Nie żyje Chris Kelly z duetu Kris Kross. Muzyk, znany jako "Mac Daddy" został znaleziony nieprzytomny w domu w Atlancie. Miał 34 lata.
Przyczyna jego śmierci nadal nie jest niejasna. Media spekulują, że muzyk mógł przedawkować narkotyki. Policja nie zamierza ujawniać szczegółów aż do momentu zakończenia testów toksykologicznych. Sekcja zwłok artysty ma odbyć się w czwartek.
Chris Kelly razem z Chrisem Smithem stworzyli duet Kris Kross. Mieli wtedy po trzynaście lat. Ich znakiem rozpoznawczym były spodnie zakładane tył na przód. Później taki styl naśladowało wielu raperów. Zasłynęli utworem "Jump", który dotarł do pierwszego miejsca listy Billboardu. Ich debiutancki album sprzedał się w wielomilionowym nakładzie. Później wydali jeszcze dwie płyty. Następnie rozpoczęli karierę solową.
Występowali między innymi z Michaelem Jacksonem i grupą Run DMC. Zakończyli działalność w 1998 roku i nie planowali wspólnego powrotu.
"Dla nas był po prostu Chrisem"
Ostatnio wystąpili razem na koncercie w lutym tego roku.
W 2009 roku pojawiły się pogłoski, że Kelly choruje na raka. On sam zaprzeczał, mówiąc, że utrata włosów to po prostu zwyczajne łysienie, a nie efekt chemioterapii.
W środę matka Kelly'ego wraz z firmą So So Def, która produkowała płyty zespołu, opublikowała oświadczenie dotyczące śmierci rapera. - Z wielkim smutkiem zawiadamiamy, że zmarł nasz ukochany Chris Kelly. Dla milionów fanów na świecie był znakiem czasów, wyznaczał trendy i kochał muzykę. Ale dla nas był po prostu Chrisem - hojnym, uprzejmym i kochającym zabawę - napisano.
Autor: jk//bgr / Źródło: TVN24, bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Youtube