Polski reżyser Roman Polański triumfuje w Paryżu. Najpierw wspólnie z Robertem Harrisem został uhonorowany francuską nagrodę filmową - Cezarem - w kategorii najlepsza adaptacja filmowa za "Autora Widmo". Później otrzymał Cezara jako najlepszy reżyser za ten sam film. Dramat Xaviera Beauvois "Ludzie Boga" został uznany za najlepszy film.
Polański za swój film odebrał własnoręcznie statuetkę podczas ceremonii wręczenia Cezarów w teatrze Chatelet w Paryżu. W uroczystości uczestniczy także żona Polańskiego, aktorka Emmanuelle Seigner.
Polak przypomniał, że ukończył pracę nad filmem "Autor Widmo" w bardzo trudnych warunkach, gdy przebywał najpierw w więzieniu, a potem w areszcie domowym.
"Autora Widmo" wyróżniono w kilku kategoriach: oprócz nagrody dla najlepszego reżysera i za najlepszą adaptację filmową, uhonorowano go za muzykę - autorstwa Alexandre'a Desplata oraz montaż.
Sam Polański wcielił się też w inną rolę podczas gali - wręczył Cezara za najlepszy debiut.
Mnisi razy trzy
Zgodnie z oczekiwaniami, podczas piątkowej ceremonii triumfował faworyzowany przez krytyków i publiczność film Xaviera Beauvois "Ludzie Boga" ("Des hommes et des dieux"), który w ubiegłym roku zdobył Grand Prix na festiwalu filmowym w Cannes. Dramat o katolickich mnichach wygrał w sumie w trzech kategoriach. Pokonał innych konkurentów do najwyższej nagrody - w tym "Autora Widmo" Romana Polańskiego.
Beauvois odebrał Cezara z rąk przewodniczącej jury, amerykańskiej gwiazdy Jodie Foster. "Ludzie Boga" są opartą na autentycznych wydarzeniach historią francuskich mnichów z katolickiego klasztoru w algierskim Tibehirine, porwanych i zamordowanych w 1996 roku, prawdopodobnie przez islamistów. Kameralny i medytacyjny film Beauvois podbił zupełnie niespodziewanie francuskich widzów - obejrzało go tylko w tym kraju w kinach 3,2 mln osób.
Tarantino i Facebook
Najlepszym francuskim aktorem wybrano Erica Elmosnino, odtwórcę tytułowej roli w filmie "Gainsbourg", a najlepszą aktorką - Sarę Forestier za rolę w filmie "Le Nom de Gens". "The Social Network" Davida Finchera dostał Cezara dla najlepszego filmu zagranicznego. Za całokształt twórczości francuska Akademia Sztuki i Techniki Filmowej uhonorowała amerykańskiego reżysera Quentina Tarantino, który osobiście odebrał statuetkę.
Piątkową ceremonię prowadził popularny francuski prezenter, aktor i reżyser Antoine de Caunes. Starał się za wszelką cenę rozbawić publiczność, nie stroniąc od ryzykownych żartów. W rozmowie z Tarantino de Caunes wielokrotnie powtórzył amerykańskie przekleństwo zaczynające się na "f...", które - jak twierdził - choć zupełnie niewinne we Francji, jest zakazane w amerykańskiej telewizji. Tarantino reagował na słowa prezentera wybuchami śmiechu. Ceremonia rozdania Cezarów odbyła się w tym roku już po raz 35.
Wolny po miesiącach aresztu
12 lipca władze Szwajcarii - po wielu miesiącach niepewności - zdecydowały, że nie wydadzą Polańskiego USA, które domagały się jego ekstradycji w związku ze sprawą sprzed ponad 30 lat, dotyczącą seksu z nieletnią.
Tego samego dnia reżyser został zwolniony z aresztu domowego, w którym przebywał od grudnia. Od tej pory bardzo rzadko pojawiał się publicznie.
17 lipca Polański pojawił się na festiwalu jazzowym w Montreux w Szwajcarii. Było to jego pierwsze publiczne pojawienie się od czasu zwolnienia z aresztu domowego. Polański przybył na koncert swojej żony Emmanuelle Seigner.
4 października 2010 roku wziął udział w wernisażu wystawy w Filmotece Narodowej (Cinematheque Francaise). Było to jego pierwsze publiczne wystąpienie we Francji od czasu odzyskania wolności.
Źródło: PAP, tvn24.pl