"Mam nadzieję, że już wkrótce zamiast debatować będziemy obserwować wzrost dzietności, również dzięki in vitro" - napisała na Instagramie Małgorzata Rozenek-Majdan. Wczoraj wzięła udział w debacie eksperckiej "In vitro to życie", którą w Senacie zorganizował Klub Parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Prezenterka przy okazji zdementowała doniesienia, że zamierza kandydować w wyborach do parlamentu.
Rozenek-Majdan została zaproszona jako twarz kampanii "Tak dla in vitro" promującej obywatelski projekt ustawy, która zakłada refundację procedury z budżetu państwa. Prezenterka "Dzień Dobry TVN" podczas konferencji prasowej odniosła się do niedawnej wypowiedzi posłanki PiS Barbary Bartuś, która 25 maja powiedziała z sejmowej mównicy, że in vitro "to nie jest metoda walki z bezpłodnością, to jest produkcja człowieka".
- To skandaliczna wypowiedź (…) Bardzo ważne jest zaangażowanie naszych środowisk związanych z leczeniem niepłodności w stawianie wyraźnego sprzeciwu na takie przedmiotowe traktowanie nas i naszych dzieci - powiedziała Rozenek. Jej trzej synowie: 17-letni Stanisław, 13-letni Tadeusz (ich ojcem jest aktor Jacek Rozenek) oraz 3-letni Henryk, urodzili się dzięki in vitro. Gwiazda nie ukrywa, że o najmłodsze dziecko starali się z Radosławem Majdanem przez trzy lata. "Włożyliśmy w to mnóstwo wysiłku, całe serce. Cud boski, że ja nie świecę w ciemności po tej ilości różnych koktajli hormonalnych, jakie dostawałam", mówiła w "Vivie".
W senackiej debacie wzięli udział eksperci, którzy omawiali ostatnie naukowe dokonania dotyczące stosowania procedury in vitro. Wystąpienia mieli m.in. prof. Łukasz Wicherek z Zakładu Medycyny Stylu Życia Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego w Warszawie, który mówił o procedurach zapewniających płodność pacjentom chorym na raka i prof. Francesco Silvestris z Włoch, który przedstawił innowacyjny projekt leczenia niepłodności wykluczający etyczny problem związany z niszczeniem zarodków. W tej procedurze, realizowanej przez Centrum Leczenia Niepłodności Fertilita i polsko-włoską klinikę leczenia niepłodności w Katowicach, wykorzystywane są macierzyste komórki jajnikowe. Dr Jacek Magnucki, który zajmuje się tym projektem, przekonywał, że możliwe jest wyhodowanie dużej liczby jajeczek, co sprawi, że może nie trzeba będzie zamrażać zarodków.
Senator Agnieszka Gorgoń-Komor podsumowując debatę, przypomniała, że metoda in vitro ma już 44 lata "a my wciąż jesteśmy w tym samym miejscu". – Medycyna to pędzące Pendolino, albo wsiadamy, albo nie - mówiła. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, senatorowie Ewa Matecka, Marcin Bosacki i Krzysztof Kwiatkowski, poseł Monika Wielichowska, posłowie Kolacji Obywatelskiej.
Gwiazdy o in vitro
Rodzicami dzięki in vitro zostało wiele znanych osób. Opowiadają o tym podkreślając, że dzięki medycynie mogli przywitać na świecie swoje wymarzone dzieci.
- Zdałam sobie sprawę, że mam już 35 lat. Zrozumiałam, że zegar biologiczny jest prawdziwy, że produkcja moich jajeczek jest ograniczona. Zdecydowałam, że powinniśmy skorzystać z metody in vitro - powiedziała Michele Obama, żona prezydenta Stanów Zjednoczonych w 2018 roku w programie "Good Morning America". Córki Obamów są już dorosłe: Malia ma 24 lata, Sasha 21 lat.
Julia Roberts i Danny Moder podjęli decyzję o skorzystaniu z in vitro, długo starali się o dziecko. Gwiazda poddała się procedurze kilka razy. W 2004 r. na świat przyszły bliźniaki: Hazel Patricia i Phinnaeus Walter, trzy lata później dołączył do nich brat Henry Daniel. "Nie ma nic piękniejszego niż trzymanie w ramionach własnego dziecka" - mówiła Julia.
Bogna Sworowska uzgodniła z mężem, że po trzech nieudanych próbach zdecydują się na adopcję. W 2014 roku urodził się Ivan. "Nigdy nie traktowałam tej decyzji w kategoriach jakiegoś wyboru pomiędzy Bogiem a szatanem. Nie mieściło mi się w głowie, że decydując się na sztuczne zapłodnienie, opowiadam się po czyjejś stronie. Jestem osobą wierzącą. Skorzystałam z dobrodziejstwa, jakie niosą nasze czasy" - mówiła modelka w "Vivie!".
Celine Dion też ma dzieci dzięki in vitro. "Z zazdrością patrzyłam na koleżanki, które bez kłopotów zostawały mamami. Ja ciągle biegałam po lekarzach z nadzieją, że któryś znajdzie remedium na moje problemy" - mówiła gwiazda w "People". Po procedurze in vitro w 2001 roku urodziła syna René-Charlesa, a dziewięć lat później bliźniaki Nelsona i Eddyego. Ich ojcem był René Angélil. "Zabiegi, którym mnie poddano, nie miały w sobie krzty romantyzmu. Gdy sztucznie wspomagane jajeczko dojrzewa, odczuwa się ogromny ból. Nie mogłam nawet chodzić. Najbardziej stresujący był jednak moment wszczepienia zapłodnionych jajeczek" - wspominała Dion w wywiadach.
Źródło: Instagram, "Good Morning America", "People", "Viva!", "Hello"