- Miała niesamowite życie, ale z powodu tragedii dziś pamięta się o niej przede wszystkim przez pryzmat jej śmierci - mówi Debra Tate, siostra Sharon Tate, która w wieku 26 lat została zamordowana przez bandę Charlesa Mansona. Jej mąż Roman Polański - którego nie było w domu w noc morderstwa - w 45. rocznicę śmierci żony pomógł w wydaniu książki "Sharon Tate: Recollection". I napisał przedmowę.
"Nawet po 40 latach trudno jest pisać o Sharon. Nie można oczywiście sobie wyobrazić, co by było, gdyby żyła, ale ta książka pozwala mi pamiętać o tym, jak było" - Roman Polański napisał o swojej żonie w przedmowie do "Sharon Tate: Recollection" - książki, którą w 45. rocznicę śmierci swojej sławnej siostry napisała Debra Tate.
Ani ona, ani Polański nie chcą mówić o Charlesie Mansonie. Książka jest wspomnieniem jednej z najpopularniejszych i najpiękniejszych aktorek lat 60., a nie ofiary brutalnego morderstwa z 9 sierpnia 1969 roku.
- Każdy na świecie wie o kilku ostatnich chwilach jej życia. Ale nie wiedzą jakim była człowiekiem. Miała niesamowite życie, ale z powodu tragedii dziś pamięta się o niej przede wszystkim przez pryzmat jej śmierci. Tą książką chciałam to zmienić - dodaje młodsza siostra zmarłej gwiazdy.
Słowa "zabójstwo" i "masakra" nie pojawiają się
26-letnia Sharon Tate była w zaawansowanej ciąży, do urodzenia syna pozostały dwa tygodnie. Jej mąż był wtedy w Europie, gdzie pracował nad nowym filmem, ona zaś została w domu w Los Angeles z przyjaciółmi. Tam zginęła od noża Susan Atkins z bandy Charlesa Mansona.
- Byłam pod wpływem narkotyków. Nie wiem, ile ciosów nożem jej zadałam, i nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Ona błagała mnie i błagała, i znów błagała, abym tego nie robiła. Miałam dość jej gadania i dlatego zaczęłam zadawać jej ciosy nożem - mówiła potem morderczyni, która przyznała, że nie zareagowała nawet na prośby Sharon, by nie zabijać chociaż dziecka.
Tate zginęła od 16 ran kłutych. Jej dziecko umarło razem z nią. Banda Mansona zamordowała jeszcze trzy osoby, w tym przyjaciela Polańskiego, Wojciecha Frykowskiego. A na drzwiach willi Atkins wymazała krwią Sharon słowo "świnia".
Mord wstrząsnął Ameryką. - Pierwszy raz Amerykanie nie czuli się bezpiecznie w swoich domach, bez względu na to, jak sławni i bogaci byli - wspomina Debra Tate.
I dodaje: - Morderstwo Sharon stało się mitem w popularnej wyobraźni, ponieważ reprezentuje walkę między dobrem i złem. A ja w książce chciałam patrzeć tylko na dobro. Rodzina Mansona była tak bardzo zła, a Sharon reprezentowała najlepsze cechy ludzkiej natury.
Dlatego w książce słowa "zabójstwo" i "masakra" nie pojawiają się. Jest za to wiele rodzinnych anegdot, opowieści i zdjęć prezentujących jej niesamowitą urodę, talent i osobowość. Są niepublikowane fotografie z dzieciństwa oraz z czasów kariery modelki, kadry z filmów i życia codziennego, w tym także z czasów małżeństwa z Polańskim. Są wspomnienia przyjaciół, m.in. Jane Fondy, Mii Farrow, Joan Collins, Patty Duke i wielu z najważniejszych postaci Hollywood lat 60.
"Nie była naiwna i głupia"
"Bajka" zaczyna się od opowieści o córce żołnierza, która jest tak piękna, że wygrywa konkursy piękności, zostaje modelką, a potem aktorką. Kariera filmowa Sharon trwała tylko około sześciu lat, zagrała m.in. w nieco zapomnianych dziś klasykach "Oko diabła", "Nieustraszeni pogromcy wampirów" i "Dolina lalek". Była nominowana do Złotego Globu.
- Gdyby jej życie nie skończyło się tak wcześnie, byłaby wielką gwiazdą w Hollywood. Miała komediowy talent i jej kariera mogła podążać w stylu Goldie Hawn - wierzy siostra. I dodaje: - Była jedną z najbardziej bezinteresownych osób na świecie, zawsze myślała o innych. Oddałaby Ci ostatnią koszulę, a w swoim domu ugościła tak, jakbyś był u siebie.
Roman Polański, który przyczynił się do powstania "Sharon Tate: Recollection", potwierdza: - Sharon była kimś więcej niż tylko ładną buzią, na którą było wspaniale patrzeć. Nie była naiwna i głupia, nie była banalną starletką. Na mnie największe wrażenie, niezależnie od jej wyjątkowej urody, robił jej blask, który wynikał z łagodnego charakteru. Media widziały jedynie fizyczne piękno, ale ona miała także piękną duszę, a to jest coś, co znali tylko przyjaciele.
Polak wspomina w książce ich głośny ślub w 1968 roku w Londynie: - Potem odbyło się kilka przyjęć. Największe z nich zorganizowaliśmy w Klubie Playboya, w którym wziął udział niemal cały Londyn i połowa Hollywood. W połowie uroczystości Sharon powiedziała, że nie może już więcej szampana i... zaszyła się w domu.
"Pozostanę jej wierny aż do śmierci"
To był burzliwy związek. On chciał "otwartego" małżeństwa, ona pragnęła jego wierności. - To był dobry układ dla Romana. On ją okłamywał, a ona udawała, że mu wierzy - twierdzi producent filmowy Peter Evans, który z Polańskim pracował przy "Chinatown".
Debra Tate broni siostrę: - To był czas rewolucji seksualnej i każdy żył w ten sposób. Sharon była mu całkowicie oddana, bardzo się kochali. Mawiała, że czasami jest trudno, czasami dobrze, ale to sprawia, że życie jest dwukrotnie bardziej interesujące. Gdyby żyła, Sharon i Roman nadal byliby razem.
W książce Polański wychwala jej tolerancję: - Żyła ze mną i to był dowód jej cierpliwości, bo być blisko mnie, to musi być męka.
Nie kryje, że Sharon była miłością jego życia: - Nawet po tylu latach, gdy oglądam spektakularny zachód słońca, odwiedzam piękny stary dom lub doświadczam jakiejś wizualnej przyjemności, instynktownie mówię sobie, jak bardzo by się to również jej podobało. W ten sposób pozostanę jej wierny aż do śmierci.
Autor: am/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Running Press