Niemieckie Muzeum Historyczne umieściło w internecie odtworzoną kolekcję dzieł sztuki dyktatora nazistowskich Niemiec. Wśród tysięcy fotografii obrazów znalazły się także te zrabowane Polsce.
Fuehrer planował umieścić swój bogaty zbiór w muzeum w austriackim mieście Linz, gdzie spędził lata młodości - pisze "Rzeczpospolita". Instytucja miała powstać dopiero w 1950 roku, jednak już od 1939 roku fundacja Sonderauftrag Linz rozpoczęła pozyskiwanie kolekcji.
Teraz w Internecie
Muzeum w Linz nie powstało, ale dzięki staraniom historyków powstała baza prawie 5 tysięcy obiektów - fotografii i opisów - ze zbiorów niedoszłego malarza. Kolekcja obejmuje obrazy, rzeźby, meble, porcelanę – wszystko gromadzone z polecenia Hitlera między 1939 a 1945 r. Dokumentację uzupełniają zdjęcia pochodzące z nazistowskich wojennych katalogów i powojennych spisów inwentaryzacyjnych aliantów, którzy te zbiory w 1945 r. przewieźli do Monachium.
Niewiele z grabieży
Praca nad stworzeniem bazy była wyjątkowo żmudna: – Dane trzeba było wyszukać w tysiącach katalogów dzieł, które zbierano w całej Europie. Stosunkowo niewielka część kolekcji Hitlera pochodziła z grabieży, co nie znaczy, że kompletowano ją w sposób uczciwy. Sporo kupiono od handlarzy, ale do ich rąk trafiały z konfiskat lub od właścicieli zmuszanych do sprzedaży po symbolicznych cenach. Po wojnie Amerykanie zwrócili większość dzieł krajom pochodzenia. I na ich władzach spoczywał obowiązek oddania prac byłym właścicielom. Oceniam, że w przypadku kolekcji z Linzu 80 – 90 proc. już restytuowano - tłumaczy w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Monika Flacke z Niemieckiego Muzeum Historycznego w Berlinie.
Zagrabione w Polsce
W opublikowanej w sieci kolekcji są także dzieła pochodzące z polskich zbiorów. Wśród nich znajdują się: zbiór rysunków Dürera z kolekcji Lubomirskich przekazany przez Amerykanów do Francji; „Towarzystwo weneckie” Pietro Longhiego z kolekcji Lanckorońskich – obecnie w Austrii; „Podwójny obraz” Franza von Lenbacha – także w Austrii. Obraz „Zazdrość” Franza von Defregera, skonfiskowany w Łodzi, pozostaje w Niemczech. – Warunkiem jego zwrotu do Polski jest ustalenie właściciela – mówi Monika Flacke.
Nie wykluczone jednak, że naukowcy po szczegółowym przejrzeniu bazy odnajdą więcej dzieł z naszego kraju, pisze "Rzeczpospolita".
Źródło: tvn24.pl, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: PAP