Bob Hoskins, jeden z najbardziej znanych hollywoodzkich aktorów, zmarł na zapalenie płuc - poinformował jego agent. Hoskins miał 71 lat. Aktor, któremu popularność przyniosła rola w komedii "Kto wrobił królika Rogera?", zostawił żonę i czworo dzieci.
"Jesteśmy zdruzgotani utratą ukochanego Boba" - napisali w oświadczeniu żona Boba Hoskinsa, Linda oraz jego dzieci z dwóch małżeństw - Alex, Sarah, Rosa i Jack.
Dodali: "Bob zmarł wczoraj w szpitalu w otoczeniu rodziny, po walce z zapaleniem płuc. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie. I dziękujemy za wsparcie i wyrazy miłości".
Od Mony Lisy do Królewny Śnieżki
Urodzony w Wielkiej Brytanii aktor, jeden z najpopularniejszych na świecie, od 2012 roku był na emeryturze. Nie mógł pracować z powodu zdiagnozowanej rok wcześniej choroby Parkinsona.
Po raz pierwszy przed kamerami wystąpił w 1972 roku w obrazie "Up the Front", ale rola przeszła bez echa. Międzynarodową popularność zyskał dopiero 14 lat później, gdy wystąpił w obrazie Neila Jorda "Mona Lisa". Za tę rolę otrzymał nominację do Oscara, a także Złotego Globu, zaś zgarnął nagrodę na festiwalu w Cannes. Status gwiazdy zyskał w 1988 roku wraz z rolą w przebojowej komedii Roberta Zemeckisa "Kto wrobił królika Rogera?".
Zagrał też m.in. w "Hooku", "Nixonie", "Wrogu u bram" i "Zakochanym Paryżu". Ostatnią rolą była ta z 2012 roku - zagrał jednego z krasnoludów w hicie "Królewna Śnieżka i łowca".
Był połykaczem ognia w cyrku i portierem
Hoskins był synem kucharki i kierowcy ciężarówki. Szkołę porzucił w wieku 15 lat. Imał się różnych zajęć, m.in. zajmował się wielbłądami w Syrii i pakował owoce w kibucu w Izraelu, był także połykaczem ognia w cyrku, kierowcą ciężarówki, portierem, a nawet księgowym. Kochał jednak teatr i marzył o aktorstwie.
Do aktorstwa trafił przypadkowo. Pojawił się w teatrze Unity w Londynie w odwiedzinach u kolegi aktora Rogera Frosta. Akurat trwały przesłuchania do roli. I podczas popijawy w barze dostał scenariusz z propozycją: "Ty jesteś następny!". Hoskins dostał rolę, Frost załapał się jedynie na jego dublera.
Początkowo grał na deskach teatrów Royal National Theatre and the Old Vic Theatre w Londynie w klasycznym repertuarze. Na początku lat 70. występował w serialach telewizyjnych, nieco później zadebiutował w filmie kinowym, we wspomnianym "Up the Front".
Na pytanie, czy jest jakiś film, którego żałuje, zapewnił, że "Super Mario Brothers" z 1993 roku. W Wywiadzie dla "Guardiana" w 2011 roku mówił:
- Jaka praca była najgorsza? - " Super Mario Bros". - Co rozczarowało Cię najbardziej? - "Super Mario Bros". - Jeśli mógłbyś zmienić przeszłość, to co byś zrobił? - Nie pracowałbym przy "Super Mario Bros".
Autor: am/kka / Źródło: Sky News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Buena Vista Pictures