Miałem wrażenie, że to taka magiczna, boska ręka, która bierze cię prosto z Warszawy do fabryki snów, na plan Quentina Tarantino w jego najnowszym filmie - opowiadał w TVN24 o szansie zagrania w "Once Upon a Time in Hollywood" aktor Rafał Zawierucha. - Jak czytałem scenariusz, miałem ciarki, słyszałem muzykę, która jest napisana, słyszałem dźwięki otwieranych drzwi, płakałem, śmiałem się, nie wierzyłem własnym oczom. To będzie wielki film - stwierdził.
O tym, że 31-letni Rafał Zawierucha z Kielc zagra młodego Romana Polańskiego w najnowszym filmie Quentina Tarantino "Once Upon a Time in Hollywood" pod koniec sierpnia poinformował "The Hollywood Reporter".
Historia upadłego gwiazdora
Film opowiada o Ricku Daltonie (w tej roli Leonardo DiCaprio), byłej gwieździe serialowych westernów oraz o kaskaderze, który go dublował (Brad Pitt). Próbują o sobie przypomnieć branży filmowej w 1969 roku, gdy w Los Angeles sekta Mansona popełnia morderstwa. Wśród ofiar jest Sharon Tate, żona Romana Polańskiego.
Film - zgodnie z zapowiedziami reżysera - ma być jego przedostatnim w karierze. Tarantino odpowiedzialny jest zarówno za scenariusz, jak i reżyserię. Do kin wejdzie 26 lipca 2019 roku, ale wiele wskazuje, że jako pierwsza zobaczy go widownia przyszłorocznego festiwalu w Cannes.
Autorowi głośnych "Pulp Fiction" czy "Bękartów wojny" udało się - pomimo pewnych kłopotów wizerunkowych po tym, jak Uma Thurman opowiedziała publicznie o kulisach ich współpracy - zgromadzić najciekawsze nazwiska Hollywood. Poza wspomnianymi DiCaprio i Pittem w filmie pojawią się: Margot Robbie (jako Sharon Tate), Lena Dunham, Maya Hawke (córka Umy Thurman i Ethana Hawke'a), Al Pacino, Burt Reynolds, Luke Perry, Dakota Fanning i Damon Herriman (jako Charles Manson).
Autor: mm//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24