Wielka, niespełniona miłość. Kłamstwo, które niszczy życie trzem osobom. Próba odkupienia grzechu, którego naprawić nie sposób. Brzmi podniośle i melodramatycznie? I tak właśnie ma być. “Pokuta”, epicki wyciskacz łez w najlepszym wydaniu, walczy o siedem złotych statuetek.
Gorące lato 1935. Angielska prowincja, rezydencja zamożnej rodziny Tallis. Trzynastoletnia Briony (Saoirse Ronan), rodzinny beniaminek i domorosła pisarka, właśnie skończyła swoją pierwszą sztukę, traktującą o tym, że “miłość jest dobra, ale zdrowy rozsądek jeszcze lepszy”. Przeciwnego zdania jest jej starsza siostra Cecylia (Keira Knightley), która wdaje się w romans z synem gospodyni, Robbiem (James McAvoy). Briony przypadkiem czyta pikantny list chłopaka, następnie przyłapuje kochanków podczas gorącej sceny w bibliotece. Dziewczynka opacznie interpretuje to, co widzi, a czego nie rozumie. Gdy tego samego wieczoru w majątku popełniona zostaje zbrodnia, Briony oskarża o nią Robbiego…
Akcja przenosi się do północnej Francji. Maj 1940 roku, trwa ewakuacja Brytyjczyków z Dunkierki. Jest wśród nich Robbie, który prosto z więzienia trafia do armii. Czy wróci do Cecilii? Czy Briony zdoła odkupić swój grzech?
W powodzi rokrocznie pojawiających się w okolicach 14 lutego tzw. filmów walentynkowych, z których dziewięć na dziesięć to a. nieśmieszne, b. żenujące, c. obrzydliwie przesłodzone, d. jednocześnie nieśmieszne, żenujące i obrzydliwie przesłodzone komedie romantyczne, “Pokuta” to prawdziwa perełka. Panie powinny przygotować paczkę chusteczek, panowie - silne męskie ramię, na którym można się wypłakać. Film ma wszystko, czego można wymagać od melodramatu idealnego - to komplement, nie zarzut - i śmiało może stanąć w szranki z najsłynniejszymi, klasycznymi wyciskaczami łez, jak “Przeminęło z wiatrem”, „Casablanca”, czy z nowszych - „Angielski pacjent”.
“Pokuta” jest zarazem uroczo staroświecka - w sposobie prowadzenia aktorów, dawkowaniu emocji, w samej konwencji filmu - a także, podobnie jak książkowy pierwowzór, stawia m.in. pytania o prawdę: Czy zależy ona od perspektywy patrzącego? Czy słowa mogą kreować rzeczywistość, czy tylko ją opisywać? Czy odkupienie winy można znaleźć w fikcji?
Fenomenalnie napisane, świetnie obsadzone (Knightley jest przepiękna, a McAvoy magnetyzujący) i zagrane dzieło Joe Wrighta jest nominowane do Oscara w 7 kategoriach, w tym w najważnieszej - dla najlepszego filmu. A równocześnie z adaptacją do księgarń wraca jej literacki pierwowzór, “Pokuta” Iana McEvana. Film jest niezwykle wierny książce, nic nie dodaje, z oczywistych względów skraca tylko niektóre wątki. A sama powieść też jest fenomenalna, tylko akurat w tym przypadku radzę przeczytać ją po obejrzeniu filmu, żeby nie stracić finałowej niespodzianki.
"Pokuta" jest nominowana do Oscara w siedmiu kategoriach: dla najlepszego filmu, aktorki drugoplanowej, za najlepszy scenariusz adaptowany, zdjęcia, scenografię, kostiumy i muzykę. ("POKUTA" NAJLEPSZYM FILMEM NA FESTIWALU BAFTA)
Katarzyna Wężyk/iga
Źródło: tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: UIP