Marcin Dorociński zagra w dwóch filmach z cyklu "Mission: Impossible", o czym sam poinformował. "Mogę z radością i niemałym wzruszeniem potwierdzić swój udział w tej legendarnej serii" - napisał aktor w mediach społecznościowych.
Marcin Dorociński wystąpi w dwóch ostatnich filmach z serii "Mission: Impossible" - "Dead Reckoning Part One" i "Dead Reckoning Part Two". Premiery tych produkcji zaplanowano odpowiednio na czerwiec 2023 roku i lipiec 2024 roku. Pojawi się u boku takich gwiazd jak Tom Cruise, Ving Rhames, Vanessa Kirby czy Rebecca Ferguson.
"Radość i niemałe wzruszenie"
Dorociński napisał w mediach społecznościowych, że "po miesiącach spekulacji", może "z radością i niemałym wzruszeniem potwierdzić swój udział w tej legendarnej serii".
"Kiedy w 1996 roku pojawiła się pierwsza cześć serii 'Mission: Impossible', byłem jeszcze studentem Akademii Teatralnej. Toma Cruise'a widziałem w filmie 'Top Gun' i na plakatach u koleżanek, a plan filmowy zza okna, przejeżdżając autobusem 119 obok Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych przy Chełmskiej. I gdyby ktoś powiedział mi wtedy, że 26 lat później będę grał w ostatnich dwóch częściach sagi o Ethanie Huncie, u reżysera, który napisał scenariusz filmu 'Podejrzani' i 'Top Gun: Maverick' to powiedziałabym - 'nie, to niemożliwe', popukałbym się po głowie i czym prędzej się oddalił" - napisał aktor.
Zaznaczył, że "sukcesy nie przychodzą same, mają to do siebie, że długa droga do nich najczęściej okupiona jest wyrzeczeniami, porażkami, upadkami, rozczarowaniami".
Dorociński: wierzcie w swoje marzenia
"Pamiętam - kiedy zapytany o moje plany zawodowe - cicho i nieśmiało powiedziałem 'chciałbym spróbować za granicą'. Pamiętam również kąśliwe uwagi i lekceważące spojrzenia, ale pamiętam równie dobrze, że byli wokół mnie ludzie, którzy uwierzyli w moje marzenie chyba bardziej niż ja sam. Bo ja, Marcin z Kłudzienka, zawsze miałem z tym problem" - wspominał.
"Pierwszym castingiem, który otrzymałem od mojej londyńskiej agencji był 'Mission: Impossible - Ghost Protocol'. Przegrałem. Od tego czasu nagrałem ponad 1200 self tape'ów. I przegrałem je wszystkie. Pierwszy self tape wygrałem w zeszłym roku - po ponad dziesięciu latach żmudnych nagrań, wielkich nadziei i starań. Po 1200 wcześniejszych bolesnych i dotkliwych porażkach. I te dwa wygrane to była 'Wikingowie: Valhalla' i 'Mission Impossible: Dead Reckoning'. I teraz mogę dzielić się moją radością z Wami" - przekazał. "Self tape" to nagrany we własnym zakresie materiał wideo na potrzeby zdalnego castingu.
"Dlatego wierzcie w swoje marzenia i nie poddawajcie się. Wasz wielki sen, wyczekane marzenia mogą czekać za rogiem. Cierpliwości i odwagi. Szerokości!" - napisał Dorociński.
Źródło: tvn24.pl