- To już jest nasza cecha narodowa. Z sukcesu cieszyć się nie potrafimy i zawsze to jakoś umiemy odkształcić, nadać temu rogi, jakąś dziwną twarz. Ta dyskusja-spór wokół "Idy", która jest filmem wybitnym, nie świadczy o nas najlepiej - powiedziała tvn24.pl Małgorzata Szumowska. Autorka filmu "Body/Ciało" na niedawnym festiwalu filmowym w Berlinie zdobyła Srebrnego Niedźwiedzia.
Niecałe dwa tygodnie temu Małgorzata Szumowska na Berlinale odebrała Srebrnego Niedźwiedzia za najnowszy film "Body/Ciało". Obraz zachwycił krytyków i publiczność niemieckiego festiwalu, a reżyserka uważa go za najdojrzalszy w dotychczasowym dorobku.
W czwartek spotkała się z dziennikarzami przed warszawską premierą filmu. Nie kryła radości ze statuetki zdobytej w Berlinie. - Niedźwiedź aktualnie stoi w kuchni na stole - zdradziła.
Cieszyła się też z Oscara dla "Idy". - Oczywiście, że pogratulowałam Pawlikowskiemu od razu - zapewniła, jednocześnie oceniając spór, który toczy się wokół filmu.
- To już jest nasza cecha narodowa. Z sukcesu cieszyć się nie potrafimy i zawsze umiemy to jakoś odkształcić, nadać temu rogi, jakąś dziwną twarz. Taka dyskusja na temat "Idy", który jest filmem wybitnym, zrobionym subtelnie, delikatnie, filmem, który nie jest nachalny, nikogo nie atakuje, nie ocenia, nie oskarża i jeszcze zdobył tyle najbardziej istotnych w przemyśle filmowym nagród, nie świadczy o nas najlepiej, niestety. To jest zupełnie bez sensu - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl.
"Mam w Polsce przypiętą łatkę reżyserki, która dotyka tabu"
A jak ten spór odbierany jest za granicą, na festiwalach?
- Dyskusja na temat "Idy" tego typu, jaką prowadzimy w Polsce - prawica, lewica - tam nie dociera. Myślę, że ludzie byliby mocno zdziwieni, że ktoś ma takie wątpliwości wobec tego filmu w Polsce. Chociaż też warto zaznaczyć, że jak jesteśmy we własnym kraju, to wszystko jest bardziej skomplikowane i złożone. Jak się ma perspektywę z zewnątrz, wszystko wygląda łatwiej, a jak jest się od środka, to się komplikuje - wyjaśniła.
Szumowska także dotyka trudnych tematów, m.in. aborcja w filmie "Ono", seks za pieniądze w "Sponsoringu", ksiądz homoseksualista w filmie "W imię". Jednak jej nie krytykują.
- Nie, nie czepiają się. Mam w Polsce przypiętą łatkę reżyserki, która dotyka tabu, która pokazuje kontrowersyjne tematy. Jednym się to podoba, innym bardzo się to nie podoba. Jest o czym rozmawiać, więc może chwała Bogu, że tak jest, bo inaczej byłoby nudno - spuentowała.
Autor: Anna Szlendak//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl