Aktorka Tilda Swinton przez cały dzień spała w szklanej skrzyni ustawionej w nowojorskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej MoMA. Nie była jednak gościem, ale eksponatem. To część projektu artystycznego zatytułowanego "The Maybe", który potrwa do końca roku. Aktorka pojawi się w placówce jeszcze sześć razy, ale za każdym razem termin będzie niespodzianką.
- Nie jesteśmy informowani o jej wizycie aż do dnia, w którym się pojawia. Dziś akurat tu jest. Będzie z nami przez cały dzień. W boksie ma poduszkę i pojemnik z wodą - tak rzecznik MoMA tłumaczył w sobotę dziennikarzom pierwszy "występ" Tildy Swinton w muzeum.
53-letnia laureatka Oscara aż do zamknięcia placówki leżała w szklanej skrzyni na materacu, a zaskoczeni goście gapili się na nią, nie dowierzając, że to żywa aktorka. Swinton zaskoczyła nawet niektórych pracowników MoMA, którzy nie zostali poinformowani o jej akcji. Tymczasem ona - ubrana w dżinsy i niebieską koszulę - naprawdę spała. Obok była przypięta tabliczka z informacją o muzealnym eksponacie: "Tilda Swinton, urodzona w 1960 roku. Dzieło to żywy artysta, stal, szkło, materac, poduszki, pościel, woda i okulary".
"To jak odwiedzanie grobu Lenina"
Ten jednoosobowy performance to część projektu artystycznego zatytułowanego "The Maybe", który aktorka wymyśliła w 1995 roku i pierwszy raz wykonała go w Serpentine Gallery w Londynie, a rok później także w Museo Barracco w Rzymie.
"Boże, myślałem, że to będzie nudne: 8-godzinna drzemka bez ruchu. Ale okazało się to hitem. Już pierwszego dnia obejrzało ją ponad 20 tys. osób" - napisał wówczas dziennikarz "Independent". Inny dodał: "To jak odwiedzanie grobu Lenina. Z tym, że tu widzowie podglądają obiekt bardziej z ciekawością, niż czcią, a obiekt nie jest martwy, tylko śpi".
Za każdym razem scenariusz jest taki sam: Swinton niespodziewanie pojawia się w sali muzealnej i drzemie w szklanej gablocie metr nad ziemią, a potem znika. Nie ma harmonogramu wystąpień, manifestu artysty czy oświadczenia muzeum. Brak publicznego profilu tego przedsięwzięcia czy też oficjalnych fotografii.
"The Maybe" w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku to trzecia odsłona żywej instalacji. Potrwa do końca roku, aktorka ma się tam pojawić jeszcze sześć razy. Wczoraj spała w okolicach kasy biletowej na parterze, ale miejsca, w których ustawiony będzie szklany boks mają się zmieniać.
Tilda jako David Bowie
53-latka miała pracowity tydzień. W środę wzięła udział w głośnej wystawie "David Bowie is..." w Victoria and Albert Museum w Londynie, poświęconej 50-letniej karierze Bowie.
Wcześniej zagrała w teledysku muzyka - "The Stars (Are Out Tonight)", w którym wcieliła się m.in. w niego samego.
Autor: am//kdj / Źródło: Wall Street Journal, tvn24.pl