Nawet nie wiedziała jak i gdzie wjechała na autostradę. Pokonała pod prąd prawie 60 kilometrów. 78-letnia emerytka z Niemiec próbowała w ten sposób wrócić do kraju. Na szczęście nie doszło do tragedii i skończyło się tylko na mandacie.
Emerytka była przekonana, że jedzie prawym, "wolnym" pasem ruchu. W rzeczywistości jechała pasem "szybkim" - wprost na jadące z naprzeciwka samochody. Na domiar złego - nie miała nawet włączonych świateł.
- Kobieta najprawdopodobniej wjechała na autostradę A2 w Łodzi i jechała na zachód. Problem w tym, że wjechała nie na ten pas - mówi tvn24.pl mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Samochód 78-letniej Niemki został zatrzymany przez policję w środę przed godziną 6 rano. Była wtedy w pobliżu węzła Dąbie - 60 kilometrów od Łodzi.
"Czekała na zjazd"
- Kierująca powiedziała, że od pewnego czasu miała świadomość, że jedzie pod prąd. Kontynuuowała jazdę licząc, że niedługo będzie mogła zjechać z autostrady - dodaje mł. insp. Borowiak.
Policjanci dali jej stuzłotowy mandat i pomogli jej opuścić autostradę.
- Potem kobieta ruszyła w dalszą drogę do Niemiec. Już po właściwej stronie autostrady - dodaje policjant.
Coraz rzadziej pod prąd
Pracownicy GDDKiA, którzy monitorują autostradę w 2012 roku opublikowali kompilację filmów z kierowcami, którzy wjeżdżali na A2 pod prąd. Widać też było samochody, które nawracały na autostradzie a nawet jeździły tyłem.
- Mieliśmy na tyle dużo takich incydentów, że postanowiliśmy sprawę nagłośnić. Wszystko to działo się mimo prawidłowego oznakowania - zaznacza Maciej Zalewski, rzecznik GDDKiA w Łodzi.
Pomysł zarządcy autostrady był trafiony. Liczba podobnych incydentów znacznie się zmniejszyła.
- Dzisiaj takie przypadki zdarzają się rzadko. Najczęściej za kierownicą siedzą wtedy zagraniczni kierowcy - dodaje Zalewski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: GDDKiA