To jedna z najpiękniejszych aktorek w historii naszego kina. "Za jej Poli Raksy twarz, każdy by się zabić dał" - śpiewał zespół PerFect w słynnej "Autobiografii". Choć zagrała wiele ciekawych ról w głośnych filmach, w pamięci widzów pozostaje rudowłosą, piękną sanitariuszką Marusią z serialu "Czterej pancerni i pies". Dziś Pola Raksa kończy 75 lat.
Uchodziła za ideał kobiecej urody - była obiektem zachwytu mężczyzn i zazdrości kobiet. W latach 60. jej twarz nieustannie zdobiła okładki kolorowych magazynów, pisano o niej wiersze, a do warszawskiego Teatru Współczesnego, z którym związana była przez lata, pielgrzymowały tłumy.
Nigdy nie lubiła swojej popularności, podobnie jak roli Marusi w serialu "Czterej pancerni i pies", której początkowo nie chciała w ogóle przyjąć, a która zapewniła jej nieśmiertelność za sprawą ciągłych powtórek w telewizji, na życzenie widzów.
Nawet gdy była u szczytu sławy, unikała wywiadów, nie pojawiała się również na premierach swoich filmów. Podczas niemal 30-letniej kariery rozmawiała zaledwie z kilkoma dziennikarzami. Jednym z nich był krytyk tygodnika "Film" Jan Olszewski, któremu zwierzała się, że nie może uwolnić się od roli Marusi. "Żaden aktor nie godzi się chętnie na ograniczenie swego emploi. Mnie ograniczenie spotkało już w początkach pracy zawodowej" - miała mówić.
Choć wycofała się z zawodu w końcu lat 80., jako zaledwie czterdziestokilkuletnia kobieta (w 1992 r. pojawiła się jednorazowo w filmie Piwowskiego "Uprowadzenie Agaty"), nigdy o niej nie zapomniano.
W 1982 r. Zbigniew Hołdys (Perfect) i Bogdan Olewicz, pisząc hymn swojego pokolenia - przebój "Autobiografia" - przywołali aktorkę i jej wyjątkową urodę słowami: "Za jej Poli Raksy twarz, każdy by się zabić dał". W plebiscycie ogłoszonym przez jeden z magazynów na 100-lecie kina wybrana została najpiękniejszą polską aktorką wszech czasów.
Aktorka mimo woli
Urodziła się dokładnie 75 lat temu - 14 kwietnia 1941 r. w Lidzie (dzisiejsza Białoruś), niedaleko Nowogródka. Po wojnie wraz z rodzicami przeniosła się do Wrocławia. W przeciwieństwie do większości młodych dziewczyn, mimo wymarzonych warunków zewnętrznych, w ogóle nie myślała o aktorstwie. Po zdaniu matury dostała się na studia polonistyczne i prawdopodobnie skończyłaby je, gdyby nie fakt, że jej uroda przyciągnęła reportera czasopisma "Dookoła Świata", który namówił ja na sesję fotograficzną.
Był koniec lat 50., a o piękną dziewczynę upomniał się natychmiast film - Maria Kaniewska, kompletująca obsadę do adaptacji "Szatana z siódmej klasy" Kornela Makuszyńskiego, zobaczywszy zdjęcia, zaproponowała jej główną rolę kobiecą. Film stał się debiutem Apolonii Raksy i wielkim sukcesem. Zachwyceni niezwykłą urodą dziewczyny, która udowodniła, że ma także talent, kolejni reżyserzy składali jej propozycje. Wówczas porzuciła polonistykę i przeniosła się na wydział aktorski łódzkiej Filmówki.
Po czysto dekoracyjnych rolach w "Klubie kawalerów" czy komedii "Ich dzień powszedni", zabłysnęła rolą w niesłusznie zapomnianym filmie Anny Sokołowskiej "Beata". Była zbuntowaną nastolatką, która porzuca szkołę i ucieka z domu w proteście przed obłudą i zakłamaniem otoczenia. Wraz z Marianem Opanią stworzyli niezwykle ciekawy duet.
Po czterech latach, jakie minęły od jej debiutu, znów spotkała się na planie z Kaniewską. Tym razem w adaptacji osadzonej w XVII-wieku powieści historycznej Deotymy, opowiadającej o związku gdańskiej mieszczanki i marynarza. Na planie tego filmu spotkała się po raz pierwszy z Januszem Gajosem.
W kostiumie u Hasa i Wajdy
W 1965 r. Wojciech Jerzy Has kręci jeden z najwybitniejszych filmów w historii polskiej kinematografii, "Rękopis znaleziony w Saragossie" - adaptację prozy hrabiego Jana Potockiego. Film nieporównywalny z żadnym obrazem, nie tylko polskiej, ale i światowej kinematografii.
Fascynująca, złożona z mnóstwa przeplatających się zdarzeń i wątków wizualna szarada, zachwycająca scenografią, kostiumami i aktorstwem Zbigniewa Cybulskiego w głównej roli, z kilkunastoma gwiazdami na dalszym planie (grają m.in. Iga Cembrzyńska, Gustaw Holoubek, Bogumił Kobiela, Beata Tyszkiewicz, Barbara Krafftówna i właśnie Pola Raksa), okrzyknięta zostaje arcydziełem. Choć w kraju zdominowanym przez sztukę socjalistyczną, opowieść nie robi takiej kariery, jak na świecie, wszyscy zdają sobie sprawę, że mają do czynienia z dziełem wybitnym. Pola Raksa na zawsze zachowa wdzięczność dla Hasa za to, że dane jej było zagrać w "Rękopisie..." Zna się na sztuce o wiele lepiej, niż mogliby podejrzewać obsadzający ją w rolach ślicznych blondynek reżyserzy.
Staje się specjalistką od ról kostiumowych. Wkrótce przychodzi propozycja od Andrzeja Wajdy, który kręci "Popioły" - ekranizację powieści Stefana Żeromskiego. Młodziutka gwiazda partneruje Danielowi Olbrychskiemu w roli jego wielkiej miłości - Heleny. Wajda, jak Żeromski, opowiada o daremnym trudzie Polaków, którzy wierzą, że walka u boku Napoleona wróci im wolną ojczyznę. Film wywołuje żywą dyskusję na temat "bohaterszczyzny" i walki o wolność Polski kosztem tłumienia ambicji niepodległościowych innych krajów.
Heroina serialu o przyjaźni polsko-radzieckiej
Po serii ról kostiumowych w wielkich filmach, spragniona różnorodnych ról wciąż bardzo młoda aktorka (w 1966 r. Pola Raksa ma dopiero 25 lat), zaczyna dostawać propozycje ról bohaterek współczesnych. Znowu gra u Kaniewskiej, tym razem we współczesnej komedii sensacyjnej "Bicz boży", u boku Stanisława Mikulskiego. Ponownie spotyka się też na planie z Januszem Gajosem. Tworzy również sporo ciekawych kreacji w Telewizyjnym Teatrze "Kobry".
W tym czasie Konrad Nałęcki przygotowuje się do zekranizowania gigantycznej książki Janusza Przymanowskiego, i kompletuje obsadę. Autor książki sam pisze scenariusz - w konwencji kina przygodowego, nieco z przymrużeniem oka, pokazuje przygody załogi czołgu "Rudy 102" i ich wiernego towarzysza, psa Szarika. Oczywiście z zachowaniem obowiązującej linii politycznej, sławiącej wiernych, oddanych polskiemu narodowi i przelewających za niego krew żołnierzy radzieckich, naszych najwierniejszych przyjaciół.
Główną rolę ma zagrać Janusz Gajos, a Raksa ma być jego ukochaną. Jest u szczytu sławy, wygrywa wszystkie plebiscyty na najpiękniejszą, najpopularniejszą polską aktorkę. Cieszy się z roli, póki nie usłyszy, że Marusia ma być owszem sanitariuszką, tyle, że radziecką. Wtedy zaczyna się wahać. Województwo nowogrodzkie, w którym się urodziła, zostało zlikwidowane przez okupacyjne władze radzieckie. Zna historię, nie wie, czy powinna przyjąć tę rolę. Ale scenariusz jest świetnie napisany, dowcipny, aktorskie gwiazdy w głównych rolach. Więc przyjmuje.
Serial odnosi gigantyczny sukces, do dziś zresztą w rankingach nie ma sobie równych. Oboje z Gajosem będą jednak tę popularność przeklinać przez długi czas. Ale o ile Gajos po wielu latach wychodzi z szuflady z napisem: "Janek Kos", Pola Raksa uświadamia sobie z czasem, że nie jest w stanie się uwolnić od roli Marusi.
W cytowanym już wywiadzie mówi: "Serial odbił się fatalnie także na moim życiu osobistym. Kolejni narzeczeni odchodzili w siną dal, bo nie mogli znieść tego ciągłego szarpania mnie za rękaw i pytania widzów: A co z Jankiem? To było nie do zniesienia".
Gdy serial wchodzi na ekran, jest już po rozwodzie z reżyserem Andrzejem Kostenko. Małżeństwo przetrwało trzy lata. Z tego związku ma syna Marcina. Mężczyźni uganiają się za nią za nią, ona jednak nie ulega płytkim fascynacjom. W branży mówi się o jej związku z rozpoczynającym karierę Bogusławem Lindą, ona sama konsekwentnie, jak zawsze, milczy na temat prywatnego życia. Przez jakiś czas związana jest z Markiem Piwowskim, ale i ten związek kończy się rozstaniem. Nigdy więcej nie założy rodziny.
Pożegnanie z aktorstwem
W latach 70. Pola Raksa zagra jeszcze kilka ciekawych ról. Najpierw w "Pogoni za Adamem" Jerzego Zarzyckiego, w którym reżyser wraca do bohaterów Powstania Warszawskiego. Gorzkim, pokazującym, iż dawni bohaterowie powoli zapominają o swojej przeszłości, a nawet o ludziach, którym zawdzięczają ocalenie. Gra też w świetnej "Arii dla atlety" Filipa Bajona, gdzie jest żoną głównego bohatera, byłego mistrza świata zapasów, granego przez Krzysztofa Majchrzaka. Wciąż jednak czeka na duże, ważne role, w wywiadzie żali się, że nasze kino jest zdominowane przez mężczyzn.
Nigdy więcej już nie zagra filmie. Nie reaguje na pojawiające się regularnie artykuły - pytania: "Co się stało z Polą Raksą"? Nie wyjaśni publicznie rozstania z zawodem, choć wyznaje: "Gdybym dostała propozycję, która zainteresowałaby mnie jako aktorkę, natychmiast znalazłabym się przed kamerą". Najwyraźniej taka propozycja się nie pojawiła.
Na szczęście Pola Raksa ma jeszcze inne pasje i zdolności. Od lat zajmuje się modą. Po zdaniu egzaminów otrzymała od ministerstwa kultury uprawnienia projektanta. Nie tylko tworzy kolekcje, ale i zajmuje się różnymi formami sztuki. W 1997 roku zaprezentowała tzw. wystawę obrazów pisanych - niekonwencjonalne prace artystyczne na rożnych materiałach. Projektowała m.in. kostiumy do spektakli teatralnych, przez jakiś czas publikowała też m.in. w "Rzeczpospolitej" artykuły na temat historii mody.
W latach 90. wyprowadziła się z Warszawy, wycofała całkowicie z życia publicznego i osiedliła w Kałuszynie, niedaleko Legionowa. Nigdy nie lubiła, blichtru, zgiełku. Choć niemal wszyscy jej koledzy wydają wywiady - rzeki nikomu nie udało się jej namówić na biograficzną opowieść o swoim życiu.
Autor: Justyna Kobus / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: East News/Polfilm