Żeby odtworzyć przebieg wypadku, eksperci będą musieli zbadać szereg okoliczności, bazując na zebranym materiale dowodowym. Jednym z kluczowych aspektów branych pod uwagę w analizie jest geometria miejsca zdarzenia oraz ślady powstałe na odcinku autostrady A1, na którym doszło do tej tragedii - mówi tvn24.pl Rafał Bielnik, specjalista zajmujący się rekonstrukcją wypadków samochodowych. Ekspert przygotował wizualizację 3D miejsca zdarzenia i wskazuje na niej, które ślady - jego zdaniem - będą najważniejsze dla organów wyjaśniających przebieg wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, wracająca z urlopu nad morzem.
Od blisko dwóch tygodni informujemy o wypadku, w którym na autostradzie A1 zginęła trzyosobowa rodzina. Tuż po zdarzeniu strażacy przekazywali, że chwilę przed tragedią doszło do kolizji samochodu marki Kia, którym podróżowała rodzina, z jadącym w tym samym kierunku bmw. Kia stanęła w płomieniach, a bmw, z poważnie rozbitym przodem, zatrzymało się kilkaset metrów dalej.
Czytaj też: To dzięki niej wiadomo, jak szybko na A1 jechał kierowca bmw. Co jeszcze można wyczytać z "czarnej skrzynki"
Okoliczności zdarzenia badają śledczy, ale też niezależni eksperci, którzy na własną rękę starają się odtworzyć przebieg wypadku. Wśród nich jest Rafał Bielnik, ekspert firmy zajmującej się m.in. analizą wypadków komunikacyjnych (jako biegły opiniuje w sprawach związanych z wypadkami komunikacyjnymi m.in. na zlecenie prokuratury) oraz Jakub Curyło, geodeta specjalizujący się w zakresie fotogrametrii oraz modelowania 3D. W sieci prowadzą kanał, na którym odtwarzają przebieg wypadków samochodowych. Opowiadają, że robią to w celu podniesienia świadomości społecznej na temat zagrożeń, które są konsekwencją m.in. błędnych zachowań uczestników ruchu drogowego. Od poniedziałku regularnie pojawiają się w miejscu, gdzie na A1 doszło śmierci trzyosobowej rodziny.
Miejsce pierwsze: wschodnia nitka
Rafał Bielnik w swojej pracy wykorzystuje techniki umożliwiające precyzyjne modelowanie 3D miejsc zdarzeń i obiektów biorących udział w wypadkach.
Dzięki temu - jak mówi - dysponuje bardzo dokładnym, skalowanym modelem miejsca zdarzenia. - W trakcie badania tego wypadku udało nam się już odwzorować jezdnię autostrady A1 w kierunku Katowic na długości kilkuset metrów, zarówno w miejscu, gdzie ujawniono ślady wypadku, jak również na odcinku wcześniejszym. Okazało się jednak, że musimy znacznie rozszerzyć zakres pracy, ponieważ istotne jest również odwzorowanie wschodniej jezdni autostrady, prowadzącej w kierunku Łodzi - relacjonuje ekspert.
Dlaczego? - Dzięki uprzejmości twórców kanału Bandyci Drogowi uzyskaliśmy zapis kamery rejestratora pojazdu, który poruszał się wschodnią jezdnią autostrady w kierunku Łodzi - podkreśla Bielnik. Na nagraniu - jak zaznacza - dokładnie widać moment zderzenia pojazdów bmw i kia.
- Moment kontaktu można określić bardzo dokładnie dzięki temu, że w trakcie zdarzenia dochodzi do nagłego obrotu pojazdu kia, co jest widoczne dzięki przemieszczeniu snopu świateł mijania tego pojazdu - wyjaśnia ekspert.
Specjalista zaznacza w rozmowie z tvn24.pl, że wraz z zespołem opracował dostępne nagranie w taki sposób, żeby można było wyczytać z niego jak najwięcej detali. - Jestem przekonany, że takie same kroki podejmują biegli, badający przebieg tego wypadku na zlecenie prokuratury - mówi Bielnik.
Jak zaznacza, dotarł już do szczegółów urządzenia, które nagrało ważny z perspektywy sprawy film. - Znamy jego ogniskową. Wiemy, z jaką prędkością i rozdzielczością zapisuje film. Mimo niekorzystnego dla badania sprawy bardzo ostrego kąta nagrania pomiędzy nagrywającym a uczestnikami wypadku, będzie można spróbować obliczyć prędkość, z jaką poruszały się pojazdy w poszczególnych fazach zdarzenia - przekazuje ekspert.
Żeby jednak to zrobić, musi wcześniej odtworzyć wygląd wschodniej nitki A1, aby możliwe było dokładne odtworzenie pozycji pojazdów, w tym auta, w którym zainstalowano wideorejestator, w poszczególnych fazach zdarzenia.
Miejsce drugie: ślady na drodze
Bielnik ocenia, że wyjaśnianie okoliczności tragedii będzie o tyle łatwiejsze, że na asfalcie pozostały bardzo widoczne, charakterystyczne ślady - najpierw hamowania, a potem zarzucania kół - pozostawione przez oba pojazdy. Ponadto doszło również do uszkodzenia barier energochłonnych, z którymi kolidowały oba pojazdy, w poszczególnych fazach zdarzenia.
- Dysponujemy bardzo wyraźnym obrazem poszczególnych śladów, które są widoczne nawet po upływie kilkunastu dni od daty zdarzenia. Ujawnione ślady hamowania pozostawiał pojazd bmw, co wynika z ich położenia względem pozostałych śladów, znajdujących się na miejscu zdarzenia - mówi ekspert.
Dodaje, że położenie śladów pozwoli z kolei określić z dość dużą dokładnością położenie pojazdów w miejscu kolizji oraz ich wzajemne ustawienie w tym momencie. - Myślę, że dokładność takiego wskazania będzie oscylowała w granicach maksymalnie 30-40 centymetrów względem krawędzi pasów ruchu oraz metr, dwa metry w ujęciu wzdłużnym - zaznacza Rafał Bielnik.
Miejsce trzecie: bariera
Rozmówca tvn24.pl zaznacza, że przy rekonstrukcji wypadku istotne może być też określenie, z jaką prędkością tuż po zderzeniu z bmw poruszała się kia. - Uderzenie w bariery było następstwem kolizji z pojazdem bmw, które zainicjowało ruch postępowy i obrotowy pojazdu kia. Moment uderzenia pojazdu kia w barierę również jest widoczny na filmie. Od zderzenia z bmw do uderzenia w bariery upłynął czas około jednej sekundy. To istotna wartość kontrolna - podkreśla.
Jak mówi, w wyniku uderzenia w barierę energochłonną doszło do utraty znacznej części energii kinetycznej kii.
- Auto niestety stanęło w płomieniach, co zdarza się dość rzadko. Tutaj mieliśmy do czynienia z dwoma głównymi czynnikami, które skutkowały zapłonem pojazdu: doszło bowiem najpewniej do rozszczelnienia zbiornika paliwa i jego kontaktu z rozgrzanymi elementami układu wydechowego - przekazuje rozmówca tvn24.pl.
Miejsce czwarte i piąte: miejsca zatrzymania bmw i kii
Ekspert zaznacza, że biegli będą dokładnie analizować uszkodzenia obu pojazdów. - Umiejscowienie uszkodzeń jest istotne z punktu widzenia wzajemnego położenia pojazdów podczas kolizji. Z kolei głębokość deformacji nadwozia pojazdu pozwala na ustalenie pracy deformacji. Deformacje pojazdów są kolejnym, istotnym czynnikiem branym pod uwagę w obliczeniach - mówi nam.
Zaznacza, że - pomimo wypalenia wraku pojazdu - takie informacje będzie można pozyskać również z pozostałości nadwozia kii.
- Podejrzewam, że dokładne odtworzenie wszystkich okoliczności tragedii zajmie sporo czasu. Jestem jednak przekonany, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, nawiasem mówiąc bardzo bogaty, pozwoli na to, żebyśmy bardzo dokładnie dowiedzieli się, w jakich okolicznościach doszło do tego tragicznego zdarzenia - kończy rozmówca tvn24.pl.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Bielnik