. Sprawdzamy, kiedy to się zmieni.
Kluczowe fakty:
  • Pod centrum Łodzi drążony jest tunel kolejowy. To jedna z najważniejszych, trwających obecnie inwestycji infrastrukturalnych w kraju. Już teraz jest ona opóźniona o kilka lat. Pierwotne prace miały być zakończone już w 2022 roku.
  • Jedna z dwóch maszyn drążących tunel - TBM Katarzyna - stoi niemal w tym samym miejscu od września ubiegłego roku, kiedy to runęła oficyna jednej z kamienic przy ulicy 1 Maja.
  • Kiedy drążenie tunelu będzie wznowione? Nie wiadomo. PKP PLK informuje, że ciągle trwają badania gruntu i nawet nie wiadomo, jaki jest zakres niezbędnych prac, żeby TBM Katarzyna mogła bezpiecznie kontynuować pracę.
  • W związku z zamieszaniem z drążeniem tunelu od końca sierpnia ubiegłego roku poza swoimi mieszkaniami pozostaje ponad 200 osób, z czego połowa jest w hotelach, a druga połowa w mieszkaniach opłacanymi przez wykonawcę.
  • Inwestor zapewnia o swojej determinacji, żeby inwestycję doprowadzić do końca mimo gigantycznych perturbacji.

Na początku września minął rok od momentu, kiedy zawalił się fragment oficyny kamienicy przy ul. 1 Maja 23. Pod jej gruzami zniknęły mieszkania siedmiu rodzin, a kolejnych czterech zostały naruszone. W momencie katastrofy nie było ich na szczęście na miejscu - mieszkańcy tego i okolicznych budynków (łącznie spod czterech adresów) zostali już wcześniej przeniesieni do hoteli. Ci, którzy nie chcieli, mogli wynająć mieszkanie i otrzymać rekompensatę finansową. Lokatorzy wyprowadzali się w połowie sierpnia zeszłego roku. Wtedy byli przekonani, że wrócą po dwóch tygodniach. Nie wrócili do teraz.

Na terenie budowy też niewiele się zmieniło. TBM Katarzyna od zeszłorocznej katastrofy przejechała tylko kilka metrów i obecnie tkwi pod budyniem przy al. 1 Maja 21. Postój przedłuża się tak długo, że zanim maszyna wróci do drążenia tunelu będzie musiała przejść przegląd techniczny. W tym celu, jak przekazuje nam Rafał Wilgusiak z biura prasowego PKP PLK, TBM Katarzyna przebije się do specjalnie wybudowanego już bloku postojowego, gdzie będzie można wymienić zużyte już elementy.

lodz
Mieszkaniec pobliskiej kamienicy, który nagrał moment zawalenia się kamienicy
Źródło: TVN24

Bez konkretu

Ile czasu wykonawca będzie miał na przegląd? Niestety - całkiem dużo. Bo termin wznowienia prac ciągle jest bardzo mglisty.

"Wznowienie prac przez maszynę TBM Katarzyna będzie możliwe wyłącznie po spełnieniu wszystkich wymogów technicznych i otrzymaniu potwierdzenia, że nie występuje zagrożenie dla okolicznych budynków" - czytamy w oświadczeniu, pod którym podpisał się Rafał Wilgusiak.

Mówiąc wprost - "Katarzyna" ruszy, kiedy będzie wiadomo, że nie powtórzy się katastrofa z 4 września 2024 roku. A żeby było to wiadomo - jak czytamy w oświadczeniu PKP PLK - wykonawca "przygotowuje rozwiązania polegające na wzmocnieniu podłoża pod budynkami przy al. 1 Maja". Co to znaczy? Że ciągle wiemy niewiele.

Wykonawca, firma PBDiM prowadzi badania geologiczne w miejscu, gdzie tunel ma powstać. Nie po raz pierwszy. Takie działania były prowadzone jeszcze przed ryciem tunelu. Różnica ma polegać na tym, że badania tym razem są dokładniejsze.

"Sprawdzany jest grunt m.in. pod kątem niezewidencjonowanych elementów, które mogą wpłynąć na bezpieczeństwo prac" - przekazuje PKP PLK.

To o tyle istotne, że według ekspertów pracujących na zlecenie wykonawcy, to właśnie ukryte, nie znajdujące się w dokumentacji podpiwniczenie części kamienicy przy 1 Maja 23 mogło doprowadzić do lawiny zdarzeń, która skończyła się katastrofą budowlaną.

Byliśmy na budowie "łódzkiego metra"
Byliśmy na budowie "łódzkiego metra"
Źródło: tvn24.pl

Wizja rozbiórek

PKP PLK przekazuje nam, że wciąż nie ma pełnych ekspertyz budynków i wyników badań gruntowych. A tylko na ich podstawie będzie można ustalić, jaki zakres dodatkowych robót jest konieczny, żeby zminimalizować ryzyko dla kamienic, pod którymi ma przejść TBM Katarzyna.

Już w maju informowaliśmy, że prowadzone wciąż badania gruntu wskazują, że części budynków po prostu nie będzie się dało uratować i trzeba będzie je wyburzyć. Wtedy informacje te były nieoficjalne. Teraz PKP PLK zaznacza, że nie można wykluczyć tej opcji.

"Decyzje dotyczące dalszych działań wymagają uzgodnień z władzami Miasta Łodzi oraz właścicielami i zarządcami nieruchomości. Współpraca wszystkich stron jest kluczowa dla zapewnienia bezpieczeństwa i skutecznej realizacji projektu" - czytamy w komunikacie przesłanym do naszej redakcji.

Polski "Terminal"

W dalszej części oświadczenia, które jest odpowiedzią na przesłane przez nas pytania, PKP PLK przesyła sporo PR-owych wypełniaczy. Mamy zatem deklarację, że bezpieczeństwo mieszkańców "jest absolutnym priorytetem", a PKP dąży do "maksymalnego ograniczenia skutków społecznych inwestycji" i dlatego żąda od wykonawcy "zastosowania rozwiązań technicznych, które pozwolą na możliwie szybkie zakończenie budowy – bez kompromisów w zakresie bezpieczeństwa". Dopiero kolejny akapit przynosi konkrety. Według PKP PLK w związku z klinczem na budowie poza swoimi domami jest ponad 200 osób.

"Połowa pozostaje w hotelach, a druga połowa znajduje się w mieszkaniach poza hotelami, opłacanymi przez Wykonawcę" - przekazuje Rafał Wilgusiak.

Do dyspozycji ludzi, którzy nie mogą wrócić do domów uruchomiono punkt informacyjny na dworcu Łódź Fabryczna - wszystko po to, żeby mogli od przedstawicieli wykonawcy dowiadywać się o postępie prac. Tyle tylko, że - jak widać po oświadczeniu PKP wysłanym do naszej redakcji - trudno liczyć na jakiekolwiek konkrety. Jednym jest chyba fakt, że lokatorzy mogą domagać się odszkodowań i w tym zakresie - jak twierdzi PKP PLK - wykonawca proponuje pomoc prawną.

Historię mieszkańców, którzy wyprowadzali się na dwa tygodnie, a utknęli na miesiące opisywaliśmy przed Bożym Narodzeniem. Wtedy szokował fakt, że czas przedłużył się do trzech miesięcy. Teraz niewykluczone, że i kolejne święta spędzą w hotelach.

Czytaj też: Polski "Terminal". Utknęli w hotelu

...ale i tak powstanie!

Rafał Wilgusiak podkreśla, że PKP PLK nie planuje odpuścić budowy tunelu pod miastem.

"Jesteśmy zdeterminowani, by zakończyć inwestycję, odbudować zaufanie społeczne i zapewnić mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa" - przekazuje oględnie.

Równocześnie trwają mediacje między wykonawcą prac (firmą PBDiM) oraz PKP PLK na temat wydłużenia terminu zakończenia inwestycji i wartości kontraktu. Tu też jeszcze nie ma finalnych ustaleń.

"Każdy wniosek jest szczegółowo analizowany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i zasadami gospodarowania środkami publicznymi" - zaznacza Wilgusiak.

Kwestia uczciwości 

Bohdan Wielanek, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Łodzi już w maju tego roku podkreślał w rozmowie z nami, że dotychczasowy sposób przeprowadzania inwestycji w mieście był "nieuczciwy".

- Spójrzmy na to tak - według wstępnych deklaracji tunel miał być już gotowy w 2022 roku. Końca prac, a nawet ich wznowienia nie widać. Myślę o mieszkańcach, którym wiele miesięcy temu powiedziano, że idą na dwa tygodnie do hotelu. A teraz, po wielu miesiącach, nie wiadomo, czy będą mieli do czego wracać. A przecież przed przystąpieniem do prac można było przeprowadzić dokładną ewidencję gmachów, wzmocnić te, które tego wymagały, rozebrać te, które nie rokowały - zaznaczał Wielanek. 

Zamiast tego - jak podkreśla nasz rozmówca - "próbowano zjeść ciastko i mieć ciastko".

- Policzymy, ile już kosztowało utrzymanie tych wszystkich ludzi w hotelach. Ile kosztowało wstrzykiwanie substancji mających usztywnić grunt. To gigantyczne kwoty, które najpewniej i tak skończą się tak, jak planowano na samym początku - rozbiórką części gmachów. Wydane dotąd pieniądze można było przeznaczyć na remonty - podkreślał powiatowy inspektor. 

wizualizacja
Tak ma wyglądać tunel pod Łodzią - wizualizacja
Źródło: PKP PLK
Czytaj także: