- Byli głęboko zaprzyjaźnieni i bardzo się cenili jako pisarze w ogóle - mówił w "Xięgarni" o przyjaźni Wisławy Szymborskiej i Zbigniewa Herberta Ryszard Krynicki.
Ryszard Krynicki to poeta, tłumacz, wydawca. Jeden z najważniejszych twórców współczesnej polskiej poezji. Debiutował w 1964 roku w poznańskim klubie "Od Nowa".
Dzisiaj wymieniany jest obok Adama Zagajewskiego, Ewy Lipskiej czy Stanisława Barańczaka, jako czołowy poeta Pokolenia’68. Był związany z opozycją i objęty zakazem druku w okresie PRL-u.
Laureat wielu nagród. Na koncie ma m.in. Nagrodę Fundacji im. Kościelskich i Nagrodę Polskiego PEN Clubu, Nagrodę "Kamień", przyznawaną podczas Lubelskiego Festiwalu "Miasto Poezji", Międzynarodową Nagrodę Literacką im. Zbigniewa Herberta. Nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia 2014 w kategorii tłumaczenie na język polski za tłumaczenie książki "Psalm i inne wiersze" Paula Celana.
"Byli głęboko zaprzyjaźnieni"
W kwietniu bieżącego roku ukazała się książka "Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie. Korespondencja 1955 -1996", którą edytorsko opracował Krynicki.
Jest to wybór korespondencji Wisławy Szymborskiej i Zbigniewa Herberta, stanowiący wyjątkowy zapis przyjaźni dwóch legend polskiej poezji.
- Starałem się, żeby ta książka w jakiś sposób oddawała ducha tej korespondencji. A ponieważ w tej korespondencji bardzo ważne są różne elementy graficzne, to zależało mi na tym, żeby przynajmniej te najważniejsze z nich znalazły się w tej książce - mówił Krynicki w "Xięgarni".
- Byli głęboko zaprzyjaźnieni i siebie bardzo cenili jako pisarzy w ogóle - zaznaczył.
Krynicki zauważył, że w tej korespondencji jest coś, co w odniesieniu do wiersza Tadeusz Peiper nazwał "wstydliwością uczuć". - W korespondencji jest to rodzaj wstydliwości myśli w tym sensie, że poeci - mam takie wrażenie - rzadko rozmawiają o poezji - dodał.
Zdaniem Krynickiego, korespondencja urywa się nie z tego powodu, że Akademia Noblowska przyznała Literacką Nagrodę Nobla Wisławie Szymborskiej a nie Zbigniewowi Herbertowi, ale wtedy, gdy Herbert jest za granicą. Herbert, według Krynickiego, nie zawsze miał aktualny adres przyjaciółki. - Przez długi czas wysyła listy na Krupniczą, gdzie Wisława Szymborska wcześniej mieszkała, kiedy ona już przeprowadziła się do swojego małego mieszkania, które przez przyjaciół nazywane było "szufladą". Te listy dochodzą. Dochodzi nawet list, gdzie list nie ma nawet adresu, napisane jest tylko "Pani Wisława Szymborska Kraków". Mimo to list czy karta dochodzi, co dobrze świadczy o krakowskiej poczcie - opowiadał pisarz. - A po Noblu ona (korespondencja - red.) się kończy przede wszystkim dlatego, że Zbigniew Herbert był już wtedy ciężko chory - dodał.
- Mam nadzieję, że historyk literatury znajdzie tutaj coś dla siebie, że znajdą tutaj coś dla siebie biografowie Wisławy Szymborskiej i Zbigniewa Herberta, ale przede wszystkim, że znajdą tu dla siebie czytelnicy poezji - wyznał.
Zaznaczył, że dużą rolę w książce i wymianie listów pomiędzy poetami odgrywał obraz. - Listy Herberta są ozdobione rysunkami, z kolei Wisława Szymborska wysyła od lat 70. do niego często wyklejanki, czyli kolaże - dodał.
W drugiej części programu felieton Michała Komara o kobiecych wdziękach i sukcesach nimi pisanymi.
Program "Xięgarnia" w TVN24 w każdą sobotę o godzinie 18 oraz w niedzielę o godzinie 2.30.
Autor: tmw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24