Stanisław Soyka, wokalista, pianista, skrzypek, kompozytor i aranżer, łączył jazz, pop, soul, poezję śpiewaną i muzykę klasyczną, a jego charakterystyczny głos i emocjonalny sposób interpretacji sprawiły, że zyskał miano jednego z najwybitniejszych interpretatorów polskiej piosenki.
W czwartek wieczór artysta miał wystąpić na scenie podczas Top of the Top Sopot Festival. Z powodu jego śmierci ostatni dzień festiwalu w Sopocie został przerwany.
Sianecki: jak on śpiewał, to wtedy milkły rozmowy
- Jak ja zaczynałem pracę jako dziennikarz w 1987 roku, odbywał się duży koncert zorganizowany przez grupę Perfect. Chodziłem między widzami i zobaczyłem znaną twarz. To był Stanisław Soyka – wspominał prowadzący "Szkło kontaktowe" Tomasz Sianecki, przyznając, że właśnie z jego udziałem przytrafiła się mu "jedna z największych wpadek w życiu".
- Zwróciłem się do niego: "Panie Krzysztofie", bo był taki słynny kolarz Krzysztof Sujka. Ale on to bardzo ciepło odebrał. Jak mu po latach wspominałem tę sytuację, kompletnie tego nie pamiętał. Mówił natomiast, że nie ma co sobie zaprzątać głowy, bo nie pamiętał już o tym – dodał. – Na początku lat 90. spotykaliśmy się w gronie i jak on śpiewał, to wtedy milkły rozmowy i próbowaliśmy śpiewać razem z nim – przekazał.
Olejnik: kochał świat, kochał ludzi
- Staszka znałam od wielu lat, kochał Saską Kępę. Spotykaliśmy się tam na kawie. Miał niezwykłe poczucie humoru, był pełen optymizmu – powiedziała Monika Olejnik. – Kochał świat, kochał ludzi – dodała.
Prowadząca program "Kropka nad i" wspomniała, że poznała Stanisława Soykę na jednym z koncertów. – To jest dla mnie wielki wstrząs, że to się wydarzyło i to w takim dniu, podczas festiwalu – podkreśliła Monika Olejnik.
- Dołączył do (Zbigniewa) Wodeckiego, do (Marka) Grechuty, do Agnieszki Osieckiej, do Wojtka Młynarskiego, którzy odeszli. Myślę, że on gdzieś tam z nimi jest i może będą grali wspólnie – dodała.
Kusy: dorobek Soyki był przeogromny
Marcin Kusy, redaktor Polskiego Radia, mówił na antenie TVN24, że "próbuje zebrać myśli i ogarnąć dorobek Stanisława Soyki". - Wszechstronność Soyki widać od jazzu po pop, przez gospel, przez wiele innych gatunków, których absolutnie się nie bał. Mało tego, wchodził w nie bardzo odważnie i wszędzie był perfekcyjny - podkreślał redaktor. Kusy zaznaczył, że "dorobek Soyki był przeogromny".
Stelmach: to jest bardzo dojmujące
Dziennikarz muzyczny Radia 357 Piotr Stelmach mówił w TVN24, że "może nie słuchał płyt Soyki codziennie i może nie włączał tej muzyki za często, ale jak już ona była, to zawsze świat zwalniał".
Stelmach wspominał koncert Stanisława Soyki, który prowadził w Łodzi. Mówił, że "było dużo takich momentów, że Soyka nie musiał dużo mówić między piosenkami i miał publiczność absolutnie w swojej drużynie, po swojej stronie".
- To jest bardzo trudny moment, bo znowu musimy wierzyć światu, który mówi do nas: artysta ten odszedł. Nie będzie jego nowych płyt i koncertów - zaznaczył rozmówca TVN24.
- To jest, proszę mi wierzyć, dla takiej osoby jak ja, jak melomani, jak fani muzyki, to jest bardzo dojmujące - dodał Stelmach.
Pieter: nasze pierwsze myśli kierują się ku największym przebojom
- Myślałem o najważniejszych utworach pana Stanisława, które wywarły w moim życiu szczególne piętno - mówił TVN24 Łukasz Pieter, dyrektor muzyczny Radia ZET.
- Zwykle tak jest, że nasze pierwsze myśli kierują się ku największym przebojom, które są najbardziej znane. Ale zawsze w takich momentach myślę sobie też o tym, że bardzo istotne jest, by pomyśleć dłużej nad całym dorobkiem artystycznym osoby, z którą przychodzi nam się pożegnać - dodał.
- Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś, kto kocha muzykę, nie spotkał się z nazwiskiem Stanisława Soyki - podkreślił Pieter.
Autorka/Autor: tas/ft
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa/PAP