On tworzył historię polskiego rocka. Ona wyznaczyła drogę polskiej muzyce popularnej. Od sześciu lat tworzą jeden z najoryginalniejszych duetów XXI wieku. Anita Lipnicka i John Porter zagrają w niedzielę w Warszawie na koncercie promującym ich ostatni album „Goodbye”.
Lipnicką i Portera bardzo wiele dzieliło. On, z pochodzenia Walijczyk, przyjechał w 1976 roku do Polski za kobietą. I został. Rok później poznał Korę i Marka Jackowskich, z którymi założył Maanam. Okazało się, że to, co robił jeszcze w trakcie studiów w Anglii, nie było jedynie „brzdąkaniem” na gitarze, a kawałkiem bardzo dobrej muzyki.
Porter – legenda polskiego rocka
Dwa lata później ich drogi rozeszły się, ale Porter nie porzucił muzyki i stworzył wraz Aleksandrem Mrożkiem (gitarzysta), Kazimierzem Cwynarem (basista) i Leszkiem Chalimoniukiem (perkusista) Porter Band. „Helicopters”, czyli pierwsza nagrana przez nich płyta, powstała w zaledwie cztery dni i do dziś uznawana jest za jedną z ważniejszych w historii polskiego rocka.
Był to jednak ostatni album, który odniósł sukces. Późniejsze nagrania przechodziły bez echa. W końcu zespół rozpadł się.
W latach 90. Porter funkcjonowł na marginesie polskiej sceny muzycznej. Grywał w małych pubach, próbował reaktywować swój zespół, ale dopiero poznanie Anity Lipnickiej oraz nagranie z nią singla „Bones of Love” w 2002 roku przywróciło go do głównego nurtu muzycznego.
Lipnicka – autorka sukcesów Varius Manx
W czasie, kiedy Porter tworzył podwaliny pod muzykę rockową, Anita Lipnicka dopiero uczyła się mówić. Młodsza od niego o 25 lat, karierę muzyczną zaczynała w pierwszej połowie lat 90. jako wokalistka popowo–rockowego zespołu Varius Manx. To jej wokal oraz teksty piosenek przyczyniły się do spektakularnego sukcesu zespołu i jego płyt „Emu” (1994) i „Elf” (1995). Sprzedane w ponad milionowym nakładzie zdobyły m.in. Fryderyki oraz przeszły do historii polskiej muzyki popularnej.
W okresie największej popularności Anita Lipnicka postanowiła odejść i rozpocząć karierę solową. Nie należała ona do najbardziej spektakularnych, ale i tak przebiła sukcesy Varius Manx po jej odejściu. „I wszystko się może zdarzyć”, „Piękna i rycerz” (1996), „Historia jednej miłości” (1998), „Moje oczy są zielone” (2000) to te najbardziej znane single, które gościły przez wiele tygodni na radiowych setlistach.
Historia pewnej znajomości
I przyszedł rok 2002. John Porter zaproponował Anicie Lipnickiej zaśpiewanie piosenki „Bones of Love”. Początkowo duet wydawał się dość egzotyczny. Jednak sukces tego utworu otworzył przed obydwojgiem nowe możliwości muzyczne.
W 2003 ukazały się „Nieprzyzwoite Piosenki” i okazały się niebywałym sukcesem. Złożyło się na to kilka czynników. Po pierwsze, estetyka płyty nagranej w Anglii była w Polsce dość oryginalna Dodatkowo połączenie dwóch, tak odległych muzycznie postaci, budziło co najmniej ciekawość. No i trzeci był czysto „plotkarski”: Lipnicka i Porter stworzyli duet również prywatnie.
W ciągu sześciu lat wspólnego nagrywania wydali jeszcze trzy płyty. „Inside Story” (2005) było albumem z całkowicie nowym materiałem. „Other Stories” (2006) to zebrane utwory często grane na koncertach, ale nie wydane na płycie. „Goodbye” (2008) ma być pożegnalnym albumem tego duetu. Choć może jeszcze zmienią zdanie?
Koncert w niedzielę o godz. 20 w warszawskiej Fabryce Trzciny. Bilety 65 i 70 zł.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: materiały promocyjne