Wielka niespodzianka w Cannes. Honorowa Złota Palma dla kolejnej legendy Hollywood

Denzel Washington z Honorową Złota Palmą w Cannes
"Gladiator II", zwiastun filmu
Źródło: Paramount Pictures

To była wielka niespodzianka nie tylko dla gości festiwalu w Cannes, ale i dla samego Denzela Washingtona. Podczas uroczystej premiery filmu Spike'a Lee "Highest 2 Lowest" na scenie pojawił się dyrektor festiwalu Thierry Frémaux i ogłosił, że Washington zdobył Honorową Złotą Palmę. Nagrodę wręczył mu reżyser filmu, z którym nakręcił wspólnie aż pięć produkcji.

Stali bywalcy festiwalu na Lazurowym Wybrzeżu wiedzą doskonale, że nazwiska laureatów Honorowej Złotej Palmy - będącej nagrodą za cały dorobek artystyczny twórcy - ogłaszane są zwykle na kilka tygodni przed rozpoczęciem święta kina w Cannes. Dlatego ta była wielkim zaskoczeniem.

Denzel Washington był przekonany, że wraz z ekipą pokazywanego tym razem poza konkursem filmu Spike'a Lee "Highest 2 Lowest" wchodzi wyłącznie na premierę. Tymczasem organizatorzy festiwalu, bez informowania o tym kogokolwiek, zmienili ją w ceremonię wręczenia Honorowej Złotej Palmy.

Nie potrafił ukryć zaskoczenia. Gwiazdor takich filmów jak "Malcolm X", "Dzień próby", czy "Lot", odbierając wyróżnienie z rąk Spike'a Lee, mówił: - To dla mnie całkowita niespodzianka, więc jestem bardzo wzruszony. Ten film był kolejną okazją do ponownej współpracy z moim bratem z innej matki (tak Spike Lee i Washington mówią o swoich relacjach - red.) i do ponownego przyjazdu do tego niezwykłego miejsca na filmowej mapie - do Cannes.

Publiczność zgromadzona w Pałacu Festiwalowym zgotowała aktorowi kilkuminutową owację na stojąco. Niezwykłe jest to, że w całej swojej 40-letniej karierze Washington dopiero po raz drugi przyjechał z filmem do Cannes, a wyjechał z najbardziej prestiżowym wyróżnieniem.

Denzel Washington na czerwonym dywanie przed premierą filmu w Cannes
Denzel Washington na czerwonym dywanie przed premierą filmu w Cannes
Źródło: PAP/EPA

"Błogosławiony ponad miarę"

Znany z głębokiej wiary Denzel Washington, syn ewangelickiego pastora (nierzadko podkreślający, że chciał także zostać kaznodzieją), dziękował za nagrodę w charakterystyczny dla siebie sposób. Jak zwykle podkreślał, że nie zasługuje na wszystko, co go spotyka.

- Wszyscy w tej sali jesteśmy bardzo uprzywilejowaną grupą, ponieważ możemy kręcić wspaniałe filmy, nosić te eleganckie smokingi i jeszcze dostawać za to pieniądze. Jesteśmy po prostu błogosławieni ponad miarę. Ja na pewno jestem błogosławiony ponad miarę. Z całego serca dziękuję wam wszystkim - mówił aktor. Po niezwykle mocnej anty-Trumpowej przemowie Roberta de Niro, te pełne pokory słowa podziękowania Denzela Washingtona, musiały uświadomić canneńskiej publiczności, jak bardzo różnią się między sobą największe gwiazdy Hollywood.

"Highest 2 Lowest" - film w reżyserii Spike'a Lee, w którym gra Washington - to anglojęzyczny remake obrazu japońskiego reżysera Akiro Kurosawy z 1963 roku - "High and Low". (Polski tytuł filmu Kurosawy to "Niebo i piekło").

Akcja uwspółcześnionego remake'u japońskiego mistrza rozgrywa się we współczesnym Nowym Jorku. Washington gra w nim muzycznego potentata uwikłanego w spisek porywaczy. Początkowo jest przekonany, że uprowadzono jego syna, z czasem okazuje się jednak, że porwany został syn jednego z jego pracowników. Moralne dylematy Spike czyni głównym punktem filmu.

W roli aspirującego rapera, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć cel, występuje popularny amerykański supergwiazdor rapu A$AP Rocky. Oprócz tej dwójki w filmie grają m.in. Jeffrey Wright, Ice Spice, John Douglas Thompson, LaChanze i Aubrey Joseph.

Ekipa filmu "Highest 2 Lowest" na czerwonym dywanie w Cannes. Washington po lewej stronie
Ekipa filmu "Highest 2 Lowest" na czerwonym dywanie w Cannes. Washington po lewej stronie
Źródło: EPA/PAP

Aktorska charyzma

Denzel Washington należy od czterech dekad do grona najbardziej uzdolnionych i docenianych amerykańskich aktorów filmowych i teatralnych. Jest także producentem i reżyserem. W ciągu swojej czterdziestoletniej kariery zdobył dwa Oscary i nagrodę teatralną Tony, a także był nominowany do dwóch nagród Emmy i Grammy.

Karierę zaczynał na małych scenach Off-Broadwayu i w skromnych, niezależnych filmach. Washington został dostrzeżony w 1982 roku, gdy jako dr Phillip Chandler w serialu medycznym NBC "St. Elsewhere". To zaowocowało kilkoma rolami. Rok 1987 przyniósł Washingtonowi pierwszą nominację do Oscara za rolę drugoplanową w filmie Richarda Attenborough "Krzyk wolności". Pierwszego Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego w filmie "Chwała" Edwarda Zwicka, w którym wcielił się w postać byłego żołnierza-niewolnika, zdobył dwa lata później.

Jedną z najbardziej cenionych ról Washingtona była rola tytułowej postaci w filmie Spike'a Lee "Malcolm X" (1992), za którą zdobył kolejną nominację do Oscara, tym razem za rolę pierwszoplanową. Spike Lee i Washington ponownie współpracowali w 1998 roku przy dramacie sportowym "Gra o honor". Lata 90. uczyniły Denzela jednym z bardziej wziętych i uwielbianych przez publiczność aktorów. Zagrał prawnika broniącego - granego przez Toma Hanksa - chorującego na AIDS geja w filmie "Filadelfia" Jonathana Demme'a, w "Kolekcjonerze kości" Phillipa Noyce'a był detektywem szukającym seryjnego mordercy, a w "Huraganie" Normana Jewisona - bokserem niesłusznie oskarżonym o morderstwo i skazanym na dożywotnie więzienie.

Ta ostatnia rola przyniosła mu kolejną nominację do Oscara i Złoty Glob. Rok później w jego ręce trafił zasłużony drugi Oscar za najlepszą rolę pierwszoplanową - za rolę skorumpowanego policjanta z Los Angeles w "Dniu próby" Antoine'a Fugui. Tym samym stał się drugim, (pierwszym był Sidney Poitier), czarnoskórym aktorem, któremu udała się ta sztuka.

W tym czasie Washington rozpoczął swoją przygodę z reżyserią, debiutując w 2002 roku filmem "Antwone Fisher", w którym również zagrał. Po świetnym występie w filmie Ridleya Scotta "American Gangster" (2007), wyreżyserował swój drugi film "Klub dyskusyjny", opowiadający historię wybitnie uzdolnionych czarnoskórych uczniów w Ameryce lat 30., w dobie urągającego człowieczeństwu rasizmu.

Do teatru, który zawsze kochał, wrócił w 2010 roku, grając w sztuce Augusta Wilsona "Płoty", za którą otrzymał nagrodę Tony. W 2016 roku wyreżyserował jej adaptację filmową. Film zdobył cztery nominacje do Oscara, w tym w głównej kategorii.

W 2012 roku Robert Zemeckis nakręcił "Lot", w którym Washington zagrał doświadczonego pilota, zmagającego się z chorobą alkoholową. Kolejna, zasłużona nominacja za główna rolę nie była ostatnią.

W 2021 roku Joel Coen nakręcił "Tragedię Makbeta" opartą na dziele Szekspira, obsadzając w głównych rolach dwoje sześćdziesięciolatków - Denzela i Frances McDormand. Tym razem wielka aktorka, zdobywczyni trzech Oscarów, musiała skapitulować w obliczu kreacji Washingtona, który przyćmił ją bezdyskusyjnie jako Makbet. Kolejna nominacja oscarowa była formalnością.

Denzel Washington w filmie "Gladiator 2"
Denzel Washington w filmie "Gladiator 2"
Źródło: UIP

Ostatnią świetną kreacją aktora była rola Macrinusa - handlarza bronią i byłego gladiatora, który planuje przejąć władzę nad Rzymem w "Gladiatorze 2" Ridleya Scotta. Film, jak wszystko, co wyszło spod ręki Scotta ostatnimi laty, trudno nazwać udanym, ale rola Washingtona, to prawdziwa perełka. Aktor stworzył postać, która żyje - w ramach filmu - swoim własnym życiem. Nawet słabe dialogi i kuriozalne rozwiązania fabularne nie odbierają jej mocy i charyzmy. Scott przyznał, że stworzył Macrinusa - zakochanego w sobie i spragnionego władzy bufona - z myślą o Trumpie. Trzeba było jednak talentu Denzela Washingtona, by końcowy efekt był tak przekonujący.

Choć w jego przypadku to przecież norma.

Czytaj także: