Amerykańska gwiazda Miley Cyrus została napadnięta w czasie pobytu na festiwalu muzycznym Primavera Sound w Barcelonie. Nieznany mężczyzna rzucił się w jej kierunku, gdy przedzierała się przez tłum fanów, chwycił za szyję i próbował pocałować. Piosenkarka skomentowała zajście w swoich mediach społecznościowych.
Miley Cyrus występowała w ostatni weekend maja w Barcelonie. Dała tam koncert w ramach festiwalu Primavera Sound. W czasie jej pobytu w mieście doszło do incydentu, który piosenkarka ostro skomentowała.
Kiedy Cyrus i jej mąż Liam Hemsworth przedzierali się przez tłum fanów, by dotrzeć do samochodu, do piosenkarki podszedł mężczyzna i, najpierw sięgając ręką do włosów gwiazdy, chwycił ją za szyję i przyciągnął do siebie, próbując pocałować.
Nagranie pokazujące ten moment opublikował na Twitterze internauta Alvaro.
Miley Cyrus komentuje napaść
Gwiazda zabrała głos w sprawie.
"Może ubierać się jak chce. Może być dziewicą. Może sypiać z pięcioma różnymi osobami. Może być ze swoim mężem. Może być ze swoją dziewczyną. Może być naga. Nie może być dotykana bez jej zgody. Nie zadzieraj z moją wolnością" - napisała na Twitterze Cyrus.
She can be wearing what she wants. She can be a virgin. She can be sleeping with 5 different people.
— Ashley O (@MileyCyrus) 4 czerwca 2019
She can be with her husband. She can be with her girlfriend. She can be naked.
She CAN’T be grabbed without her consent. #DontFuckWithMyFreedom pic.twitter.com/hBDzuflKF1
"Nie zadzieraj z moją wolnością"
Pod oświadczeniem piosenkarki pojawiło się wiele głosów wsparcia.
"Powiedz to ludziom głośniej. To nie jest normalne" - napisała jedna z użytkowniczek Twittera.
"Zasługujesz na szacunek. To niegrzeczne nie rozumieć twojego prawa do prywatnej przestrzeni" - zauważa inny internauta.
W kolejnym wpisie gwiazda pokazała jednak komentarze osób, które miały inne zdanie na temat zajścia w Barcelonie.
"Chciałaś być 'sexy'. Czego się spodziewałaś?" - pada pytanie od jednej z komentujących.
"Cóż, czego oczekujecie, skoro ubierają się jak prostytutki?" - pyta internautka.
Cyrus skomentowała to, powtarzając apel za poprzedniego wpisu: "Nie zadzieraj z moją wolnością" i dodała: "nadal się o to nie prosiłam".
Autor: jog//mro / Źródło: Twitter/@Alvaro, @MileyCyrus, BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Shuttterstock, Twitter