Łukasz Bożycki, fotograf z Warszawy, został nagrodzony w prestiżowym konkursie fotografii przyrodniczej organizowanym przez Muzeum Historii Naturalnej w Londynie i BBC. Jego zdjęcie zatytułowane "Domowik, duch opiekuńczy domu" wygrało w kategorii "ssaki" i ma jeszcze szansę na główną nagrodę - Wildlife Photographer of the Year. Zwycięzcę poznamy 21 października. Do piątku można głosować na zdjęcie w kategorii "nagroda publiczności", w której walczy dwójka innych Polaków.
- To był kontrowersyjny i niebezpieczny projekt - mówi tvn24.pl Łukasz Bożycki, laureat jednej z nagród konkursu Wildlife Photographer of the Year 2014.
Chodzi o bohaterów zdjęć - nietoperze, których wybudzenie ze snu zimowego podczas sesji mogłoby być dla nich niebezpieczne. Bo jeśli w miejscu ich hibernacji przebywa za dużo ludzi z latarkami, podnoszą się temperatura i wilgotność, pojawia się światło i to wszystko sprawia, że zwierzęta wybudzają się ze snu, tracą za dużo energii, a zapasu tłuszczu raczej nie starczy do wiosny. I może to się skończyć śmiercią.
Dołączył do grupy chiropterologów
Bożycki, który jest doktorantem w Instytucie Biologii Doświadczalnej PAN w Warszawie, gdy zaczynał pracę nad projektem, nic o nietoperzach nie wiedział. Dziś jest niemal specjalistą. Musiał dowiedzieć się o nich wszystkiego, zanim wyruszył z aparatem fotograficznym w Polskę.
Opowiada o nich z pasją: - Zwierzęta o małych rozmiarach ciała zwykle mają szybszy metabolizm i krótsze życie. W przypadku nietoperzy mamy do czynienia z anomalią, gdyż zapadają w zimową hibernację trwającą 175-190 dni w roku. Tracą wówczas około 0,2 proc. masy ciała dziennie, co przy tak długim czasie daje spadek masy ciała na poziomie 30-40 proc. Podczas hibernacji obniża się ich temperatura, spowalnia tętno i oddech. Dla przykładu, akcja serca nocka dużego w aktywnym locie wynosi 880 uderzeń na minutę, a w trakcje hibernacji jedynie 18-80. Hibernujący nocek oddycha z częstotliwością jeden oddech na 90 minut, zaś w stanie aktywnym oddech pojawia się co 6 sekund. Dzięki temu nietoperze potrafią przeżyć nawet więcej niż 30 lat.
Grupa chiropterologów (badaczy nietoperzy) ubiegłej zimy prowadziła badania nad tymi ssakami kochającymi nocny tryb życia, m.in. liczyła je, ważyła i obrączkowała. Bożycki dołączył do nich w Nowym Dworze Mazowieckim - tam nocki zimowały w poniemieckich bunkrach.
Miał z nimi umowę: jednemu nietoperzowi może zrobić nie więcej niż 2-3 zdjęcia, by go za długo nie oświetlać i przypadkiem nie obudzić.
Darmowe pranie, zapalenie płuc i nagroda
- Zrobiłem tam za mało fotografii. Więc z kolegą Piotrem Tomasikiem, który pisał pracę naukową na temat nietoperzy, ruszyłem dalej: do Puszczy Piskiej na Mazurach, drugiego pod względem wielkości kompleksu leśnego w Europie. Tam w opuszczonych ziemiankach i piwnicach domów co roku zimuje najwięcej nocków w kraju - opowiada tvn24.pl.
Przez tydzień chodzili od domu do domu i pytali mieszkańców, czy mogą w ich piwnicy zrobić zdjęcia. Ludzie nawet nie wiedzieli, że między słoikami z ogórkami, ziemniakami i warzywami, w szczelinach ścian mają pochowane małe skrzydlate ssaki.
Powoli kończyli zdjęcia i mieli wracać do Warszawy, gdy w lesie zauważyli stary bunkier z czasów II wojny światowej. Mieli szczęście, bo było w nim pięć nietoperzy, a jeden z nich zwisał z sufitu. I to on - nocek rudy - stał się bohaterem nagrodzonego zdjęcia.
- Na zewnątrz był mróz, jakieś 20-30 stopni, a w bunkrze, który miał dwa piętra, 0 stopni i niezamarznięta woda. Przez nieuwagę skąpaliśmy się w niej. Załapaliśmy się więc na darmowe pranie i zapalenie płuc, bo mokrzy długo po zdjęciach wędrowaliśmy do samochodu, który zostawiliśmy kilka kilometrów dalej. Ale na szczęście wcześniej udało się zrobić to najważniejsze zdjęcie - wspomina Bożycki.
Fotografię "Domowik, duch opiekuńczy domu", która wygrała w kategorii "ssaki", robili 13 sekund. - Tak długo, bo oświetlaliśmy nietoperza bardzo słabą rosyjską latarką, mocny błysk lampy mógłby go obudzić. Nam udało się nie wybudzić z zimowej hibernacji żadnego z lokatorów bunkra - zapewnia fotograf.
Nagrodę za zdjęcie Bożycki odbierze 21 października w Londynie, gdzie odbędzie się gala konkursu Wildlife Photographer of the Year 2014. Podczas uroczystości w Muzeum Historii Naturalnej zadedykuje ją koledze - Piotr Tomasik podczas pracy nad nietoperzym projektem tragicznie zginął.
Głosujcie na dwójkę Polaków
21 października poznamy również zwycięzców w pozostałych kategoriach, a także w tej najważniejszej: fotograf roku. Bożycki wciąż ma na to szansę. Konkurencję ma ogromną, bo na konkurs nadesłano w tym roku ponad 40 tys. zdjęć z 96 krajów. Ich autorami są zarówno fotografowie zawodowi, jak i amatorzy. Jurorzy będą brać pod uwagę kreatywność prac, artyzm oraz złożoność pod względem technicznym.
Jeszcze do piątku możemy głosować na zdjęcia w kategorii "nagroda publiczności" - głos można oddać na stronie internetowej londyńskiego muzeum, na co jest szansa po raz pierwszy w historii konkursu organizowanego od 1965 roku. Wśród wyselekcjonowanych finalistów jest dwójka Polaków: Małgorzata Książkiewicz i Marek Kosiński.
Trzy dni po ogłoszeniu zwycięzców konkursu wszystkie najciekawsze prace 100 laureatów i finalistów ruszą w podróż po świecie - w 60 miastach będą odbywać się wystawy Wildlife Photographer of the Year 2014. Start w Londynie.
Autor: Agnieszka Kowalska//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Bożycki