Christina Applegate pojawiła się w niedzielę na 29. ceremonii wręczenia nagród Amerykańskiej Gildii Aktorów (SAG Awards). Jak wcześniej zaznaczyła 51-letnia aktorka, ze względu na problemy ze zdrowiem, gala ta jest dla niej szczególnie ważna.
Na gali Applegate zjawiła się w towarzystwie 12-letniej córki Sadie Grace LeNoble. Jak zaznaczyła trzy tygodnie wcześniej w wywiadzie dla Los Angeles Times, ceremonia ta ma dla niej szczególne znaczenie. "To prawdopodobnie moja ostatnia gala, więc to całkiem duża sprawa" - zaznaczyła wówczas. W sierpniu 2021 roku u gwiazdy zdiagnozowano stwardnienie rozsiane.
Nominację do tegorocznych SAG Awards Applegate otrzymała w kategorii "wybitny występ aktorki w serialu komediowym" za rolę Jen Harding w serialu "Dead to me" ("Już nie żyjesz" - pl.), którego trzeci i ostatni sezon wyemitowano w listopadzie ubiegłego roku. 51-latce nie udało się jednak zdobyć statuetki, która w tej kategorii powędrowała do Jean Smart.
Christina Applegate - "To prawdopodobnie moja ostatnia gala"
Z uwagi na stwierdzone u niej stwardnienie rozsiane rola Jen Hearding będzie prawdopodobnie ostatnią w karierze Applegate. W rozmowie z Los Angeles Times mówiła: "Obecnie nie jestem w stanie wyobrazić sobie wstawania o 5 rano i spędzania od 12 do 14 godzin na planie filmowym. Nie mam już tego (tej siły - red.) w sobie". 51-latka dodała jednak, że planowana przez nią rezygnacja z aktorstwa nie oznacza całkowitego wycofania się z aktywności zawodowej. "(Zamierzam - red.) brać mnóstwo zleceń podkładania głosu, by mieć pewność, że moja córka ma co jeść i mamy dach nad głową" - zapowiedziała.
W rozmowie z portalem aktorka przyznała również, że potrzebowała kilku miesięcy, by móc obejrzeć swój ostatni serialowy występ. "Nie lubię oglądać siebie zmagającej się z problemami. Dodatkowo, z powodu braku aktywności fizycznej i leków przytyłam 40 kilogramów. Nie wyglądałam jak ja, i nie czułam się sobą" - wytłumaczyła. Dodała, że finalną wersję serialu oglądała w samotności, przerywając seans, gdy stawało się to zbyt bolesne. "Ostatecznie byłam w stanie zdystansować się od własnego ego i zdać sobie sprawę, jak pięknym kawałkiem telewizji jest ("Dead to me")" – dodała.
Choroba Christiny Applegate
Pierwsze objawy stwardnienia rozsianego pojawiły się u Applegate w 2021 roku. Aktorka zaczęła wówczas odczuwać bóle i drżenia nóg. W sierpniu zdiagnozowano u niej chorobę. Gwiazda zdecydowała się powrócić na plan po krótkiej przerwie, w czasie której rozpoczęła leczenie. Jak przyznała w rozmowie z Los Angeles Times, praca była dla niej wyjątkowo wymagająca. "Byłam wrakiem każdego dnia" - skomentowała. Dodała jednak, że nieustannie czuła wsparcie ze strony całej ekipy filmowej.
Stwardnienie rozsiane to przewlekła choroba zapalna o nieustalonym jednoznacznie podłożu. Atakuje układ nerwowy. Objawami SM mogą być zaburzenia widzenia, koordynacji ruchowej czy równowagi oraz niedowłady kończyn, czy zaburzenia czucia. Choruje na nie ok. 2 mln ludzi, w tym wiele znanych osób. W Polsce na SM cierpi ok. 45 tysięcy osób, z których większość to kobiety. Najczęściej diagnozowane jest u osób między 20. a 40. rokiem życia. SM nie da się całkowicie wyleczyć, ale wczesne wykrycie i odpowiednie leki pozwalają zapanować nad chorobą na tyle, by pacjenci mogli funkcjonować bez ograniczeń.
Źródło: Los Angeles Times, People