- Mogę potwierdzić, że to było samobójstwo - powiedział szwedzkiemu dziennikowi "Aftonbladet" brat reżysera Malika Bendjelloula, Johar. We wtorek w Sztokholmie niespodziewanie zmarł reżyser jednego z najbardziej rozpoznawalnych i niezwykłych dokumentów ostatnich lat - "Sugar Mana", za którego w 2013 roku dostał Oscara.
Malik Bendjelloul miał 36 lat. We wtorek został znaleziony w Sztokholmie. Policja nie ujawniła żadnych szczegółów dotyczących jego śmierci.
Ale brat reżysera - dziennikarz radiowy Johar Bendjelloul - wyznał szwedzkiemu dziennikowi "Aftonbladet", że jego bliski popełnił samobójstwo. - Życie nie zawsze jest takie proste. Byłem z nim przez cały czas do końca. Chorował ostatnio na depresję - powiedział.
Zadebiutował jako aktor
Bendjelloul, nim wybrał się w podróż do Afryki, która kilka lat temu odmieniła jego życie, studiował dziennikarstwo i produkcję telewizyjną. Jego debiut telewizyjny odbył się przed kamerą. W wieku dziesięciu lat zagrał Philipa Clavelle'a w serialu "Ebba i Didrik" w reżyserii swojego wuja, Petera Schildta.
- To było 24 lata temu i mam tylko pozytywne wspomnienia: to było zabawne i ekscytujące - wspominał w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem "Helsingborgs Dagblad" Malik Bendjelloul.
Po studiach przeniósł się do Sztokholmu i zaczął pracować w stacji SVT w programie kulturalnym "Kobra", gdzie kręcił krótkie muzyczne dokumenty (m.in. o Bjork, Kraftwerk i Eltonie Johnie) i pracował jako reporter.
- Pamiętam go jako najbardziej ciekawą świata i entuzjastyczną osobę, jaką kiedykolwiek poznałem. A przy tym z niewiarygodnym ciepłem i charyzmą - wspomina Kristofer Lundström, który wówczas pracował w "Kobrze".
W 2006 roku Bendjelloul rzucił posadę, by poszukać historii, która stanie się tematem jego debiutu. I tak trafił na Sixto Rodrigueza.
"Sugar Man"
W ub. roku w rozmowie z tvn24.pl mówił o "Sugar Manie" - swoim największym projekcie. To film o biednym robotniku z Detroit, który próbował kariery scenicznej w latach 70., a później został porzucony przez producentów i nigdy nie ujrzał dolara z wpływów ze sprzedaży swoich płyt w RPA, gdzie dziwnych zrządzeniem losu stał się w czasach apartheidu gwiazdą na miarę The Beatles i The Rolling Stones.
Malik Bendjelloul, zainspirowany jego losem, nakręcił historię poszukiwań muzyka przez grupę jego fanów, którzy początkowo byli przekonani, że nie żyje.
"Sugar Man" w ub.r. stał się pierwszym szwedzkim filmem od 1984 roku, który otrzymał Oscara. Poprzednio zdobył go jeden z najbardziej niezwykłych filmów lat 80., "Fanny i Aleksander" Ingmara Bergmana. W sumie otrzymał około 30 międzynarodowych nagród filmowych, w tym BAFTA.
Film obejrzało ponad pół miliona widzów, dzięki czemu stał się najchętniej oglądanym szwedzkim dokumentem w historii. - Dał Rodriguezowi drugie życie. Sprawił, że gdy zaczął grać na stadionach, na widowni zamiast 200 osób siedziały dziesiątki tysięcy widzów - powiedział agent Rodrigueza, Christian Bernhardt.
Znów pracował w Afryce
- Ta straszna wiadomość wszystkich nas zszokowała. Malik Bendjelloul był jednym z naszych najciekawszych filmowców, czego najlepszym potwierdzeniem jest ubiegłoroczny Oscar - powiedział w pierwszym komentarzu po jego śmierci rzecznik Szwedzkiego Instytutu Filmowego, Jan Goransson.
Według Goranssona Bendjelloul pracował nad nowym filmem, ale nie podał szczegółów. Sam reżyser mówił wcześniej, że po zdobyciu Oscara uciekł przed Hollywood na safari i pracuje nad filmem o człowieku, który potrafi porozumiewać się ze słoniami.
Szwedzki krytyk filmowy Hynek Pallas, który towarzyszył Bendjelloulowi w podróży na ubiegłoroczne rozdanie Oscarów, opisał go jako skromnego człowieka o dużej determinacji.
Sixto Rodriguez poinformowany o śmierci reżysera, nie chciał udzielić żadnego komentarza. Wypowiedział się za to jego agent. - Filmowcy tacy jak on, którzy spędzają wiele lat życia na pracy nad jedną historią, są bardzo rzadkimi okazami - Bernhardt powiedział "Aftonbladet". I dodał: - Pozostał samotnikiem, jak gwiazda jego filmu. Jego przedwczesna śmierć to wielka strata.
Autor: adso, am//kdj,tka/zp / Źródło: tvn24.pl, CNN, PAP, Aftonbladet