- "Władca Pierścieni" to było wielkie zło i wielkie dobro. Stawką był cały świat. Tymczasem ten film jest bardziej baśniowy - tak o "Hobbicie: Niezwykłej podróży" mówi jego reżyser. Zdradza również, że najnowszy obraz z serii będzie najkrótszym ze wszystkich o Śródziemiu.
Nadchodzący "Hobbit" i trylogia "Władca Pierścieni" będą się różnić. Peter Jackson zdradził pierwsze szczegóły swojego nowego filmu.
- Wchodziłem w to jako ten sam twórca, który zrobił "Władcę Pierścieni". Powracałem po prostu do Śródziemia. Myślałem o nim jako o realnym miejscu, w którym jestem, by opowiedzieć kolejną historię. Ale jej bohaterowie i sama opowieść dają inny ton i inne wrażenie niż poprzednie filmy. "Władca Pierścieni" to było wielkie zło i wielkie dobro. Stawką był cały świat, zagrażał Sauron. Tymczasem ten film jest bardziej baśniowy: zabijanie smoków i szukanie złota - reżyser opowiadał magazynowi filmowemu "Empire".
Uspokoił jednak, że to wciąż ten sam świat.
Zmienią się długość filmu i technologia
Zmienią się natomiast dwie rzeczy: długość filmu i technologia, w której został nakręcony. "Hobbit: Niezwykła podróż" będzie krótszy o 10 minut od "Drużyny pierścienia". - Będzie to nasz najkrótszy pobyt w Śródziemiu. "Drużyna" trwała mniej niż trzy godziny, a ten film trwa 2 godziny i 40 minut - zdradził.
Co jeszcze? "Hobbit" powstał w technologii 48 klatek na sekundę, a nie standardowych 24 klatek. Nowa technologia wzbudza kontrowersje - ci, którzy zobaczyli 10 minut obrazu w nowym standardzie stwierdzili, że wyglądał "na zbyt prawdziwy", a estetyką przypominał niskobudżetowe opery mydlane z lat 70.
Ale problem jest większy - to pierwsza produkcja kinowa wykorzystująca tę technologię, dlatego kina nie są jeszcze do niej dostosowane. Nie wiadomo więc ilu widzów w ogóle będzie miało szansę skorzystać z możliwości, które daje.
Co więcej, film ma najwyższą jakość dźwięku - system Dolby Atmos. Pozwala on wykorzystywać do 64 źródeł dźwięku, co np. umożliwia lokalizowanie odgłosów czy efektów dźwiękowych w praktycznie każdym miejscu sali, także ponad widzami. Pierwszym wykorzystującym Atmos filmem była "Merida Waleczna", ale cieszyć się nim mogli tylko Amerykanie i to tylko w niewielkim procencie.
Do czasu premiery "Hobbita" Atmos będzie zainstalowany w zaledwie ok. 80-100 sal w USA.
Pierwsi będą Nowozelandczycy
"Hobbit: Niezwykła podróż" to filmowa adaptacja książki Tolkiena, która opowiada o wydarzeniach dziejących się 60 lat wcześniej niż te oglądane we "Władcy pierścieni". Głównym bohaterem jest Bilbo Baggins, który - wraz z 13 krasnoludami i czarodziejem Gandalfem - niechętnie opuszcza swój przytulny domek w Shire i wyrusza w niebezpieczną podróż. Musi odzyskać Erebor - zaginione Królestwo Krasnoludów z rąk niebezpiecznego smoka Smauga.
Większość bohaterów to ci dobrze znani z trylogii "Władca Pierścieni", których grają m.in. Martin Freeman, Orlando Bloom, Cate Blanchett, Elijah Wood, Hugo Weaving i Ian McKellen. W Polsce zobaczymy ich 28 grudnia.
Pierwszymi widzami "Hobbita" będą Nowozelandczycy - 28 listopada odbędzie się uroczysta premiera w stolicy kraju, która z tej okazji zmienia nazwę z Wellington na The Middle of Middle-earth, czyli Centrum Śródziemia.
Autor: am//gak / Źródło: Empire, TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warner Bros